- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
10 kwietnia 2015, 21:01
Wiadomo, że się nie opłaca. Niektórzy jednak są na tyle naiwni / głupi (niepotrzebne skreślić), że postanawiają być uczciwi w imię jakichś wyższych ideałów.
W zeszłym tygodniu na parkingu zarysowałam samochód. Fiata Pandę. Jeżdżę od 12 lat, zdarzyło mi się po raz pierwszy. Dosyć niefortunnie, bo trafiłam rogiem naszego samochodu, lekko wgniotłam łuk nad kołem tej Pandy i zarysowałam. Na naszym samochodzie nie ma nawet śladu. Wychowana byłam w duchu ideałów, więc zostawiłam karteczkę z numerem telefonu, potem podałam z gościem, wszystko fajnie, dziś dostałam rachunek za naprawę w wysokości połowy mojej wypłaty. Jestem inżynierem budownictwa, nie zarabiam wprawdzie kokosów ale minimalna płaca to też nie jest. To tyle, ile jestem w stanie odłożyć na rachunek oszczędnościowy przez ok. 3 miesiące. I po kiego grzyba? Przecież to nawet nie wpływa na działanie tego samochodu, dalej może sobie jeździć, gdyby to było na moim aucie to przeklnęłabym sobie pod nosem i zapomniała o tym. Samochody mają rysy, mówi się trudno. Od miesiąca zastanawiam się czy pojechać z rodziną na urlop,który kosztowałby mnie mniej więcej połowę tego rachunku. Ale mam wyrzuty sumienia, powinnam oszczędzać (bo mamy na co, niestety). Po co się tyle męczyć, jak przez taką głupotę tyle wysiłków idzie na marne. Nie lepiej po prostu wszystko wydać i żyć sobie szczęśliwie zamiast marzyć o kupnie domu na kredyt na 50 lat i gromadce dzieci. Się kombinuje, oszczędza, wylicza, zastanawia jak tu zaoszczędzić trochę grosza na serze i marchewce a tu buch! była kasa i nie ma. Były marzenia i nie ma, zaczynamy od zera. Do d*** jest to wszystko. Trza było odjechać i nawet nie myśleć, a nie, człowiek głupi, uczciwości mu się zachciało.