- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
29 kwietnia 2015, 06:36
Mieszkam z chłopakiem, mamy 2 koty i psa. Mieszkamy w bloku, dosyć wysoko. To mój chłopak namawiał mnie, żebyśmy sprawili sobie zwierzęta, bo to było zawsze jego marzenie. Ja od początku byłam przeciwna, nie podobał mi się ten pomysł. Ale w końcu się zgodziłam, bo to jego mieszkanie. Teraz żałuję. Już nawet nie chodzi o to, że trzeba wychodzić z psem, bo to nawet przyjemność. Najgorsze jest to, że one strasznie paskudzą i niszczą. Dzisiaj poszłam się kąpać i pies za ten czas rozerwał worek z ziemią który był w reklamówce w przedpokoju i strasznie nabrudził w mieszkaniu. Ziemia rozniesiona wszędzie. Oczywiście to sprzątnęłam. Ale byłam strasznie zła na mojego chłopaka, bo rano przed pracą wyszedł z psiakiem dosłownie na 5 minut(patrzyłam na zegarek) i on po prostu domaga się ruchu, wybiegania się. Było wiele takich sytuacji. Razem z kotami wiele nam zniszczyły w mieszkaniu, w tym pies pogryzł meble w kilku miejscach. Nie wspominam o rozbitych naczyniach czy podartych prześcieradłach itp.. Poza tym mam wrażenie, że koty męczą się w mieszkaniu. Ciągle patrzą przez okno. Nie wypuszczamy ich na pole, bo boimy się, że nie wrócą albo coś innego im się stanie, bo mieszkamy na 7 piętrze w bloku, więc wysoko. Nasza rodzina też mówi od początku, że to zły pomysł, żeby trzymać zwierzęta w bloku. Że one się męczą. Namawiają nas, żeby je oddać. Ja jestem przeciwna, bo jeśli wzięliśmy je do siebie to nie będziemy się pozbywać ich. Szkoda by mi ich było. Przywiązaliśmy się do nich i po prostu je kochamy. Nie mówię, bo mój chłopak potrafi się nimi zajmować, tresuje psa, wychodzi często na zmianę ze mną także na długie spacery. Ale mam żal do siebie, że pozwoliłam, żeby mieć zwierzęta w bloku. Co innego w domu. Ale w sumie co miałam zrobić jak to jego mieszkanie. Musiałam się wygadać, bo po prostu czasami naprawdę mam dość pomimo, że to naprawdę kochane zwierzaki. Co myślicie?
Edytowany przez a7430eea98f6a695f38516fcc6e190ec 29 kwietnia 2015, 07:01
29 kwietnia 2015, 15:28
Uważam, że lepiej przygarnąć te zwierzęta do bloku niż miałaby siedzieć całe życie w schronisku. Co to w ogole za pomysł, żeby oddawać swoje zwierzęta, trzeba być naprawdę nieczułym.
Ja mam dwa koty w bloku, w domu rodzinnym jest to samo. Nie wyglądają na nieszczęsliwe śpiąc u mnie w łóżku, częsciej spotykam koty nieszczęsliwe na ulicy - chore, wygłodzone i skrzywczone przez czlowieka
29 kwietnia 2015, 15:35
nie wiem, może codziennie kąpaliście go i dzięki temu nie śmierdział, ale ja jak wsiadam do windy jak jechał w niej pies to już jest niesamowity smród więc nie wierzę, że w mieszkaniu jest inaczej. I jeszcze jedno - widok gówien na chodnikach doprowadza mnie do szału. Tak bardzo kochają zwierzęta ale posprzątać po nich to już nie mają ochoty.nie do końca . U nas zawsze był pies i zawsze był porządek, ludzie się dziwili że mamy psa bo wchodząc do mieszkania nie było żadnego zapachu. Ja mam dwa psy w bloku ale mama nie pracuje zawodowo Więc nie są same i mają przynajmniej jeden dwugodzinny spacer więc źle im nie jestja jestem mocno przeciwna zwierzętom w bloku. Nawet jak ktoś tak kocha zwierzęta to powinien pomyśleć, że przez mnóstwo czasu ten pies zostaje sam na 40 metrach i zwyczajnie się nudzi. A druga rzecz, to jak wspomniałaś względy praktyczne - porządek. Ja na zwierzę w bloku nie zgodzę się nigdy.
To nie jest kwestia kąpania psa. Psy najczęściej śmierdzą bo mają zatkane gruczoły okołoodbytowe lub capi im z pyska. No i ewentualnie jak się w czymś wytarzają. U mnie ani mieszkanie, ani moje psy, nie śmierdzą. A odnośnie kup mam tak samo, też mnie to wkurza.
29 kwietnia 2015, 16:21
Koty lubią patrzeć przez okno. Jak drapią meble, to kup im drapak. Staraj się nie trzymać małych i szklanych przedmiotów na wierzchu, tak samo np. kotleta na patelni. Nad psem musicie zapanować. Gryzie meble, bo ma nadmiar energii. Musi długo spacerować, wyhasać się. To jest tylko i wyłącznie Wasza wina, że zwierzęta niszczą Wam mieszkanie. Poza tym jak macie 2 koty i psa, to no jeśli jesteście średnio rozgarniętymi ludźmi, to chyba powinniście wpaść, żeby takie worki z ziemią nie leżały same sobie? Takie rzeczy się gdzieś chowa. Tak samo karmę, żeby zwierzak nie rozdarł worka i nie wyżerał. Pudła plastikowe nie są drogie.
29 kwietnia 2015, 16:53
Mamy zwierzęta w bloku, wystarczy je nauczyć, obcinać pazurki, częściej wyprowadzać itp, piesek czym starszy tym będzie bardziej ułożony
29 kwietnia 2015, 16:58
zdecydowanie na nie.....to jest męczenie zwierząt.....wiele godzin same....
29 kwietnia 2015, 17:16
Koty lubią patrzeć przez okno. Jak drapią meble, to kup im drapak. Staraj się nie trzymać małych i szklanych przedmiotów na wierzchu, tak samo np. kotleta na patelni. Nad psem musicie zapanować. Gryzie meble, bo ma nadmiar energii. Musi długo spacerować, wyhasać się. To jest tylko i wyłącznie Wasza wina, że zwierzęta niszczą Wam mieszkanie. Poza tym jak macie 2 koty i psa, to no jeśli jesteście średnio rozgarniętymi ludźmi, to chyba powinniście wpaść, żeby takie worki z ziemią nie leżały same sobie? Takie rzeczy się gdzieś chowa. Tak samo karmę, żeby zwierzak nie rozdarł worka i nie wyżerał. Pudła plastikowe nie są drogie.
No ja nie wiem - ani mój pies ani mój kot aniołami nie są, ale żadne z nich nigdy nie rozerwało worka z karmą, nie rozdarło worka z ziemią ani nie rozniosło torby z zakupami. Wszystkie te rzeczy leżą od dobrych dwóch miesięcy luzem w mieszkaniu, są mijane kompletnie obojętnie. To jednak jest kwestia wychowania, nie może być tak, że nie można nic położyć na widoku, bo pies/kot rozwali. U mnie jedyną rzeczą, której nie mogę nauczyć kota, to żeby przestał bawić się moimi gumkami do włosów. A tak, to nic nie rusza.
29 kwietnia 2015, 18:35
Ja kiedyś na 80m2 miałam szynszyla, trzy koty, psa i jeszcze ptaka! I wszystko było okej, żadnych szkód - to zależy od wychowania zwierzęcia. Teraz zostały mi tylko koty i pies, bo reszta zdechła (ptak w 2012, szynszyl w styczniu tego roku) i dalej jest tak samo.
29 kwietnia 2015, 18:38
nie oszukujmy się zwierzęta potrzebują ruchu, a raczej mieszkania w blokach są małe- więc i taki piesek nie ma się gdzie wyszaleć
29 kwietnia 2015, 18:45
nie wiem, może codziennie kąpaliście go i dzięki temu nie śmierdział, ale ja jak wsiadam do windy jak jechał w niej pies to już jest niesamowity smród więc nie wierzę, że w mieszkaniu jest inaczej. I jeszcze jedno - widok gówien na chodnikach doprowadza mnie do szału. Tak bardzo kochają zwierzęta ale posprzątać po nich to już nie mają ochoty.nie do końca . U nas zawsze był pies i zawsze był porządek, ludzie się dziwili że mamy psa bo wchodząc do mieszkania nie było żadnego zapachu. Ja mam dwa psy w bloku ale mama nie pracuje zawodowo Więc nie są same i mają przynajmniej jeden dwugodzinny spacer więc źle im nie jestja jestem mocno przeciwna zwierzętom w bloku. Nawet jak ktoś tak kocha zwierzęta to powinien pomyśleć, że przez mnóstwo czasu ten pies zostaje sam na 40 metrach i zwyczajnie się nudzi. A druga rzecz, to jak wspomniałaś względy praktyczne - porządek. Ja na zwierzę w bloku nie zgodzę się nigdy.
Zgadzam się. Ja jestem wyczulona na zapachy i od razu czuję, czy czuć psem czy kotem. Tak samo jest z ludźmi-palaczmi. Oni uważają, że nic nie czuć - jednak niepalacze wyczuwają taki "odorek" od papierosów w domu, bardzo szybko. Tyczy się to też grzyba - ktoś mieszka i się przyzwyczai do grzyba, a ktoś inny wchodząc do tego domu wyczuje. Psy i koty mają specyficzny zapach i niestety dom takich zapachem również przesiąka...mimo,że właściciel się zapiera, że nie czuje