- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
4 czerwca 2015, 17:00
Witam, bardzo chciałabym zrobić sobie z moim facetem tatuaż. Najlepiej jakby to było to samo, jakiś napis może :) Myślałam o napisie always albo o znaku nieskończoności, na pewno nie chce Imion czy pierwszej litery imienia :) jakiś mały symbol, który kojarzy wam się z miłością? Wiem, że miłości nie pokazuje się przez tatuaż, ale mimo wszystko bym chciała coś niewielkiego :)
4 czerwca 2015, 18:09
My mamy pasujące do siebie puzzle.
Edytowany przez Martulleczka 4 czerwca 2015, 18:09
4 czerwca 2015, 18:14
Na nadgarstkach czyli pospolicie ;). Coś w ten deseń, tylko pod innym kątem się łączą.
4 czerwca 2015, 21:09
moja siostra i jej narzeczony maja taki sam tatuaz -napis. ona na nadgarstku, a on na klacie w jego przypadku jest to jeden z wielu tatuazy (oprocz napisu ma wydziarany caly rekaw, prawie cala klate i czesc plecow). siostra ma tylko ten napis
4 czerwca 2015, 23:04
:)
potem się rozstaną ibędzie płacz, że nikt nie chce się wiązać. Dla mnie to jest porównywalne z wytatuowaniem sobie imienia drugiej osoby. Bez sensu. Juz lepiej jakiś symbol, który coś dla Was ZNACZY.
4 czerwca 2015, 23:23
potem się rozstaną ibędzie płacz, że nikt nie chce się wiązać. Dla mnie to jest porównywalne z wytatuowaniem sobie imienia drugiej osoby. Bez sensu. Juz lepiej jakiś symbol, który coś dla Was ZNACZY.:)
Ale taki tatuaż nie jest straszny... wiadomo, gdyby było to imię to co innego,ale jakiś tekst czy cytat jest według mnie ok.
4 czerwca 2015, 23:56
Coś takiego mi się podoba :)
autorko, ja cię przepraszam, ale nie mogę wytrzymać.... ten napis ma taką czcionkę (albo bardzo podobną) do podpasek "always"!!! jesteś pewna, naprawdę pewna, że chcesz coś takiego? poza tym, dlaczego po ang? kwestia tego, że macie coś wspólnego z tym językiem, czy zwyczajnie brzmienie wam się podoba? osobiście nie lubię napisów po angielsku (kiedy brakuje na to uzasadnienia), dla mnie to brzmi jak taki american dream przeciętnego Polaka w latach 90, kiedy wszystko co zachodnie uchodziło za lepsze.
(oczywiście nie mam nic do przeciętnych Polaków w latach 90 - sama jestem przeciętna Polką, chodzi mi tylko o tamtą tandetną modę)