Temat: co sadzicie o dysleksji?

Dysleksja to dzis "choroba cywilizacyjna".w liceum bylam JEDYNA osoba w klasie, ktora nie miala zaswiadczenia o dysleksji. Choc przyznam, ze w podstawowce mi psycholog chciala takowe wcisnac, ale rodzice skorzystali z dobrodziejstw techniki i dziennie uzupelnialam 10 dyktand w internecie, az sie nauczylam. Dzieki im za to. Gdy patrzymy na naszych rodzicow, to ilu z nich ma dysleksje? Teraz kazdy mlody ma i uwaza, ze pisanie "menszczyzna" czy "przczola" to taka taka normalna choroba i nie mozna sie przyczepic. Wedlug mnie to zwykle lenistwo, bo najczesciej takie osoby z nauka czy ksiazkami maja niewiele wspolnego. Teraz na studiach (prawniczych) nikt nie robi ulg dla "dyslektykow" (no... Jednak prawnik powinien znac polski) nikt na te "dysleksje" nie patrzy i slysze pretensje, ze dostal 2, bo w jednym, prostym zdaniu udalo mi sie zrobic 10 bledow. Co wy o tym myslicie? Dla mnie to lenistwo i patrzac po znajomych i reszte mlodziezy, nikt mi nie wmowi, ze jest inaczej.

Pasek wagi

SoLovely napisał(a):

sylwiafit91 napisał(a):

A co niby da czytanie książek? Ja robię błędy mimo czytania. 
Ortografii czy składni zdań nie uczysz się z regułek tylko głównie dzięki czytaniu. Widzisz wyrazy, zdania i je zapamiętujesz dzięki czemu zazwyczaj jak zrobisz błąd, masz uczucie, że zdanie wygląda 'podejrzanie'.

U mnie się nie sprawdza.

nilla89 napisał(a):

SoLovely napisał(a):

Dla mnie to kit, tak samo jak nadpobudliwość czy inne nowe 'choroby cywilizacyjne'.Konsekwencja braku czytania książek czy czegokolwiek (oprócz głupich komentarzy w internecie, bo wszechobecną autokorektę się przecież ignoruje...).
Pochwal się skąd bierzesz takie informacje. Chętnie się zapoznam z Twoimi źródłami.

haha ja też :)

sylwiafit91 napisał(a):

nilla89 napisał(a):

SoLovely napisał(a):

Dla mnie to kit, tak samo jak nadpobudliwość czy inne nowe 'choroby cywilizacyjne'.Konsekwencja braku czytania książek czy czegokolwiek (oprócz głupich komentarzy w internecie, bo wszechobecną autokorektę się przecież ignoruje...).
Pochwal się skąd bierzesz takie informacje. Chętnie się zapoznam z Twoimi źródłami.
haha ja też :)

Przecież napisałam, że 'dla mnie to kit', ale skoro ze zrozumieniem czytać nie umiesz... Ach ta wszechobecna dysmózgia.

Mam stwierdzoną dysleksję (chociaż dużo bliżej mi do dysortografii) i uważam że to strasznie złośliwe zjawisko i strasznie krzywdzące opinie wokół niego narosły. Czytam bardzo dużo, oceny zawsze miałam bardzo przyzwoite, dziś studiuję, nie mam problemów z wypowiadaniem się na głos także określenie "nieuk" czy "leń" ubliża mi. Ale... Mam straszne problemy z koncentracją przy wielu bodźcach, często mam także uczucie "chaosu" informacyjnego w głowie, dodatkowo wiele osób nie może uwierzyć jak to możliwe, ale niejednokrotnie pisząc coś np. zapominam w słowie liter czy popełniam błędy ortograficzne których później przy czytaniu nie widzę. Opanowanie tego wymaga wielkiej pracy już od małego, jeśli się to zaniedba (szczególnie w czasach pisania bez polskich znaków i znaków interpunkcyjnych) sytuacja z pewnością będzie się pogarszać i młody człowiek faktycznie może wyrosnąć na idiotę.

Pasek wagi

Czyli opinia o czytaniu książek też niczym niepoparta.

nilla89 napisał(a):

SoLovely napisał(a):

sylwiafit91 napisał(a):

nilla89 napisał(a):

SoLovely napisał(a):

Dla mnie to kit, tak samo jak nadpobudliwość czy inne nowe 'choroby cywilizacyjne'.Konsekwencja braku czytania książek czy czegokolwiek (oprócz głupich komentarzy w internecie, bo wszechobecną autokorektę się przecież ignoruje...).
Pochwal się skąd bierzesz takie informacje. Chętnie się zapoznam z Twoimi źródłami.
haha ja też :)
Przecież napisałam, że 'dla mnie to kit', ale skoro ze zrozumieniem czytać nie umiesz... Ach ta wszechobecna dysmózgia.
Tak, zauważyłam to. I możesz wierzyć lub nie, ale brałam pod uwagę, że możesz mi udzielić właśnie takiej odpowiedzi jakiej udzieliłaś. Niestety jak już wcześniej wspomniałam bardzo mocno staram się wierzyć w ludzi. I w tym przypadku wierzyłam, że za "dla mnie to kit" kryje się coś więcej niż "gówno wiem i nawet nie chce mi się sprawdzić, ale się wypowiem, bo mogę".

Na każdy artykuł o nieistnieniu dysleksji przypada 100 takich które potwierdzają istnienie, w których wypowiadają się profesorowie, których wypłata zależy od ilości 'chorych' osób poddanych obserwacji. To tak jakbym chciała walczyć z przemysłem farmakologicznym. Istnieje szereg badań o leczeniu schorzeń za pomocą diety, ale Ty i tak będziesz się szprycować lekami, bo tak Ci mówią megamądrzy profesorowie utrzymujący się z ludzkiej naiwności.

Dla mnie taka rozmowa jest bezsensu, bo i tak wszystko przeinaczysz i nie zrozumiesz nic z tego co chciałabym Ci przekazać.

SoLovely czyli twierdzisz, że inne psychologiczne zaburzenia takie jak: depresja, bulimia, anoreksja, trauma po porodowa, borderline nie istnieją? 

sylwiafit91 napisał(a):

Czyli opinia o czytaniu książek też niczym niepoparta.

Jeśli uważasz, że czytanie nie pomaga w znajomości ortografii to przykro mi, ale dyskutować nie zamierzam. Wycofuję się z dyskusji, nie zamierzam chodzić do Waszego poziomu.

Zrób sobie test i napisz jakieś sprawiające Ci problemy słowa i przyklej na lodówce czy gdzieś gdzie często zaglądasz. Nie wierzę, że ktoś byłby w stanie po miesiącu takiego 'prześladowania' robić błędy. Tak mniej więcej działają książki.

Choroby czy zaburzenia psychiczne istnieją, i właśnie sama sobie w kolano strzeliłaś bo dysleksja przez tych co ją uznają jest wrodzonym stanem powodującym trudności w nauce, a nie chorobą czy zaburzeniem jak bulimia czy inne.

SoLovely napisał(a):

sylwiafit91 napisał(a):

Czyli opinia o czytaniu książek też niczym niepoparta.
Jeśli uważasz, że czytanie nie pomaga w znajomości ortografii to przykro mi, ale dyskutować nie zamierzam. Wycofuję się z dyskusji, nie zamierzam chodzić do Waszego poziomu.Zrób sobie test i napisz jakieś sprawiające Ci problemy słowa i przyklej na lodówce czy gdzieś gdzie często zaglądasz. Nie wierzę, że ktoś byłby w stanie po miesiącu takiego 'prześladowania' robić błędy. Tak mniej więcej działają książki.

Mówię, że mi nie pomogło. Czytaj ze zrozumieniem kochanienka.

Dziewczyny spokojnie. Nie bijcie sie o to. :) sama uwazam, ze ksiazki sa duzo lepsza nauka niz bezsensowne wkuwanie regulek. Jak to sie ma do prawdziwych dyslektykow - nie wiem, bo ja akurat spotkalam na razie samych symulantow. Raz sie spytalam jednej osoby jak u niej to "wykryli", jak wygladaly badania. Uwaga. Powiedziala, ze wykryli to przez... Spirometrie XD i jak tu uwierzyc takiemu "dyslektykowi"? 

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.