- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
27 marca 2015, 13:41
Może to będzie dziwne pytanie ale być może ktoś ma doświadczenie w tym temacie.
Zapisałam się na rozszerzoną maturę z matematyki i teraz obudziłam się z ręką w nocniku, że już kwiecień. Maturę zdawałam jakiś czas temu, matematykę na poziomie podstawowym - w ogóle mnie nie obchodziła, nie uczyłam się jej, chciałam tylko zdać na 30 % i mieć ją z głowy (bo zdawałam 4 inne rozszerzone przedmioty i to nie był mój priorytet) - zdałam na 70 (po tym wnioskuje, że jednak jakieś predyspozycje mam). Chciałabym się zapisać na studia zupełnie nie związane z tymi, na które teraz uczęszczam i tam potrzebuje rozszerzonej matematyki.
Raczej szybko się uczę. Jakie są szansę, że ogarnęłabym to w miesiąc? Ktoś próbował? Z jakim wynikiem? Z czego się uczyliście?
Edytowany przez Cubana. 27 marca 2015, 13:47
27 marca 2015, 23:31
Ja nie próbowałam ale tak na oko to jest to zrobienia tylko i wyłącznie przy ostrym z...... Zapisz się na jakieś korki koniecznie z dobrym matematykiem chociaż teraz już będzie trudno. Na matmie trzeba raczej rozumieć, myśleć wiec jeśli masz predyspozycje to jest do zrobienia. Chociaż nie chce być chamska ale 70% z podstawy raczej nie ich potwierdzeniem . Jakie 4 przedmioty zdawałaś i z jakim rezultatem ? Coś teraz studiujesz? Nie ruszyłaś nic z tej matmy czy po prostu masz wrażenie że nic nie umiesz?
28 marca 2015, 00:55
Ja nie próbowałam ale tak na oko to jest to zrobienia tylko i wyłącznie przy ostrym z...... Zapisz się na jakieś korki koniecznie z dobrym matematykiem chociaż teraz już będzie trudno. Na matmie trzeba raczej rozumieć, myśleć wiec jeśli masz predyspozycje to jest do zrobienia. Chociaż nie chce być chamska ale 70% z podstawy raczej nie ich potwierdzeniem . Jakie 4 przedmioty zdawałaś i z jakim rezultatem ? Coś teraz studiujesz? Nie ruszyłaś nic z tej matmy czy po prostu masz wrażenie że nic nie umiesz?
z rozumieniem i myśleniem nie mam problemu. Szybko się uczę. To jakie przedmioty zdawałam nie ma żadnego znaczenia, zdałam je z bardzo dobrym wynikiem i to pozwoliło mi studiować na kierunku, na którym chciałam studiować. Jestem na 4 roku i od matury do tego momentu poza statystyką i logiką nie miałam żadnej styczności z matematyką. Ogólnie wydaje mi się, że u mnie z nauką matematyki nie jest źle. Zawsze miałam z niej bardzo dobre oceny i żeby takie mieć wystarczyło, że byłam na lekcjach. W liceum coś mi odwaliło, a właściwie denerwował mnie nauczyciel i jego sposób prowadzenia zajęć, nie miałam chęci na nie chodzić (pewnie jakiś okres buntu) chciałam tylko to zdać i mieć święty spokój z matematyką na całe życie, chodziłam tak żeby mieć te 50% obecności żeby nie mieć problemów ze zdaniem przedmiotu, w domu nie uczyłam się jej wcale - w całokształcie oceniam, że kiedy ja miałam ją gdzieś i przez wagarowanie w ogóle nie zapoznałam się z częścią materiału a zdałam na 70% to raczej nie jest źle - chociaż to wynik raczej z serii przeciętnych. Ale i tak chyba odpuszczę ją sobie jeszcze w tym roku i zapiszę się jeszcze raz za rok. Skoro to aż taka przepaść między jednym a drugim poziomem to wygląda na to, że nie warto. Jak zdam rozszerzenie na takim sobie poziomie to nic mi to nie da.
Edytowany przez Cubana. 28 marca 2015, 00:57
28 marca 2015, 06:29
Kochana po tym co piszesz powiem Ci, że prędzej pociśniesz rozszerzenie z fizyki niż z matematyki. Miałam krótszą przerwę bo i to i owo wpadło na analizie, ale teraz zdawania rozszerzenia bym się nie podjęła.
Może mi gdzieś uciekło, ale na co Ci to?
28 marca 2015, 08:26
Ja cisnęłam w lo rozszerzoną matmę, co dzień po 4 godziny zajęć w klasie maturalnej a i tak zdałam ją tylko na 80%, dużo sama się nie uczyłam, ale i tak poświęcałam na matmę znaczną część mojego czasu
28 marca 2015, 09:50
Skoro masz taką możliwość to zdawaj za rok. Są przedmioty, które nie mają jakiejś dużej rozbieżności w poziomach (jak geografia, banalna i na podstawie i rozszerzeniu) ale matematyka... Moja klasa z LO trzymała się wlasnie z klasą ekonomiczna i jak słyszałam co wyrabiają na lekcjach (może tez dlatego, że z matmy sama jestem noga i umiem tyle co wyczytam z tablic - a też miałam kolo 70%) to mi ręce opadaly. W rok czasu nadrobisz, w miesiąc byłoby ciężko.
28 marca 2015, 10:41
z rozszerzenia mialam 85 % (zdawałam 2 lata temu ) .. nie wydaje mi sie by bylo tego duzo .... ja zaczelam chodzic na korki 2 miesiace przed matura i wlasciwie moja nauka to bylo tylko rozwiazywanie zadan na korki ( zawsze mi zadawala do domu ) i ostatni tydzien przed matura ,rozwiazywalam po jednym tescie maturalnym z poprzenich lat ... material to pestka , trzeba tylko przestawic swoje myslenie , bo matura podstawowa a rozszerzona sie roznia ... uwazam ze na rozszerzeniu bardzo wazna jest inteligencja i logiczne myslenie , umiejetnosci to nie wszystko .
28 marca 2015, 13:25
To ja się wypowiem. Maturę (jak dobrze liczę :)) zdawałam wtedy co Ty - podstawę i rozszerzenie z matmy, z obu części miałam 100%. Wyniki kompletnie nie do porównania. Matura podstawowa to jest śmiech na sali dla kogoś, kto jest w klasie z rozszerzeniem. I dlatego tu pojawia się zasadnicze pytanie: w jakiej klasie byłaś w lo? Bo jeśli w podstawowej to śmiem twierdzić, że nie ogarniesz wszystkiego przez miesiąc. Jeśli z rozszerzeniem i jest to kwestia powtórzenia informacji - wykonalne, aczkolwiek nikt mi nie wmówi, że da się logicznie i na najwyższych obrotach myśleć 12h na dobę :) także radzę materiał rozłożyć już od dzisiaj i cisnąć zadania. Osobiście polecić mogę zbiory zadań Kiełbasy, po ich przerobieniu z palcem w nosie napiszesz to bardzo dobrze.