12 stycznia 2011, 21:18
Odbyłyście staż z Urzędu Pracy?
Ja odbyłam taki staż ponad rok temu (skończyłam pod koniec listopada 2009r). Bardzo podobało mi się to, że moje obowiązki były takie same, jak osoby zatrudnione na stałe. Nie podobało mi się to, że nie miałam własnego zdania i gdy chciałam coś powiedzieć, to było to traktowane na zasadzie "Jesteś stażystką, nie masz nic do powiedzenia".
Jakie są Wasze odczucia?
Edytowany przez Famous 12 stycznia 2011, 21:19
- Dołączył: 2008-10-28
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1254
12 stycznia 2011, 21:44
W Urzędzie Pracy co prawda nigdy nie wylądowałam, ale sama idea stażu czy nawet bezpłatnych praktyk jest doskonałym pomysłem. Strasznie to na przyszłość procentuje. Pracodawcy nie patrzą na wykształcenie - patrzą na doświadczenie. Na początku naprawdę warto zakasać rękawy i "pomęczyć się" za przysłowiowe grosze bądź nawet za darmo byle później było co wpisać w CV. Takie doświadczenia strasznie procentują - bo tak jak napisałaś stażyści i praktykanci bardzo często mają takie same obowiązki jak pracownicy etatowi. Wiedza zdobyta w ten sposób jest dla przyszłej kariery bezcenna. Wszystko co trzeba zrobić to chcieć i być w swoich dążeniach konsekwentnym.
12 stycznia 2011, 21:52
Chodziło mi o staż dofinansowany z Urzędu Pracy, a nie dokładnie w Urzędzie Pracy jako instytucji.
Ja dzięki stażowi i praktykom zdobyłam co prawda cenne doświadczenie, ale coraz częściej mam wrażenie, że dla przyszłego pracodawcy jest ważniejsza znajomość języków obcych (często w ogóle nie wykorzystywana w przyszłej pracy) i dyplom studiów wyższych.
- Dołączył: 2007-10-02
- Miasto: Starogard Gdański
- Liczba postów: 1462
12 stycznia 2011, 22:00
Ja tez odbyłam roczny staż i w sumie średnio byłam z niego zadowolona. Robiłam różne rzeczy, ale nie podobało mi się to, że nie mogłam się rozwijać - robiłam cyklicznie co miesiąc to samo - wypisywanie faktur, opisywanie, rozlicznie pradu, wypisywanie kwitariuszy itd.itp. Trochę to było nudne:/// Nie mogłam robić innych rzeczy, no bo byłam tylko stażystką - oczywiście najgorsze papierkowe roboty spływały do mnie:/ każdy mnie zawalał czym chciał... a kobietki wisiały na telefonach po pół dnia, albo plotkowały. No i też po zakupy zazwyczaj ja, do banku ja, na pocztę ja - a jak były jakieś świąteczne bony czy nagrody to ja nic nie dostałam:(( i było mi przykro. No, ale mam co wpisać do CV..... a no i zarobki na stażu..... moja wyplata wynosiła 640zł to trochę mało jak na 40h pracy tygodniowo (teraz podobno mają więcej)- uważam, że stażyści powinni dostawać chociaż najniższą krajową , bo zapierdzielają jak nie jeden pracownik (no może nie wszyscy-bo słyszałam o różnych stażystach)
- Dołączył: 2010-12-16
- Miasto: Sydney
- Liczba postów: 179
13 stycznia 2011, 10:09
Ja sie bardziej wkurzylam kiedys i zrezygnowalam. Niby mailam staz platny, ale mialam takiego buca za szefa - stosowal jakies swojego taktyki, zeby zespol nie byl zbyt zgrany, ciagle nei wiedzial nic o oprogramowaniu i bazie danych na ktorej wszyscy pracowlaismy i ejszcze oklamywal mnie co do wynagrodzen - okazalo sie,z e w innych stazach zarabiaja wiecej x.x Rzucilam to i pogadalam z Babku od HR, ze cos tu nei gra ;)