- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
10 maja 2015, 08:37
Nie długo czeka nas wesele kuzynki męża , zostaliśmy zaproszeni z córką , zastanawiam się zatem ile włożyć do koperty.Wczoraj odwiedzili nas kuzyn z żoną którzy też są zaproszeni ,i tak się zapytałam to ile dajecie ? to Ona mi powiedziała że teraz ,,Stawka" to 1000 zł no minimum 800 i że się mamy zmówić wszyscy i damy tyle samo żeby nie było wstydu. Nie powiem to mnie trochę rozśmieszyło i ta stawka i ten 1000 zł bo mnie nie stać na taki wydatek na pewno zresztą nawet gdybym miała to nie szastam na prawo i lewo kasą żeby się pokazać i żeby ,,wstydu nie było". Powiedzcie mi co o tym myślicie i ile według was jest rozsądną kwotą?
10 maja 2015, 10:15
Niekoniecznie, mój kuzyn rok temu płacił 220 od osobychyba ją pogrzało! rozumiem gdyby to była Twoja rodzona siostra albo męża, ale jakiś pociot i tysiac??? pierwsze słyszę takie stawki z kosmosu... no chyba, że ktoś śpi na forsie... ja w ubiegłe lato byłam z mężem na weselu daliśmy 500 zł. To już i tak świat i ludzie.U nas jest opinia, że daje sie tyle, żeby młodym się zwróciło z nawiązką. A w lokalach od talerzyka płaci się ok. 150 zł... wiec za nas dali 300zł no i żeby coś jeszcze spłynęło im z tego...Tysiąc... żart!
Młodzi mogą znaleźć lokal, w którym płaci się od osoby i 500 zł, a do tego zespół za 10 000 zł. I co z tego? To ich problem, a nie gości. Jeśli mam zapłacić za to tak, żeby się zwróciło to powinnam mieć prawo wyboru jak w restauracji. Po pierwsze wybieram gdzie idę, a nie gdzie oni sobie zorganizowali imprezę, po drugie decyduję o rodzaju muzyki, a dalej chcę dostać kartę dań i wybrać sobie z niej to na co mam ochotę, a nie rosół i kotleta.
Czy jak idziesz na czyjeś urodziny czy imieniny to też kalkulujesz ile ktoś zapłacił, żeby Cię ugościć? A domowa impreza wbrew pozorom nie jest tania. Obiad, przystawki, deser, owoce, napoje, alkohol, ciasta itd. tez kosztuje.
Dalej, jeśli ktoś mnie zaprasza dla pieniędzy, albo dlatego, że wypada to niech sobie daruje. Nie obrażę się jeśli mnie pominie.
10 maja 2015, 10:17
Młodzi mogą znaleźć lokal, w którym płaci się od osoby i 500 zł, a do tego zespół za 10 000 zł. I co z tego? To ich problem, a nie gości. Jeśli mam zapłacić za to tak, żeby się zwróciło to powinnam mieć prawo wyboru jak w restauracji. Po pierwsze wybieram gdzie idę, a nie gdzie oni sobie zorganizowali imprezę, po drugie decyduję o rodzaju muzyki, a dalej chcę dostać kartę dań i wybrać sobie z niej to na co mam ochotę, a nie rosół i kotleta. Czy jak idziesz na czyjeś urodziny czy imieniny to też kalkulujesz ile ktoś zapłacił, żeby Cię ugościć? A domowa impreza wbrew pozorom nie jest tania. Obiad, przystawki, deser, owoce, napoje, alkohol, ciasta itd. tez kosztuje.Dalej, jeśli ktoś mnie zaprasza dla pieniędzy, albo dlatego, że wypada to niech sobie daruje. Nie obrażę się jeśli mnie pominie.Niekoniecznie, mój kuzyn rok temu płacił 220 od osobychyba ją pogrzało! rozumiem gdyby to była Twoja rodzona siostra albo męża, ale jakiś pociot i tysiac??? pierwsze słyszę takie stawki z kosmosu... no chyba, że ktoś śpi na forsie... ja w ubiegłe lato byłam z mężem na weselu daliśmy 500 zł. To już i tak świat i ludzie.U nas jest opinia, że daje sie tyle, żeby młodym się zwróciło z nawiązką. A w lokalach od talerzyka płaci się ok. 150 zł... wiec za nas dali 300zł no i żeby coś jeszcze spłynęło im z tego...Tysiąc... żart!
10 maja 2015, 10:21
a nawiązując do tematu: ile powinna dać świadkowa zakładając, że nie bierze ze sobą osoby towarzyszącej tylko idzie ze świadkiem, a kasę dają oddzielnie
Ja w takich sytuacjach zawsze dawałam prezent. Z reguły świadkuje się przyjaciółce i chciałam, żeby miała pamiątkę. Nie miało dla mnie nigdy znaczenia, czy chcą pieniądze, czy mają dom itd. Jeśli zamiast jednej koperty dostaną prezent świat się nie zawali, a pamiątka zostanie na lata. A mieszkania kiedyś się dorobią. Kupowałam np. komplet kieliszków do wszystkiego na dwanaście osób. Coś co się zawsze przyda.
10 maja 2015, 10:48
jeżeli nie ma kasy żeby od razu wyłożyć to moim zdaniem byłoby to rozsądne odkładać. Ja jestem wychowana tak że dać się powinno. Pamiętam sytuacje że rodzice mieli problemy w firmie z urzędem skarbowym i po prostu nie mieli żeby tego tysiakq wywalić i nie poszliśmy. To jest sprawa każdego z Nas. Dlatego nie rozumiem skąd takie oburzenie. Sama zmienisz zdanie jak zrobisz wesele.
10 maja 2015, 11:01
.
Edytowany przez d3280fbe28d1d6bfeed63eb7789bd2ac 13 maja 2015, 22:13
10 maja 2015, 11:23
A mnie irytują pewne Wasze wypowiedzi, a mianowicie "jeśli młodzi robią wesele, aby się im zwróciło, to w ogóle nie powinni robić lub nie powinni zapraszać wszystkich". Osobiście uważam, że większość młodych par serio chce UGOŚCIĆ rodzinę i znajomych, bez myślenie 'czy od ciotki Wandy dostanę 500 złotych czy 1000?". Myślę, że przed weselem grubość kopert jest ostatnią rzeczą, po weselu pewnie i owszem "nie spłaciło się, mam więcej niż przypuszczałem itp itd" :)
10 maja 2015, 11:25
w zupełności się z Tobą zgadzam. Zrozumieją to dopiero jak sami wyprawia wesele i wydają na ten jeden dzień gruba kase.
10 maja 2015, 12:56
Jak na kuzynostwo i fakt że idziesz z kimś to dla mnie 400 zł to max. 1000 zł to przesada lekka… kogo stać na taki wydatek?...
10 maja 2015, 13:12
w zupełności się z Tobą zgadzam. Zrozumieją to dopiero jak sami wyprawia wesele i wydają na ten jeden dzień gruba kase.
A kto każe młodym wydawać gruba kasę? A jeśli już chcą dużo zainwestować, to niech liczą się z tym, że może im się nie zwrócić. A w ogóle nie rozumiem idei wyprawiania wesela, które ma się zwrócić. Jak mnie nie stac, to nie wyprawiam, albo wyprawiam po najniższych kosztach, ale nie oczekuję, ze mi to goście sfinansują. Myślałam, że w tym dniu chodzi o to, by wszyscy mogli dzielić szczęście młodych a nie finanse.