Temat: Toksyczna matka? Czy może przesadzam

Moja mama dużo przeszła w życiu jest samotna,ma niepełnosprawne dziecko.Dla innych jest idealna,świetnie sobie radzi,ale tak nie jest.Mam prawie 20 lat a wg niej sama się nie obudzę na czas.Nieraz zdarzała się sytuacja,że miałam wstać np o 5 po czym ona była na minutę przed alarmem informując mnie,że muszę wstać sama specjalnie się budziła wcześniej żeby mnie obudzić,albo jak pózniej wstawałam a ona była w pracy to ja wstałam ubrałam się,a ona dzwoniła w czasie kiedy miałam się budzić i jak już jechałam w autobusie upewnić się czy aby na pewno wstałam.Jeśli gdzieś wychodzę i wracam to ona siedzi już przy mnie i musi wszystko wiedzieć np: o której wracałam autobusem,jacy ludzie byli,co jedliśmy co piliśmy,gdzie byliśmy.Jak widzi,że ćwiczę to zaraz jest przy mnie pyta się ile już ćwiczę,mówi że długo,że się zmęczę,żebym dała sobie spokój i tak stoi nade mną.Zauważyłam też,iż wzbudza we mnie poczucie winy,że zle się do niej odzywam,nie szanuję jej.Jak coś chcę zrobić to uważa,że sobie nie poradzę.Jak jest obrażona na mnie to według niej ona się nie obraża tylko ja jestem ta niedobra.Charakter mam oczywiście po ojcu,bo ona ma ten dobry charakter,a jakbym miała jej to byłoby lepiej.Myślicie,że przesadzam?Już czasami nie chcę mi się do domu wracać,czuję,że nigdy nie stanę się osobą dorosłą która będzie mogła o sobie decydować,tylko wiecznym dzieckiem.

Pasek wagi

Ja akurat doskonale rozumiem Autorkę, bo mam dosyć podobną sytuację, do tego również mam niepełnosprawną siostrę. Moja mama również należy do tych nieco nadopiekuńczych, które nie do końca potrafią dać dzieciom dorosnąć, ale zauważyłam, że w rodzinie mamy kobiety po prostu tak mają, co wynika być może z faktu, że ich mama była ich przeciwieństwem - z tego, co mama mówi to dziadek był tym opiekuńczym, troskliwym i wyrozumiałym rodzicem, a babcia surową matką trzymającą dzieci krótko i szybko wypuszczającą je z gniazda. Mama zaś z jednej strony chciałaby usamodzielnienia, z drugiej jakoś nie pozwala dzieciom dorosnąć, zwłaszcza niepełnosprawnej siostrze. Nie nazwałabym relacji z mamą jednak toksyczną, chociaż czasem w nerwach zaczynam się łapać na tym, że myślę o tym właśnie w ten sposób. Próby rozmowy... zawsze kończą się kłótnią. Mama chce wiedzieć, gdzie dzieci są, co robiły, jak im idzie w pracy, na studiach, o której wrócą, z kim wychodzą, dokąd jadą... Dawniej, gdy któraś mówiła, że będzie o 22 i się spóźniła, to mama wpadała w panikę - stała w oknie, czekała, wydzwaniała gdzie się da, by dowiedzieć się, gdzie dziecko się podziewa. Nieraz bywało, że się mówiło - idę do knajpy, nie pisz ani nie dzwoń, bo knajpa jest w piwnicy, nie ma zasięgu, sms-y nie dojdą, ledwie się wyszło na zewnątrz, masa nieodebranych połączeń, sms-ów w stylu "gdzie jesteś?", "co się z tobą dzieje?", "kiedy wracasz?" itd. Obecnie aż takiego problemu nie ma, tzn. ja czy siostra, w przypadku siostry niepełnosprawnej nadal widać sporą nadopiekuńczość, która jest w jej przypadku bardzo szkodliwa, ale cóż, jak pisałam rozmowy kończą się w najlepszym razie kłótnią i tygodniem milczenia:) Po prostu trzeba przeboleć.

Niepotrzebne są te wielkie słowa. Nadopiekuńcza, owszem, co może być męczące, ale uwierz mi, gdybyś miała toksyczna matkę to byś o tym wiedziała, bez zasięgania opinii na forum. Tego typy konflikty to rzecz bardzo normalna w domach, gdzie są co najmniej dwa dorosłe pokolenia, zawsze ktoś chce wiedzieć najlepiej :)

Też tak mam, teoretycznie wszystko jest w porządku, ludzie, którzy patrzą na to z boku twierdzą, że tutaj nie ma problemu, że powinnam być wdzięczna matce - ale w praktyce czujesz się niepełnowartościowa (bo jedna z najbliższych osób) non stop komunikuje Ci, że w niczym sobie nie poradzisz - nie potrafisz sama się obudzić, odpowiednio ugotować, właściwie zawsze znajdzie się jakieś ale. Czasem mam wrażenie, że dzień bez krytyki i nadmiernej nadopiekuńczości to dzień stracony. Ja cały czas czuje się winna, że coś robię źle. I wściekła bo nie chce być wiecznie traktowana w taki sposób - być przesłuchiwana (bo to nie są rozmowy), słuchać użalania nade mną. To nie jest opieka i wsparcie tylko zniżanie poczucia wartości do poziomu 0. U mnie dochodzi do tego jeszcze perfekcjonizm mojego ojca - w jego oczach też nigdy nie jest dobrze, nie pamiętam żebym kiedyś usłyszała, że robię coś chociaż w porządku. Raz na ruski rok można wywnioskować po minie (bo przecież nie powie mi tego), że nawet coś mi wyszło. Każdy dzień to walka o oddech, prywatność, walka z poczuciem wartości. Oczywiście problemów jest więcej, to jest tylko zarys sytuacji pasujący do tematu.

Teoretycznie wiem, że mnie kochają ale czuję się jakbym była dla nich ciężarem, niewydarzonym dzieckiem, które lepiej żeby się nie urodziło. Przez tą niby normalną relację mam sporo problemów ze sobą.

chyba bym wpadla w jakas chorobe psychiczna gdyby moja mama sie tak zachowywala a takie zapedy ma czasami, wedlug mnie to nie jest normalne i mama powinna chyba zajac sie troche swoim zyciem a nie tak nadzorowac, a jak bedziesz miec 30 lat i meza i dzieci to tez Cie tak bedzie sprawdzac?
Pasek wagi

Moim zdaniem Twoja mama nie jest toksyczna lecz nadopiekuńcza.

Wydaje mi się, że źle interpretujesz jej zachowanie. Jesteś negatywnie do niej nastawiona i cokolwiek by nie zrobiła, to i tak będzie źle.

Napisałaś, że jest samotna. Może poza Tobą nie ma nikogo w pobliżu z kim mogła by porozmawiać? Może Ty odbierasz jej pytania jako przesłuchanie, a dla niej jest to zachęcenie Ciebie do rozmowy?

Może czeka cały dzień aż wrócisz, żeby mogła mieć do kogo buzię otworzyć? A Ty od razu się oburzasz i fukasz na nią.

Twoje zachowanie przypomina mi nabuzowaną hormonami nastolatkę.

Pasek wagi

Twoja mama jest po prostu nadopiekuncza. na pewno nie jest bez znaczenia niepelnosprawnosc Twojej siostry, ktora wymaga opieki 24h na dobe. mama Cie kocha i chce dla Ciebie jak najlepiej. czasami moze troche przesadza, ale robi to na pewno w dobrej wierze. jesli Ci tak zle to ogarnij jakas dobrze platna prace, ktora pozwoli Ci sie usamodzielnic ;)

*

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.