14 stycznia 2011, 13:27
Jestem młoda. W tym roku kończę studia licencjackie i zastanawiam się coraz częściej co będzie dalej z moim życiem? Ciężko widzę moją przyszłość w tym kraju. Na razie pracuję za marną najniższą krajową i o podwyżce nie mam co marzyć. Chciałabym zmienić pracę, ale z tego co widzę po ogłoszeniach to nie ma co liczyć na większe pensję.
Myślałam o przeprowadzce do Wrocławia i wynajęciu mieszkania, ale bez magistra i znajomości j. angielskiego, chyba ciężko by mi było znaleźć dobrze płatną pracę za min. 2000zł. Zastanawiam się też na wyjazdem z tego kraju. Czytam często wiadomości z kraju na różnych portalach i płakać mi się chcę, nad naszym rządem. Przypuszczam, że w przyszłości będzie tu jeszcze gorzej.
Chciałabym w końcu zmienić coś w swoim życiu i czuć się szczęśliwa, a wiem, że na chwilę obecną jest to niemożliwe.
Czy Wy też widzicie to wszystko tak pesymistycznie jak ja?
Co robić? Być do końca życiu na częściowym utrzymaniu rodziców? Żyć z rodzicami i swoją rodziną w 3-pokojowym mieszkaniu? Jak utrzymać w przyszłości rodzinę?
Czy NORMALNE życie w tym kraju jest w ogóle możliwe ????
Edytowany przez Famous 14 stycznia 2011, 13:27
- Dołączył: 2006-05-29
- Miasto: Vancouver
- Liczba postów: 544
14 stycznia 2011, 16:55
> Ja sobie mogę chcieć, marzeń i tak nie
> spełnię.Kierunek wybrałam bez większego
> zastanowienia, tuż po zdaniu matury.
Jedyna osoba postrzymujaca Cie przed spelnieniem marzen jestes ... TY!!!
- Dołączył: 2010-12-02
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1231
14 stycznia 2011, 16:59
2000 zł? to wg Ciebie dobrze? to ty chyba nie wiesz ile życie kosztuje :).
Pomysł jest ważny, zaradność, ambicje. Znam ludzi po tym samym kierunku, jedni zarabiają 12 tysięcy inni 2 tysiące.
- Dołączył: 2006-05-29
- Miasto: Vancouver
- Liczba postów: 544
14 stycznia 2011, 17:03
portofinka -- AMEN!!! Lepiej bym tego nie ujela!
Autorko postu: wez sie za siebie zamiast narzekac. Polska faktycznie malo komu co oferuje, ale jesli chcesz spelniac marzenia za granica no to wybacz, ale musisz sie wziac za jezyki.
Jest takie piekne powiedzienie: dla chcacego nic trudnego!!!
A na srebrnej tacy w zyciu nikt Ci nic nie poda, uwierz mi!!! Ani za granica, ani tym bardziej w Polsce!!!
14 stycznia 2011, 17:37
Po turystyce moglabys isc na przewodnika wucieczek,rezydenta...ale trzeba znac jezyki...
- Dołączył: 2007-05-25
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 135
14 stycznia 2011, 17:37
ja tez uwazam ze kazdy powinien swiadomie kreowac swoją przyszlosc. Jestem na 2 kierunkach inzynierskich, znam 2 języki, chodzę na kursy i szkolenia i nie uwazam, ze sobie nie poradzę w zyciu. Pracę mam całkiem niezłą, zarabiam 3 razy więcej niz srednia krajowa, a jestem dopiero na 4 roku studiow. Nie mozna robic wszystkiego " po najmniejszej lini oporu". I radzę popracować nad ortografią, bo znajomosc języka polskiego (zarówno w mowie jak i pismie) też wpływa na naszą "wartość" na rynku pracy:)
14 stycznia 2011, 17:41
w Polsce nie ma żadnych perspektyw na godne życie - jeżeli masz możliwośc uciekaj z Polski
14 stycznia 2011, 18:01
Nawet jeżeli do tej pory nie miałaś jakichś konkretnych pomysłów jak poprawić swoje perspektywy, to moim zdaniem jesteś za młoda, żeby już teraz rezygnować z realizacji marzeń. Applegal i Portofinka mają dużo racji i nie ma co czuć się urażonym, czasami warto zastanowić się nad tym, jak widzą nas inni, obcy - nie rodzina, bo obcy często widzą nas bardziej krytycznie i mogą mieć trafniejsze obserwacje nie podbarwione emocjami i więzami rodzinnymi. Applegal ma rację, że przeważnie w realizacji marzeń nie przeszkadzają jakieś tajemnicze siły czy okoliczności, tylko my sami, zakładając z góry że i tak nie zrealizujemy swoich marzeń, to po co się starać.
Zresztą to przecież nie jest tak, że nic nie robisz - uczysz się i pracujesz, tylko może po prostu musisz trochę więcej obrotności wykazać w pomysłach, w trochę innych kierunkach skierować swoje działania. Przede wszystkim to jednak język to pierwsza sprawa, bo jeśli uważasz, że lepsze perspektywy są poza Polską, to musisz znać chociażby angielski. A języka można uczyć się samemu, są w sieci różne stronki, słowniki i pomoce naukowe, możesz słuchać sobie darmowych audycji na stronach BBC, sprawdzać słówka ze słownikiem. To jest dostępne dla każdego za darmo. Więc może zacznij się mocno i intensywnie przykładać do języka, jeżeli spędzasz sporo czasu na dojazdach, to możesz w tym czasie słuchać jakichś kursów z mp3, przerabiać kurs z książki. A jak zaczniesz się ostro przykładać do języka, to im lepiej będziesz go umieć, będzie rosła twoja pewność siebie i może zaczniesz sobie przeglądać jakieś oferty pracy za granicą i jakieś możliwości zaczepienia się tam.
To nieprawda, że w naszym kraju można się dorobić tylko nieuczciwie lub po znajomości, ale nie jest to zbyt powszechne i wcale mnie nie dziwi, że dużo osób chce szukać szczęścia poza krajem.
- Dołączył: 2006-05-18
- Miasto: Efate
- Liczba postów: 3389
14 stycznia 2011, 18:21
Dlaczego uważacie, że 2000 to tak strasznie mało? Przecież przeciętne wynagrodzenie na umowę o pracę za listopad zeszłego roku wyniosło 3525,67 zł. To jest 2523,49 zł na rękę. (W tym są też zarobki tych, co pracują po 20-30 lat i tych co zarabiają po kilkadziesiąt tysięcy zł.) W porównaniu z Zachodem to mało, ale w Polsce to dużo. Pracuję w kadrach w branży IT i wiem ile ludzie zarabiają.
- Dołączył: 2010-11-01
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 409
14 stycznia 2011, 18:46
też mam zamiar wyjechać po studiach, ale z innego względu. za rok kończę inż. architektury krajobrazu - w Polsce ofert pracy w zawodzie jak na lekarstwo / w Anglii, Holandii na pęczki. język na szczęście znam :).