14 stycznia 2011, 13:27
Jestem młoda. W tym roku kończę studia licencjackie i zastanawiam się coraz częściej co będzie dalej z moim życiem? Ciężko widzę moją przyszłość w tym kraju. Na razie pracuję za marną najniższą krajową i o podwyżce nie mam co marzyć. Chciałabym zmienić pracę, ale z tego co widzę po ogłoszeniach to nie ma co liczyć na większe pensję.
Myślałam o przeprowadzce do Wrocławia i wynajęciu mieszkania, ale bez magistra i znajomości j. angielskiego, chyba ciężko by mi było znaleźć dobrze płatną pracę za min. 2000zł. Zastanawiam się też na wyjazdem z tego kraju. Czytam często wiadomości z kraju na różnych portalach i płakać mi się chcę, nad naszym rządem. Przypuszczam, że w przyszłości będzie tu jeszcze gorzej.
Chciałabym w końcu zmienić coś w swoim życiu i czuć się szczęśliwa, a wiem, że na chwilę obecną jest to niemożliwe.
Czy Wy też widzicie to wszystko tak pesymistycznie jak ja?
Co robić? Być do końca życiu na częściowym utrzymaniu rodziców? Żyć z rodzicami i swoją rodziną w 3-pokojowym mieszkaniu? Jak utrzymać w przyszłości rodzinę?
Czy NORMALNE życie w tym kraju jest w ogóle możliwe ????
Edytowany przez Famous 14 stycznia 2011, 13:27
- Dołączył: 2010-08-15
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 226
14 stycznia 2011, 14:38
> uważasz, że gdybym wybrała inny
kierunek studiów to teraz nie miałabym takich problemów?
Uważam , że jak sama się do tego przyznałaś wybrałaś studia bez zastanowienia i nie przykładałaś się do odpowiedniego przygotowania do późniejszej pracy.Jak możesz chcieć znaleźć dobrą posadę w turystyce nie znając języków? Domyślam się , że nie odpowiada Tobie to czego się na tych studiach uczysz zatem może gdybyś wybrała coś innego dawałoby to Tobie większą chęć do działania i podwyższania kwalifikacji lub jeśli mieszkasz w małej miejscowości sprawdziła z jakimi umiejętnościami mogłabyś liczyć na znalezienie pracy.
> darmowych jakoś nigdy nie widziałam.
Być może słabo się interesowałaś
> nikt mi nie powie, że się
tutaj dobrze żyje i zarabia kokosy !!!
Ja wcale nie mówię , że w Polsce każdy żyje dobrze i zarabia kokosy. Ja tylko staram się powiedzieć , że trzeba dobrze przemyśleć pewne sprawy , już na początku studiów zaplanować swoją najbliższą przyszłość , szukać i wynajdywać możliwości zdobycia szeroko pojętych umiejętności . Uważam ,że błędne jest myślenie o pracodawcy , który czeka na nas z otwartymi ramionami i piękną pensją tylko dlatego ,że mamy jakieś tam studia i papierek licencjacki. To my musimy zmienić swój tok myślenia i zacząć się starać a nie narzekać.
Oczywiście nie znam Ciebie i oceniam jedynie to co napisałaś w swoich postach dlatego jeśli zbyt pochopnie Cię oceniłem to przepraszam.
- Dołączył: 2010-05-15
- Miasto: West Vlanderen
- Liczba postów: 3352
14 stycznia 2011, 14:38
Famous Ja nie znam osoby która by powiedziała " a wiesz mnie to sie tu dobrze żyje mam fajną prace zarabiam wystarczająco/sporo i mam ładny dom/mieszkanie". Słysze tylko narzekania , a bo to z rodzicami muszą mieszkać bo za mało zarabiają by wynająć a to pracy nie ma a jak jest to za 1000 zł i tak w kółko.
Co do kursów to wiem że w Urzędzie Pracy są darmowe wystarczy , że jest się zarejstrowanym bezrobotnym. Sama skończyłam 2 na wiele sie nie przydały jednak. Po za urzędem o takich nie słyszałam.
14 stycznia 2011, 14:50
Kiedy byłam bezrobotna, to również uczęszczałam na bezpłatny kurs na pracownika ds. kadrowych i płacowych. Teraz mam podpisaną umowę o pracę, więc takiej możliwości nie mam.
- Dołączył: 2010-01-13
- Miasto: Mauritius
- Liczba postów: 2946
14 stycznia 2011, 14:52
inwestycjawkadry czy coś takiego - tam jest dużo darmowych kursów
Poza tym, jak już pisałam, jak nie masz kasy, to możesz się sama uczyć. Ja się akurat sama uczę.
Studiujesz turystykę - nie myślałaś żeby zostać animatorem za granicą, na początek?
Możesz tez otworzyć własne bp!
Edytowany przez agape81 14 stycznia 2011, 14:55
14 stycznia 2011, 14:53
To, co dzieje się w Polsce jest śmieszne. Obecnie mieszkam w Holandii i mam skączone tylko liceum. Pracuję w microelectronice i obsługuje takie maszyny, że żeby robić to w Polsce musiałabym mieć skączone studia i porobione dziesiątki kursów. I tak jeszcze pewnie mi by powiedzieli, że nie mam doświadczenia itp. Żałosne... I to się nie zmieni jeszcze przez następne pokolenie napewno. W Holandii jak masz skączone studia to jesteś Panem i Władcą.
14 stycznia 2011, 14:56
Turystyka mało przyszłościowa ?
Nie zgadzam się fakt, że coraz więcej osób studiuje, ale prace można znaleźć w hotelach, ośrodkach, jako animator, przewodnik. Ludzie chętniej podróżują, zwiększa się liczba hoteli. Moja kuzynka jest po turystyce i rekreacji po studiach pracowała jako animator teraz jest przewodnikiem. Zwiedza świat zarabia pieniądze i to nie małe. Tylko, że może różnica jest taka, że świadomie wybrała ten kierunek wiedziała do czego dąży. I podstawą jest znajomość języków.
Jeśli o mnie wybrałam kierunek oblegany edukację wczesnoszkolną i wychowanie przedszkolne. Miałam świadomość tego, że nie jest łatwo znaleźć pracę w zawodzie. To wiem jedno, że jeśli się chce to można. Po praktyce w przedszkolu dostałam propozycję zahaczenia się w przedszkolu po licencjacie. Byłam bardzo zaskoczona i mam nadzieję, że po 3 roku zacznę pracę. Wybierając kierunek trzeba zastanowić się nad swoimi predyspozycjami. Może mnie zagryzą nauczycielki, ale nie zarabia się mało w tym zawodzie patrząc na ilość wolnego i możliwość dorabiania w wakacje.
Edytowany przez .PeggyBrown. 14 stycznia 2011, 14:57
- Dołączył: 2010-08-15
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 226
14 stycznia 2011, 14:58
> W Holandii jak masz skączone studia to jesteś Panem i Władcą.
należałoby dodać , że ten kto ma studia w Holandii jest jeszcze królem ortografii....
14 stycznia 2011, 14:58
Ha. ale trafiłam na temat.
Ja właśnie się zastanawiam nad wyjazdem. Tyle że jeszcze jutro i w pon. mam dwie rozmowy o prace i chce zobaczyc co powiedza.
Wiem ze zadadzą mi moje ulubione pytanie za 100 pkt :" Ile chciałaby pani zarabiac..".
Moja odpowiedz będzie 2200PLN na ręke ...
A jak wynik bedzie taki jak podejrzewam to wyjeżdżam 23 lub 30 stycznia do Niemiec.
Pozdrawiam!
14 stycznia 2011, 14:59
jak zaczynałam moją pracę zawodową (6 lat temu) zarabiałam na rękę 600 zł ! z tych pieniędzy opłaciłam sobie studia magisterskie, a potem podyplomowe. Moi rodzice byli biedni i nie mogli mi załatwić roboty, więc sama musiałam na wszystko zapracować. Pracuję teraz w firmie z fajnymi ludzmi, dobrym szefem i bez stresu, zarabiam ok. Jak to mówił założyciel firmy w której pracuję: jak chce się wyjąć, trzeba włożyć! w wolnym tłumaczeniu: jak nie zainwestujesz, nie zyskasz! Trzeba zacisnąć teraz pasa, żeby w przyszłości coś mieć. Jak po turystyce nie znasz języka? nie macie angielskiego na studiach? a nawet jeśli nie macie to samemu się można douczyć! zresztą myślisz, że za granicą dostanieś świetną pracę bez języka? o doświadczeniu nie wspomnę! troszeczkę pokory i cierpliwości a osiągniesz sukces!
- Dołączył: 2010-11-18
- Miasto: Praga
- Liczba postów: 2621
14 stycznia 2011, 15:02
A ja wam powiem, że ostatnio nie narzekam;)
Byłam długo bezrobotna, więc byłam już na skraju wyczerpania nerwowego i myślałam o tym by się zabić;) W końcu dostałam wymarzoną pracę za skromną pensję ale mi wystarcza i jestem zadowolona;) Pensja zasadnicza: 1500zł + nadgodziny 400zł. Nie chcę dzieci bo mnie na nie nie stać, samochodu też w najbliższym czasie nie kupię, jeszcze mieszkam z rodzicami,ale już z narzeczonym kupujemy mieszakanie na kredyt. On zarabia 2000zł. Nie chcemy wyjeżdżać, choć o tym myśleliśmy. Damy radę tu;) Myślę, że wiele zależy od podejścia i potrzeb. My nie potrzebujemy kokosów, wystarczy że będziemy mieli na raty, rachunki i jedzenie;)