Temat: Prawo jazdy - beztalencie

..Hej, przepraszam, że was zamulam takim banalnie durnym tematem. Mam dość sporego dołka z powodu przedstawionego w temacie. Otóż w lutym rozpoczęłam kurs na prawko. W momencie kiedy doszło do pierwszych praktycznych lekcji stało się oczywiste, że nie posiadam wrodzonego drygu do prowadzenia auta. Mało powiedziane.. moja nauka owocuje jakieś 2 razy wolniejszym tempem nabywania wprawy. Wiedzę teoretyczną przyswajam dość sprawnie, nawet mnie to interesuje. Egzaminy wewnętrzne zdałam, test teoretyczny bezbłędnie. Gorzej , że to co niby umiem i wiem ulatnia się w praktyce. Osoby z grupy młodsze rocznikowo borykają się z egzaminem teoretycznym , podchodzą do niego  po kilka razy , ale się nie przejmują, bo mają świadomość, że nawet się nie uczyły z książki, ani nie ćwiczyły, bo wyniosły teorię z praktyki. Ich instruktorzy chwalą ich postępy i puściliby na egzamin po 20 wyjeżdżonej godzinie ( poważnie ..zazdroszczę :( ) Tylko ja siedziałam jak durna godzinami w szkole i maglowałam zagadnienia..Zdałam jako jedyna za pierwszym razem teorię , ale nie ma się czym chwalić. teorię i pytania da się wykuć , ale moja instruktor zastanawiała się  czy 10 dodatkowych lekcji  praktyki mi wystarczy ...Wykupiłam póki co te 10. .Żeby nie było, jest dobrą nauczycielką.. Sama widzę, że mam na ulicy jakby opóźniony refleks, nie mam wyczucia odległości, gazu , hamulca. Chcę coś zrobić dobrze, okazuje się, ze zapomnę o czymś innym.. Tak mnie to zastanawia..Czy w ogóle jest szansa, że  kiedykolwiek będę dobrym kierowcą ? Pewnie mało która z was też musiała dokupywać sobie godziny.

Pasek wagi

nie poddawaj się. podobno nie ma osoby ktorej  nie da się nauczzyć jazzdy samochodem. dobrze ci ktos radził byś poszła do innego instruktora. mój kuzyn zdawał chyba 9 razy bo w końcu okazało się że instruktor źłe go uczył. poszedł do takiego faceta"ostaniej szansy" który powiedziłą że kazdego nauczy jeździć. i to była prawda. po kilku godzinach jazdy z nim kuzyn zdał egazamin. Takze spróbuj u innego instruktora, może pokaze ci coś co cie oświeci;)

*

Pasek wagi

Zdałam za 5 razem, jestem beznadziejnym kierowcą. Ale pomimo tego marnego wyniku nie miałam stłuczki. No i dalej jestem beznadziejna ale jak się mniej spinam to nie jest źle. 

W sumie sporo moich znajomych zdaje za 3 razem. I to jest norma, przeciętniaki. Za 1 i 2 Ci co jeżdżą dobrze. Za 4, 5, 6 miernoty. Nie znam nikogo kto miał więcej prób. 

Większość ludzi z mojego rocznika szło na prawo jazdy w wieku 18 lat,ja nie poszłam bo wmawiałam sobie,że nie dam rady Od wczoraj zaczęłam kurs,lęk jest mniejszy,ale dalej istnieję.

ja byłam najgorszą kursantką na kursie :D powaznie, na chwilę przed egzaminem dalej przy ruszaniu mi gasło auto, parkowałam zawsze krzywo itp. 

Teorię zdałam za pierwszym razem, praktykę również - dokupiłam sobie 5 dodatkowych godzin :) powodzenia :)

Pasek wagi

Wrzuc na luzi daj sobie szanse! Mialam podobnie, dokupilam drugie tyle godzin dodatkowo, ile trzeba bylo wyjezdzic wg kursu, bo mi to bylo potrzebne, nie czulam sie dobrze jeszcze i jak juz poszlam na egzamin, a dzien przed jeszcze jezdzilam z instruktorem i jazde mialam kiepska, to zdalam za pierwszym razem! Nie poddawaj sie, grunt to pozytywne myslenie i optymizm

oj, daj spokój, za to jesteś ładna i mądra, nie musisz dodatkowo mieć talentów do kręcenia kółkiem ;)

jeśli potrzebujesz więcej treningu, to potrzebujesz i tyle, nie świadczy to w żaden sposób o tym, jakim będziesz kierowcą, kiedy już prawo jazdy otrzymasz.

ja dla odmiany mam problem z lateralizacja i astygmatyzm, w ogóle nie podejmuję próby nauki jazdy, i tak jesteś lepsza ;)

Ja zdałam egzamin za 3 razem. Chociaż - ja się dobrze czuję za kierownicą. Dokupiłam jakieś 3? godziny - w tygodniu, gdy miałam egzamin. No cóż, za I razem, po 40 minutach jazdy, zrobiłam głupi bląd - ale sam instruktor powiedział, że jeżdżę dobrze i nie ma wątpliwości, że zdam. Za II razem trafiłam na najgorszego egzaminatora w moim WORDZIE. Uśmiechnęłam się, a w odpowiedzi dostałam "Co się Pani tak uśmiecha - to jest egzamin". W tym momencie moja noga na sprzęgle wariowała, nie byłam w stanie opanować drżenia. Stres mnie zjadł. Ale i tak jeździłam bardzo długo po mieście. Czasem mam ważenie, że egzaminator tylko czekał na mój błąd i specjalnie wprowadził taką beznadziejną atmosferę. Za III razem trafiłam na faceta, z którym miałam teorię. Trochę się seplenił, ale przynajmniej siedział cicho i nie komentował pod nosem, jak egzaminator z II podejścia. Najmilsze słowa mi powiedział, gdy zajechaliśmy do WORDU "bardzo mi przykro.... (minuta ciszy)..., że nie będę miał już przyjemności z Panią jeździć" :))))

A Tobie radzę się nie poddawać za tym II razem. Ja wyznaczyłam sobie limit 5 podejść. :) Trzymam kciuki!

po 30h ciężko być dobrym kierowcą. Ja nie dokupowałam godzin, tylko dlatego, że mnie ojciec douczał, pozwalał mi jeździć swoim autem. Prawko mam 5 lat, a uczyć się być DOBRYM kierowcą cały czas próbuję:)

Nie przejmuj się, ja niedawno skończyłam tą historię, zdałam prawko w połowie lutego. Miałam wyjeżdżone 38h z instruktorem. Jednak to wszystko byłoby za mało gdybym nie jeździła przed 2 ostatnimi egzaminami z moim tatą, bez prawa jazdy. Wyjeździliśmy dobre kilkadziesiąt godzin, nie powiem, w niezłym stresie.  Ostatecznie to mi dało najwięcej, niż 50zł za godzinę i świadomość że ktoś mnie może w każdej chwili uratować i zahamować...  To dość ryzykowne podejście ale naprawdę, nie wiem kiedy bym zdała gdybym tak do tego nie podeszła. Teraz przynajmniej umiem jeździć, i się tego nie boję.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.