- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
26 maja 2015, 21:03
Chciałabym na jeden raz zatrudnić Panią do posprzątania domu (myślę o jednym razie, ale może będzie to "współpraca" na stałe). Problem z tym, że nie wiem ile jej zapłacić? Dom około 90 metrów, pod Wrocławiem, 2 pokoje, salon, przedpokój, łazienka, kuchnia. Chodzi o ogarnięcie kurzu, trudno dostępnych miejsc, okien. Żadnego sprzątania w szafie/szafkach, prania, prasowania, nic z tych rzeczy. Myślałam o tym żeby zapłacić za całe sprzątanie, nie od godziny, ale nie mam pojęcia ile, czy 100-150 zł to kwota wystarczająca??
Edytowany przez tylko-dla-mnie 26 maja 2015, 21:22
26 maja 2015, 22:58
U mojej znajomej w Krk sprząta co tydzień kobieta, sprząta tak konkretnie, zmywa naczynia, myje okna, robi zakupy, wszystko robi ;D Co tydzień dostaje 100 zł. Myślę, że za jeden dzień sprzątania 150 zł to max, w życiu bym więcej nie dała... jak baba chce na sprzątaniu zarobić 50 zł za godzinę to niech za granicę spieprza!
ogarnij się co to za wulgaryzmy
a baba to chyba jest u Ciebie w nosie
27 maja 2015, 01:55
27 maja 2015, 02:01
Ja bym sie umowil na kwote za wykonana prace a nie za godzine i bym powiedzial tej pani ze jak bede zadowolony, to ma u mnie stala prace (np raz na tydzien). Nie interesuje mnie czy ona jest w stanie posprzatac jedno, dwa lub trzy mieszkania w ciagu dnia. Posprzątane ma byc moje mieszkanie, nie musi w nim siedziec caly dzien.
27 maja 2015, 07:55
Boję się trochę, że wtedy babeczka będzie rozwlekać sprzątanie byleby jej więcej godzin wyszło - żaden problem, jeżeli chodzi o pieniądze, ale wolałabym (o ile bym mogła :D) żeby babeczka się w miarę szybko uwinęła.Nie wolisz po prostu ustalić jakiejś stawki za godzinę, zobaczyć ile tej osobie zajmie czasu ogarnięcie wszystkiego i jeżeli będziesz zadowolona, a cena będzie do zaakceptowania to na przyszły raz umówić się już na konkretną kwotę?
27 maja 2015, 08:26
ja sprzątałam przez kilka lat za granica. w Łodzi kobietki dostają od 7 do 15 zł/godz. możesz umówić się z kobietką na godziny i określić, co konkretnie ma zrobić. ja np. za każdym razem gruntownie sprzątałam łazienkę z myciem płytek itp, oraz kuchnię, a resztę domu miałam podzieloną na 4 tygodnie, tak żeby raz w miesiącu umyć wszystkie okna, drzwi, obrazy, bibeloty, omiatanie ścian. możesz też określić swoje wymagania i płacić za wykonaną pracę. określ też co pani do sprzątania wolno - zrobienie sobie czegoś do picia, małej przerwy. wierz mi, wiem jak moje koleżanki kombinowały...
27 maja 2015, 08:38
ja sprzątałam przez kilka lat za granica. w Łodzi kobietki dostają od 7 do 15 zł/godz. możesz umówić się z kobietką na godziny i określić, co konkretnie ma zrobić. ja np. za każdym razem gruntownie sprzątałam łazienkę z myciem płytek itp, oraz kuchnię, a resztę domu miałam podzieloną na 4 tygodnie, tak żeby raz w miesiącu umyć wszystkie okna, drzwi, obrazy, bibeloty, omiatanie ścian. możesz też określić swoje wymagania i płacić za wykonaną pracę. określ też co pani do sprzątania wolno - zrobienie sobie czegoś do picia, małej przerwy. wierz mi, wiem jak moje koleżanki kombinowały...
U nas ceny podobne 10-15zł za godzinę. Miasto wojewódzkie, ale nie stolica ;-)
27 maja 2015, 09:14
A Ja chyba "rozpuściłam" naszą pomoc domową i właśnie się poważnie zastanawiam nad jej zmianą. Masza sprząta u mnie, moich rodziców i przyjaciół od wielu, wielu lat (min. 10). Zaufana, też często dostawała klucze. Dodatkowo znajdowaliśmy jej zawsze nową robotę, u ludzi w biurach, u rodziny. Teraz doszło do tego, że ona zaczyna sprzątać o 4 rano w biurze, potem jedzie do np. 2 mieszkań jeszcze i sprząta tak do 18-19. I tak prawie codziennie - jednym słowem - robotę ma. Masza zawsze dostaje kawe, jak jest pora obiadu to obiad, czasem kolacje, może sobie iść na papierosa na balkon. Jednym słowem, całkowita swoboda. I zaczął się po tych latach problem. Po pierwsze zaczęłam pytać znajomych ile jej płacą i ile sprząta, bo wiadomo - zmienia się przez lata wartość nabywcza pieniądza i cenę trzeba weryfikować. Kwoty padały zawrotne (w stosunku do ilości poświęconych godzin). No i miarka się przebrała. Masza przyszła w sobotę o 13:40, wyszła o 17. Czyli raptem była 3h (pierwsze 20 minut gadała, witała się, przebierała, robiłam kawę). W ciągu 3h była 4 razy z kawą na papierosie. Miała do posprzątania ponad 100 metrów chaty i do wyprasowania 5 koszul. U mnie jest porządek, sprzątanie to jest lajt. Wytrzeć kurze (dużo mebli nie ma), umyć dwie toalety, odkurzyć i zmyć podłogę (mopem parowym!!!! - czyli zero wykręcania, zmieniania wody etc). Masza posprzątała i poszła. Dałam jej 80 PLN. (wyszło 26 zł za godzine). Ona poszła a ja zaczęłam przyglądać się jej sprzątaniu. No i smutek. Aby "rozmazać, rozmazać i żeby pachniało". Mocno napryskać chemią żeby było złudzenie czystości… Do tego nawet kafli nie domyła w kuchni, mąż wrócił i sam domywał. A kafle nie były za przeproszeniem ufajdane nie wiem czy, tylko no jak to w kuchni - coś prysnęło, trochę oleju, czy czegoś, została plamka. Wcześniej nie zwracałam na to uwagi bo raczej nie było mnie w domu gdy przychodzila a potem nie chciało mi sie kontrolować, zostawiałam jej kase. Teraz kiedy jestem w ciąży i nie mogę sama sprzątać (ogólnie za bardzo nic robić nie mogę), to jestem w domu i widzę jak ona sprząta. znajomi płacą jej 100, 70, 120 pln - za mniejsze powierzchnie!!!! A ona potrafi przyjść i mi w "żartach" opowiedzieć, że w jakimś biurze było tak czystko, że w godzine się uwinęła a potem 2h siedziała zamknięta w toalecie i czytała gazetę, żeby czas "wyrobić". NO BEZCZELNOŚĆ. Dodam, że Masza dostaje od nas ubrania, buty - jak tylko robimy wiosenne/zimowe porządki. Zawsze jako gratisy obok kasy. A teraz chyba skończy sie bycie dobrą ciocią. Jej opowieści o tym jak to ciężko ma na ukrainie i wodę ze studni musi nosić…. No nikt nie ma lekko, ja z mężem pracowaliśmy jak woły i jak była brzydka pogoda to nie dzwoniłam do szefa i nie mówiłam "to może ja nie przyjdę". A Masza potrafi mi powiedzieć "balkonu nie bede myła bo moze padać".
Przestrzegam Wam przed "rozpuszczaniem" pomocy domowych wszelkiej maści, bo 26 PLN za godzinę to jest na prawdę bardzo dużo, mając na uwadze, że np. kelnerzy - cały dzień na nogach, dostają po 7-9 pln, a fachowe firmy sprzątajace (z maszynami, swoimi środkami do mycia), brały u mnie w biurze po 12 PLN za godzinę!!!
27 maja 2015, 09:24
50 złotych to chyba za mało. Nie mam syfu w domu i regularnie sprzątam, ale jednak trochę do zrobienia by było.150 zl na dzien ? Szalona :P 50 zl dziennie to gora
Myślę, że 100 zł. Ja płaciłam studentce 50 zł za mieszkanie bez okien (plus tak naprawdę miała do posprzatania 60 m). Myslę, że za sprzatanie domu z oknami to kwota uczciwa dla obu stron.
27 maja 2015, 09:33
Moja mama jak sprzątała u takiej kobietki - lekarki - za mieszkanie 3 pokoje + kuchnia + łazienka dostawała 60 zł. Musiała zetrzeć kurze, odkurzyć, umyć podłogi. Taki standard, bez szorowania szczelin szczoteczką do zębów etc.
Okna myła raz na jakiś czas i za to dodatkowo było płacone od sztuki. Wiadomo, że okien nie myjesz co tydzień.
Moim zdaniem najlepiej płacić za całość. Zresztą zawsze można się dogadać. Robota na akord zawsze szybciej idzie
27 maja 2015, 13:06
100 zl za ogarniecie mieszkania +30 zl od okna. takie ceny sa we wroclawiu.