Temat: Nienormalni sasiedzi ....

Czesc.

 

Mam wielki problem z sasiadami zza sciany....

 

Ewidentnie widac bylo ich krzywe spojrzenia kiedy rok temu wprowadzalismy sie do tego mieszkania.Powod? Zapewne taki , ze mielismy w tamtym czasie maluskie dziecko - 3 miesieczne.

Teraz nasza cora ma ponad 14 mies. A im nie podoba sie to, ze ona placze..... Ale to chyba normalne, ze dziecko placze!!! Kurde..... ona okrutnie bolesnie zabkuje.... Istny horror. Ale robimy wszystko, aby jak naszybciej sie uspokoila.

Przedstawie Wam kilka sytuacji:

 

1) 2 styczen - Sasiad nam dami bardzo glosno puscil  muzyke.. Po kilku min. od jego grania wylaczyl nam sie prad w mieszkaniu... - wystraszy;ismy sie, ze odcieli nam prad. A tu niedziela i nic sie nie da zrobic...... Nie skojarzylismy wtedy, ze nasz wspanialy sasiad wychodzilz domu i trzaskal nasza skrzynka od licznika ;/ myslelismy ze tez ma tam swoje korki i tez mu prad wysiadl..... No wiec wyprowadzka na 2 dni ;/ rozmrozona lodowka.... meczenie sie ze spaniem malej bez lozeczka.. koszmar...

 

Pozniej okazalo sie ze wykrecono nam korki, i wyszlo ze to ten stary dziad obok ;/

 

 

2)Nastepny dzien. Godzina 9-10 rano. Julcia placze, robimy mleko itd,zeby przestala. A ten dziad zaczyna nam piesciami w sciane walic ;O

Moj facet wyszedl do niego a on do nas zajmijcie sie tym dzieckiem!!! No wyobrazacie sobie?? I zaczal wywody robic jak to jego dzieci NIGDY NIE PLAKALY!

 

3) Mielsmy zle skrecone lozeczko malej tzn dol na ktorym spi. I poznym wieczorem ten dol sie poluzowal i opadl i mala sie wystraszyla i rozplakala...... Moj facet wzial sie za to lozeczko, bylo 22, a mala marudzila, stekala bo chciala spac. Nio i 2.40 szwonek do drzwi........... a tu POLICJA!!! I w dodatku dzwoniac powiedzieli, ze uwaga: tutaj jest libacja alkoholowa, dziecko ciagle placze i tak sie dzieje od dluzszego czasu... no rece mi opadly!

 

Wpuscilismy 2 policjantow do domu. Spytali co sie stalo, no to mowimy ze lozeczko sie rozpadlo i mala nam placze bo chce spac,a trzeba je naprawic. Opowiedzialam ogolnie o tych zrypach zza sciany, co odwalaja. Policjant podal na komende ze nic sie nie dzieje u nas, ze wszystko jest ok, dziecko nie placze a nawet sie usmiecha..... wszyscy trzezwi itd.

W dodatku powiedzieli,ze jesli znow dostana takie zgloszenie zaloza sprawe sadowa tamtym ludzion z boku....za bezpodstwane wzywanie policji.

 

 

3) Robia sobie remont, wiertara od rana do wieczora chodzi. Moja mala sie panicznie tego boi.. Ktoregos dnia ucieklam z nia z domu na dwor zeby mogla usnac ;/ .

I wczoraj najpierw ja obudzili.. no ok, troche pospala. Za kilka godz znow senna, wiec ja klade...... i trwalo to ukladanie ponad godzine.. bo co usnela to ten wiertatra dawal...

Moj facet poszedl zapytac czy dlugo to potrwa? A on bo co? Moj , ze dziecko nam nie moze usna i sie boi.... aten ze  TO NIECH NIE SPI I NIECH SIE BOI!

 

Dalej nie bede pisac co sie tam wydarzylo..... ale kiedy moj wrocil, polozylismy corke spac, a tamten dalej to samo....... w ostatecznosci musielismy sie spakowac, wsiasc w auto i pojechac nad morze,zeby moje dziecko moglo wkoncu zasnac!!!!

 

 

I co my mamy robic??? Tak sie nie da zyc..oni nam zyc nie daja.

 

Nie ma mowy o jakims nasylaniu kogos na nich,czy biciu........ Mamy pukladane w glowie...

Pasek wagi

> A no i po 22 i
> oboziwazuje cisza nocna, Ciebie, Twoich sasiadow,
> kazdego psa w bloku, Twoje dziecko TEZ!

A to dobre. "Dzieciątko moje drogie, czternastomiesięczne, nie płacz już, bo jest 22, czyli obowiązuje cisza nocna!".
No z jednej strony niby racja, dziecka nie obowiązuje. Ale z drugiej, jakby mi się darł dzieciak za ścianą, też bym się wkurzyła. Rozumiem, dziecko, zdarza się ale nie cały czas. Po części zgadzam się ze Scatty. A poza tym moglibyście czepiać się sąsiada, gdybyście sobie nie mieli nic do zarzucenia. Ale nie, cały blok musi chodzić na paluszkach, bo Ci dziecko śpi, bez przesady... Po 22 pewnie Ci sąsiad juz nie wierci, bo inni sąsiedzi też by się wkurzyli. A że jego, bardziej niż innych, denerwuje płacz Twojego dziecka to już inna sprawa. Niestety, tak to jest, jak się mieszka w bloku. Jak nie stać na własny dom, trudno trzeba sobie radzic.

Mieszkam na poddasz, na dole mieszka rodzina. I my i oni wynajmujemy mieszkanie od tego samego właściciela. Do nich nic nie mam. Czasem zdarzają się u nich hałasy, ale my tez czasem słuchamy głośniej muzyki i nie czepiają się. Imprezy ze 2 też się zdarzyły. Oni są ok. No ale n przeciwko pietro niżej mieszka babka, która tez wynajmuje poddasze. Za sąsiadów z naprzeciwka mamy jakąś młodą parę. On jest po prostu obleśny, ale mówiłam mu "dzień dobry" do czasu, tyle, że on nigdy nie odpowiadał... kultura swoją drogą. No ale pewnego razu rzucił się do nas, że wychodzimy i palimy na klatce. Mieszkam z siostrą i koleżanką, żadna z nas nie pali. Nie zaprotestowałam z miejsca, przyznałam, że raz była impreza (tydzień wcześniej i wtedy nic nie mówił) i wtedy ludzie wyszli może ze 2 razy, ale później sama powiedziałam im, żeby juz otworzyli okno i palili w domu, bo może to sąsiadom przeszkadzać. A o nie, dalej swoje, że my wychodzimy cały czas i że następnym razem on zrobi zdjęcie i zadzwoni na policję. I wtedy powiedziałam do niego "proszę bardzo, wal się koleś" (jest może ode mnie ze 3 lata starszy, więc nie miałam zamiaru go "panem" nazywać)i zamknęłam drzwi. Zachowałam się po chamsku, przyznaję, ale on tak na mnie wrzeszczał i nie dał sobie nic wytłumaczyć. Poza tym on nie jest lepszy, pamiętam, że jak się wprowadzili to też zrobili sobie parapetówę i wyłazili na klatkę na fajkę, takie regularne wyjścia trwały do 3 w nocy a u nas smierdziało w mieszkaniu jak nie wiem, bo nawet nie raczyli okna na klatce otworzyć. Śmieci tez wystawiają na klatkę i tak stoją po kilka dni, nawet nie wiem czy sami je wynoszą czy może sprzątaczka zabiera. Szczyt hipokryzji po prostu...
Hey Famme ;) wiesz, ja miałam kiedyś dobry numer, przyszła sąsiadka z dołu rozpłakała mi się w niebogłosy i powiedziała, że my jej od tylu lat krzywdę robimy (zachodziłam w głowę o co jej chodzi i...) powiedziała, że z naszych kwiatków na balkonie cieknie woda zmieszana z ziemia i jej chlapie na pościel i nigdy czystej nie ma  Zanim zawołałam mamę uciekła z bekiem do domu...Ja stanęłam jak wryta, nie wiedziałam co myślec -chciało mi się śmiać...do czasu... najpierw przyszedł mi dzielnicowy bo wyobraźcie sobie zgłosiła to na policję -znaczy, że moje kwiatki niby zalewają jej balkon (tylko, że one wystają za linię bloku więc jak??:P  No a po drugie  ze 4 miesiące później w zimie ktoś mi przejechał jakimiś kluczami po cąłym boku auta od strony kierowcy -za rękę nikogo nie złapałam ale... nie licząć oczywiście oryginalnych kapsli (poździerane do zywego tez kradną? :O nie wierze, i wyłamana ze śruby silnika tylnia wycieraczka :/) To raczej nie przypadek więc  sama widzisz...no i biorąc pod uwagę, że oprócz niej jest 64 inne mieszkania, z reszta się żyje normalnie...a z tą się nie da...:/
Pasek wagi

> Ludzie chca normalnie zyc. Niedawno by tmato
> ujadjacym sie, tu podobna sytuacja, zamiast pasa
> mamy dziecko. Twoje dziecko placze pewnie
> wiekszosc dnia, a za TWOJA SCIANA TEZ ZYJA LUDZIE 
> KTORZY CHCA MIEC SPOKOJ. I sa dla Ciebie tak
> upierdliwi jak Twoje dziecko dla nich. I nie masz
> absolutnie zadnego prawa wymagac od nich
> zrozumienia dla placzu Twojego dziecka, dlatego,
> ze owe dziecko znajuje sie w Twoim domu, jest
> Twoje a wysluchuje go pol bloku, ktore ma jak
> najbardziej prawo byc niezdowolonye z tego faktu.
> Swoja droga, z tym lozeczkiem o chyba sobie zarty
> robisz... Rozpadlo Ci sie? A no i po 22 i
> oboziwazuje cisza nocna, Ciebie, Twoich sasiadow,
> kazdego psa w bloku, Twoje dziecko TEZ!
> Przeszkadza Ci ich remont bo Ci dziecko placze im
> pzeszkadza Twoje dziecko. Robia Ci dokadnie to
> samo co Ty im, na ich miejscu zrobila bym to samo,
> dlatego, ze nademna mieszka matka z malutkim
> dzieckiem, i nie placze calymi dniami, jest spokoj
> i cisza. ALe ja bylo by odwrodnie to wierz mi, ze
> nie miala bym oporow przedumilniem im zycia,
> dlatego, ze jak bym chciala sluchac placzu dziecka
> to bym sobie zrobila dziecko.I jak juz kiedys
> powiedzialam, mozesz robic sbie w swoim domu co
> chcesz, trzymac co chcesz, i tak dalej, nic mnie
> to nie interesuje- dopuki to nie ingeruje w MOJE
> zycie.

 

Moje dziecko nie placze wiekszosci dnia! Placze kominukajac ze chce jesc lub wtedy kiedy cos ja boli ;/ bo nie powie ze boli ;//;/ i poplacze gora minuta kiedy zglodnieje w nocy ;/ bo 1-2 min zajmuje zrobienie mleka.

 

A co sie czeilas lozeczka!!!!!!!!! Tak opadl dol z jednej strony i lezala krzywo wiec sie wystraszyla ;l ona po nim skacze i mialo prawo sie poluzowac.

 

A Ty jests jakas nienormalna!!! Oni robia mi na zlosc a ja robie wszystko aby jej placz trwal jak najkrocej ;/ muzyka u nas nigdy nie trwa dluzej jak do 22. A oni potrafia o 23 sie wyzywac!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

 

Jestes jakas nienormalna serio , jak mozesz pisac ze gdyby dziecko tamtej kobiety plaklao robilabys wszystko zeby jej zycie uprzykrzyc??????? Jezu..... idz sie lecz kobieto .

Pasek wagi
Ja z jednej strony im się nie dziwię, moja przyjaciółka do której często przychodzę mieszka w bloku, a co za tym idzie: ma różnych sąsiadów, koło niej i nad nią mieszkają ludzie z dziećmi, nie wiem w jakim wieku, ale jak do niej przychodzę to wychodzę z bólem głowy... Współczuję jej, ona też sobie pomaga muzyką, jednak rozumiem, że takie uroki są mieszkania w bloku.
Malinowa ona nie placze caly czas. Jakos mieskzmay tutaj rok czasu i zawsz edzien dobry z usmiechem do nas bylo ;/ a od momentu kiedy tamten z gory puszczal muzyke i dowiedzielismy sie za niego on nam korki wykrecil sie zaczelo ;/;/;/  bo moj facet mu powiedzial kiedy ta muzyka znow grala, zeby nastepnym razem nim korki wykreci sprawdzil kto gra......................trwa to dokladnie od 2 stycznia.
Pasek wagi
Szczerze, to nie dziwię się sąsiadom... Chcą spokoju, a tu ludziom zza ściany dziecko wyje. Często wracają późno pracy lub chcą zwyczajnie odpocząć, ale nie mogą. Są tu opisane 3-4 sytuacje kiedy sąsiad przeszkadzał wam, ale przypuszczam, że wasza córka płacze kilka razy dziennie, więc jesteście gorsi od nich :/. 
Mam sąsiadkę z małym dzieckiem, ale płacz słyszę tylko w łazience, ale to zależy od bloku. Uważam, że powinniście wyciszyć ściany, bo niestety, ale chcieliście dziecko, a inni ludzie mają prawo do ciszy i spokoju.

PS. Nie piszcie, że to naturalne, że dziecko płacze i trzeba to zrozumieć, bo na sąsiada, który ma szczekającego w domu psa dzwoniłybyście od razu... 
i jaki caly blok dziecwyzno ;/ Ty nie wiesz co sie tu dzieje. Psy o 23 szczekaja na klatkach, calymi dniami jeden szczeka pod drzwiami. Ci obok nas od zawsze trzaskaja drzwiami jak walnieci ;/ sasiad u gory raz w tyg imprezuje slychac jak wrzeszcza............................... i jakos my nikomu awantury nie robimy!!! A ze moja corka czasem zaplacze bo akurat zabkuje czy tamta sytuacja z lozeczkiem ,...i ona nie wyla, marudzila i poplakiwala jedynie ;/ a ze ci maja pokoj obok naszego no to sorry......... aja staje na rzesach zeby nie plakala. My szanujemy cisze inych a oni maja to w dupie!
Pasek wagi
 TAKIE BACHORY PLACZACE SA STRASZNE , TYLK OZYCIE ZATRUWAJA ;D

Buahah pozno z p[racy? Oni calymi dniami sa w domu. Ona wychodzi kilka razy w tu\yg i po poludniu wraca. Popoludniu on tez jest w domu.  Syn zawsze wychodzi z psami oni n igdy

 

 

aa i dodaam ze mieszkamy niedaleko stacji pogotowia ratowniczego i czesto (kilka razy dziennie) wyjezdzaja karteki na sygnlalach a ich pies zaczyna przerazliwie wyc jakby go ktos ze skory obdzieral i tak jest codzien.. i tez im nic nie mowilam ;/

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.