Temat: Matura matematyka - szanse.

Może to będzie dziwne pytanie ale być może ktoś ma doświadczenie w tym temacie. 

Zapisałam się na rozszerzoną maturę z matematyki i teraz obudziłam się z ręką w nocniku, że już kwiecień. Maturę zdawałam jakiś czas temu, matematykę na poziomie podstawowym - w ogóle mnie nie obchodziła, nie uczyłam się jej, chciałam tylko zdać na 30 % i mieć ją z głowy (bo zdawałam 4 inne rozszerzone przedmioty i to nie był mój priorytet) - zdałam na 70 (po tym wnioskuje, że jednak jakieś predyspozycje mam). Chciałabym się zapisać na studia zupełnie nie związane z tymi, na które teraz uczęszczam i tam potrzebuje rozszerzonej matematyki. 

Raczej szybko się uczę. Jakie są szansę, że ogarnęłabym to w miesiąc? Ktoś próbował? Z jakim wynikiem? Z czego się uczyliście?

Ja nie próbowałam ale tak na oko to jest to zrobienia tylko i wyłącznie przy ostrym z...... Zapisz się na jakieś korki koniecznie z dobrym matematykiem chociaż teraz już będzie trudno. Na matmie trzeba raczej rozumieć, myśleć wiec jeśli masz predyspozycje to jest do zrobienia. Chociaż nie chce być chamska ale 70% z podstawy raczej nie ich potwierdzeniem . Jakie 4 przedmioty zdawałaś i z jakim rezultatem ? Coś teraz studiujesz? Nie ruszyłaś nic z tej matmy czy po prostu masz wrażenie że nic nie umiesz?

juljaa napisał(a):

Ja nie próbowałam ale tak na oko to jest to zrobienia tylko i wyłącznie przy ostrym z...... Zapisz się na jakieś korki koniecznie z dobrym matematykiem chociaż teraz już będzie trudno. Na matmie trzeba raczej rozumieć, myśleć wiec jeśli masz predyspozycje to jest do zrobienia. Chociaż nie chce być chamska ale 70% z podstawy raczej nie ich potwierdzeniem . Jakie 4 przedmioty zdawałaś i z jakim rezultatem ? Coś teraz studiujesz? Nie ruszyłaś nic z tej matmy czy po prostu masz wrażenie że nic nie umiesz?

z rozumieniem i myśleniem nie mam problemu. Szybko się uczę. To jakie przedmioty zdawałam nie ma żadnego znaczenia, zdałam je z bardzo dobrym wynikiem i to pozwoliło mi studiować na kierunku, na którym chciałam studiować. Jestem na 4 roku i od matury do tego momentu poza statystyką i logiką nie miałam żadnej styczności z matematyką. Ogólnie wydaje mi się, że u mnie z nauką matematyki nie jest źle. Zawsze miałam z niej bardzo dobre oceny i żeby takie mieć wystarczyło, że byłam na lekcjach. W liceum coś mi odwaliło, a właściwie denerwował mnie nauczyciel i jego sposób prowadzenia zajęć, nie miałam chęci na nie chodzić (pewnie jakiś okres buntu) chciałam tylko to zdać i mieć święty spokój z matematyką na całe życie, chodziłam tak żeby mieć te 50% obecności żeby nie mieć problemów ze zdaniem przedmiotu, w domu nie uczyłam się jej wcale - w całokształcie oceniam, że kiedy ja miałam ją gdzieś i przez wagarowanie w ogóle nie zapoznałam się z częścią materiału a zdałam na 70% to raczej nie jest źle - chociaż to wynik raczej z serii przeciętnych. Ale i tak chyba odpuszczę ją sobie jeszcze w tym roku i zapiszę się jeszcze raz za rok. Skoro to aż taka przepaść między jednym a drugim poziomem to wygląda na to, że nie warto. Jak zdam rozszerzenie na takim sobie poziomie to nic mi to nie da.

Kochana po tym co piszesz powiem Ci, że prędzej pociśniesz rozszerzenie z fizyki niż z matematyki. Miałam krótszą przerwę bo i to i owo wpadło na analizie, ale teraz zdawania rozszerzenia bym się nie podjęła. 
Może mi gdzieś uciekło, ale na co Ci to?

Ja cisnęłam w lo rozszerzoną matmę, co dzień po 4 godziny zajęć w klasie maturalnej a i tak zdałam ją tylko na 80%, dużo sama się nie uczyłam, ale i tak poświęcałam na matmę znaczną część mojego czasu

Skoro masz taką możliwość to zdawaj za rok. Są przedmioty, które nie mają jakiejś dużej rozbieżności w poziomach (jak geografia, banalna i na podstawie i rozszerzeniu) ale matematyka... Moja klasa z LO trzymała się wlasnie z klasą ekonomiczna i jak słyszałam co wyrabiają na lekcjach (może tez dlatego, że z matmy sama jestem noga i umiem tyle co wyczytam z tablic - a też miałam kolo 70%) to mi ręce opadaly.  W rok czasu nadrobisz, w miesiąc byłoby ciężko. 

z rozszerzenia mialam 85 % (zdawałam 2 lata temu ) .. nie wydaje mi sie by bylo tego duzo .... ja zaczelam chodzic na korki 2 miesiace przed matura i wlasciwie moja nauka to bylo tylko rozwiazywanie zadan na korki ( zawsze mi zadawala do domu ) i ostatni tydzien przed matura ,rozwiazywalam po jednym tescie maturalnym z poprzenich lat ... material to pestka , trzeba tylko przestawic swoje myslenie , bo matura podstawowa a rozszerzona sie roznia ... uwazam ze na rozszerzeniu bardzo wazna jest inteligencja i logiczne myslenie , umiejetnosci to nie wszystko .

To ja się wypowiem. Maturę (jak dobrze liczę :)) zdawałam wtedy co Ty - podstawę i rozszerzenie z matmy, z obu części miałam 100%. Wyniki kompletnie nie do porównania. Matura podstawowa to jest śmiech na sali dla kogoś, kto jest w klasie z rozszerzeniem. I dlatego tu pojawia się zasadnicze pytanie: w jakiej klasie byłaś w lo? Bo jeśli w podstawowej to śmiem twierdzić, że nie ogarniesz wszystkiego przez miesiąc. Jeśli z rozszerzeniem i jest to kwestia powtórzenia informacji - wykonalne, aczkolwiek nikt mi nie wmówi, że da się logicznie i na najwyższych obrotach myśleć 12h na dobę :) także radzę materiał rozłożyć już od dzisiaj i cisnąć zadania. Osobiście polecić mogę zbiory zadań Kiełbasy, po ich przerobieniu z palcem w nosie napiszesz to bardzo dobrze.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.