Temat: Rzeszów vs Kraków

Jakie miasto wybrać na studia, generalnie  wybieram się albo na psychologię albo fizjoterapię ew . szkoła policealna, nie wiem do jakiego miasta się skierować 

Nie ma co ukrywać, że Kraków jest typowo studenckim miastem. Sama studiuję w Krakowie, a jestem spod Rzeszowa i całym sercem jestem za Krakowem :)

Ja studiuję w Rzeszowie i powiem tak: Jeśli nie zależy Ci na dobrej uczelni, tylko ogólnie na życiu studenckim (imprezy, inna rozrywka, utrzymanie się itp.) to Rzeszów nie jest zbyt atrakcyjny. Jest mało miejsc, gdzie można byłoby pójść się zabawić, mały wybór fajnych klubów, z innych rozrywek to tylko kina, baseny, centra handlowe i ewentualnie jak jest ciepło to można pojechać nad wodę się poopalać. Nie jest tego zbyt dużo, więc wszystko się szybko nudzi. Jeśli chodzi o koszty utrzymania to wiadomo, że w Rzeszowie są o wiele niższe niż w Krakowie. Natomiast jeśli jednak interesowałby Cię poziom nauki to też nie polecam Rzeszowa bo tu tak naprawdę za przeproszeniem gówno uczą, co potwierdza moja koleżanka, która licencjat robiła w Rzeszowie a teraz robi magistra w Krakowie (kierunek fizjoterapia). W Rzeszowie była wśród najlepszych studentów a w Krakowie jest totalnym średniakiem, albo i jeszcze gorzej. Według niej Kraków i Rzeszów to niebo a ziemia. To samo dotyczy imprez, klubów i w ogóle w Krakowie jest o wiele więcej możliwości, aby gdzieś wyjść. Niestety, co do utrzymania to w Krakowie jest bardzo ciężko.

a  jakie są koszty utrzymania w krk tak ogółem, akademik lub inne loku, te kluby , tak porównawczo ?

Ja polecam Rzeszów!
Sama się zastanawiałam, które miasto wybrać: Kraków czy Rzeszów?
Wybrałam Rzeszów, mimo że do Krk miałam bliżej i dobry dojazd PKS.
Moja opinia jest taka:
Kraków na pewno jest miastem głośnym, przepełnionym ludźmi, jest tłoczno.
Natomiast Rzeszów jest mniejszy i taki magiczny!!!<3 Ludzie są życzliwi i pozytywnie nastawieni do życia!!!
Nie chciałabym obrażać ludzi pochodzących typowo z Krakowa (ani wrzucać wszystkich do tego samego wora), ale ile razy na takich natrafiałam to sprawiali wrażenie wyższości nad innymi, jacy to my jesteśmy lepsi i byli bardzo wyśmiewni....
Jednak mam nadzieje, że tylko ja miałam pecha i na takich natrafiałam, może Ty będziesz mieć więcej szczęścia:)

Jeśli chodzi o ceny to 3 lata temu wynajmowałam pokój u pewnej fajnej Pani i płaciłam 350zł za miesiąc (w cenie były media itp.) :)))

No właśnie , ja jestm dziewczyną z miasta liczącego 10 tys. mieszkańców i Kraków kojarzy mi się z wyższością , może to kompleks wychowania się na zadupiu ? Z drugiej strony no.. wiecie ... TO KRAKÓW !!!

Krakowiacy się nie wywyższają, po prostu jeżeli ktoś się tutaj urodził i wychował to ma zakodowane bardzo specyficzne przywiązanie do tego miejsca, połączone z pewną dozą autoironii, którą osoby niezorientowane w temacie błędnie odczytują jako manię wyższości. Jak w kabarecie - "Krakus to ktoś kto się tutaj urodził i mieszka minimum 200 lat" - my się śmiejemy z siebie w tym momencie, nie z innych ;) Cały cyrk z poprawianiem kogoś "gdzie wychodzisz? na dwór? a co na polu mieszkasz", czy wysyłanie kogoś na dworzec i pociąg do Warszawy kiedy pomyli Starówkę z Rynkiem naprawdę nie jest złośliwością, a puszczeniem oka. Trzeba tutaj dłużej pomieszkać, żeby to zrozumieć. Taka magia Krakowa, jeżeli się to miasto zrozumie to już się nie chce wyjeżdżać. Myślę, że jesteśmy niemili tylko jeżeli ktoś zrozumieć nie chce - tego nie potrafimy pojąć, bo my jesteśmy w tych wkurzających chmarach gołębi zakochani, lubimy swoje klaustrofobiczne kawiarenki, wieczny deszcz na Brackiej, pociągi do "Czebinii odjeżdżające o czeciej czydzieści czy" i odwieczne boje ze stolicą. A jak się jest zakochanych to się nie lubi jak ktoś przyjeżdża i próbuje coś na siłę zmieniać, albo krytykować, tyle chyba w temacie :)

Stuhr chociażby niejednokrotnie tą autoironię prezentował ;)

Ja (zakochana we Wrocławiu) studiowanie w Rzeszowie odebrałabym jako zsyłkę i raczej smutną konieczność niż kwestię wyboru. Tylko i wyłącznie Kraków - większy prestiż uczelni (uwierz, dla ciebie może nie mieć znaczenia, czy studiujesz na UJ czy na Wyższej Szkole Gotowania na Gazie, ale dla potencjalnych pracodawców różnica jest kolosalna - czasami tak bardzo, że widząc nazwę szkoły, od razu skreślą twoje CV), większe i ciekawsze miasto. Mnóstwo opcji, by zagospodarować czas - nikt nie każe ci przecież szlajać się od klubu do klubu, możesz pójść do muzeum, do teatru, na wystawę, zaliczyć festiwal żydowski na Kazimierzu, pobiegać nad Wisłą, poczytać na Plantach. Pośmiać się z azjatyckich turystów, robiących zdjęcia absolutnie wszystkiemu. Poczekać, aż ktoś wyśle smsa, żeby Smok zionął ogniem. I tak dalej :)

Pasek wagi

Ja bardzo lubię Rzeszów, to piękne miasto, ale jeśli masz możliwość wyboru, to studia tylko w Krakowie. Większy prestiż, fantastyczne życie studenckie. No fakt, na pewno Kraków droższy. Zależy co jest dla Ciebie priorytetem?

Pasek wagi

ciast891 napisał(a):

a  jakie są koszty utrzymania w krk tak ogółem, akademik lub inne loku, te kluby , tak porównawczo ?

Naprawdę ciężko stwierdzić, bo ceny w Krakowie wahają się bardzo. To wszystko zależy od lokalizacji, standardu, ilości osób w pokoju/mieszkaniu. Można mieć szczęście i trafić na super mieszkanie w stosunkowo niskiej cenie, a można też bulić kupę kasy. Ceny za akademik również są różne, bo wszystko zależy od uczelni więc to już musiałabyś konkretnie się dowiedzieć od kogoś, kto mieszka w akademiku. Kluby w jakim sensie? Cena za wejście? Alkohol? Wiadomo jak się chodzi to tych lansiarskich to trzeba płacić (głównie w weekendy), albo jak jest jakaś zorganizowana impreza, ale ogólnie wcale nie musisz pić w klubie (wystarczy biforek) i w większości wstęp jest za darmo. Ogólnie polecam Kraków, bo tu zawsze coś się dzieje, szczególnie jeśli chodzi o życie studenckie i studentów, których tak w ogóle jest ponad 200 tys. :D 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.