- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
16 stycznia 2015, 09:27
Na forum wysyp tematów o biedzie, o ciężkiej sytuacji w kraju, o tym jak strasznie się żyje nad Wisłą. Straaaaasznie....gorzej niż na Kubie, czy w Korei Północnej. Paskudna ta Polska, paskudna....
Mieszkam w sporym wojewódzkim mieście, ale pochodzę z małego miasteczka. Wcześniej mieszkałam rok w USA, a ostatnio na prawdę sporo podróżowałam. Uważam, że obecne doświadczenia dają mi prawo do wyrażenia własnej opinii na temat krzywdzących bluźnierstw autorstwa znacznej części społeczeństwa. W związku z tym ważne pytanie:
Czy jest ktoś w stanie sensownie uzasadnić z czego wynika to ciągłe narzekanie na Polskę?
Na zajęciach uzupełniających na moich studiach, jeden z doktorów ostatnio przedstawił nam dane dotyczące wzrostu PKB w Polsce po 1989 roku. Wyniki zostały zestawione z rezultatami innych państw byłego bloku wschodniego. Po upadku komuny mieliśmy najgorsze PKB, ale już w 2012 roku byliśmy krajem, który o 100% pobił wynik startowy. Zrobiliśmy największy i najszybszy progres w stosunku do reszty. Fakt np. Czesi, czy Słowacy mają od nas wyższe PKB, ale oni po aksamitnej rewolucji żyli lepiej niż Polacy. Ich gospodarka nie była tak zrujnowana jak nasza. Suma summarum Polska w tempie ekspresowym zarabia dwa razy więcej niż w roku 1990, kiedy po powstaniu nowego rządu wszystko trzeba było reformować i w zasadzie robiliśmy to ' w ciemno', bo odzyskana wolność była gigantycznym wyzwaniem.
Z autopsji. Tuż po świętach na lotnisku Okęcie dzikie tłumy do odprawy. Tabuny 'biednych' Polaków ubranych od stóp do głów w markowe ciuchy, z iPhonami i innymi jabłkami, szykowało się do lotu na przykład do Kenii, Maroka, Turcji. To nic, że wyprawa taka w środku zimy to koszt dla dwóch osób od 5 do nawet 20.000 złotych. Ci sami Polacy pewnie niedługo znowu pojadą na narty, a latem do Hiszpanii, albo Włoch dalej się opalać. Ale jesteśmy przecież straaaaaaasznie biedni. Trzeci świat przecież!!!!!
Jestem wkurzona. Wkurzona na biadolenie. Fakt; sporo Polaków ma ciężko i ledwo wiąże koniec z końcem, ale w każdym kraju, nawet wysoko rozwiniętym mają takie same dylematy!!!!Ba!!! Często jeszcze gorsze!
Poza tym rzadko, na prawdę rzadko bierzemy pod uwagę kontekst historyczny. Ludzie!!!! Po II wojnie światowej w Warszawie były tylko gruzy. Kamień na kamieniu. Nie włączyli nas do planu Marshalla, zostaliśmy za żelazną kurtyną, pod butem Rosjan. Kiedy zachodnia Europa błogosławiona przez Amerykanów robiła postępy, My staliśmy w kolejkach po buty, czy wędlinę. Dopiero od 25 lat mamy możliwości rozwoju takie same jak miała Francja, czy Hiszpania po wojnie. I uważam, że być może nie idealnie, ale wciąż świetnie wykorzystujemy swoją szansę.
Kiedy wracam do Polski zza granicy za każdym razem nie mogę się nadziwić jak szybko staliśmy się 'zachodnią Europą'. Inwestycje w infrastrukturę, edukację, służbę zdrowia (tak, tą straszną służbę zdrowia) spowodowały, że na prawdę żyje się tutaj nad Wisłą lepiej niż gdzie indziej.
Też z autopsji. Wyszło, że w 2014 często byłam w szpitalach, różnych. I nie jest brudno, opieka jest wspaniała, nowoczesne sale, sprzęt. Szpitale po generalnych remontach, gdzie tylko jedzenie mogłoby być smaczniejsze. Naturalnie chcielibyśmy idealnej służy zdrowia, która nigdzie na świecie nie istnieje, ale póki co ja się cieszę, że jak ktoś zasłabnie na ulicy nowa karetka szybko zabierze go na oddział ratunkowy, gdzie wykwalifikowany lekarz uzbrojony w sprzęt i nowoczesne leki mu pomoże.
Skupiamy się na sobie i nie patrzymy na cały obraz, szerszą perspektywę. Wiele razy powtarzałam i będę powtarzać, że każdy jest kowalem swojego losu. Jeśli z jakiegoś powodu nie masz pracy, zarabiasz nędzne grosze, jesteś nieszczęśliwy - ZMIEŃ TO!!! Tylko nie czekaj na cud, a już na pewno nie powtarzaj, że wszystkiemu bogu ducha winne Państwo Polskie. Nie wolno obwiniać systemu o to, że jesteśmy nieudacznikami. Ostre, ale moim zdaniem trafne określenie.
Jeszcze raz autopsja. Siostra bliźniaczka straciła kilka lat temu pracę. W małym mieście bez perspektyw, ale dziewczyna z dużymi ambicjami i pracowita. Mimo trudności znalazła posadę. Na początku była niezadowolona, szło jej ciężko, ale się nie poddała. Dziś po kilku latach pracy zarabia w tej firmie dwa razy więcej. Jest najlepszym pracownikiem w regionie, dostaje spore premie i w wieku 25 lat zarabia kilka tysięcy na rękę. Czeka ją spory awans, jest świetna. Jestem z niej cholernie dumna, bo ona udowadnia, że w tej 'paskudnej' Polsce można WSZYSTKO jak się chce. Więc...narzekać można, ale po co tracić na to czas?
Kochani...wiadomo, że łatwiej obwinić za nasze porażki czynniki z zewnątrz, a nie zastanawiać się nad tym czy przypadkiem sami nie jesteśmy sobie winni. Ale tak szczerze: czy możecie z ręką na sercu powiedzieć, iż w waszym środowisku ci, którzy mają gorzej są w takiej sytuacji nie ze względu na własne błędy, ale ze względu na wrogie im państwo?
Kocham Polskę, jestem dumna z Polski i nie mam żadnych powodów do tego, żeby się skarżyć na życie tutaj. Perfekcji w demokracji nigdy nie ma i trzeba to zaakceptować. Zawsze będą lepsi i gorsi politycy, darmozjady i patrioci. Jesteśmy tylko ludźmi. Mieszkałam za granicą - w światowym supermocarstwie, Ameryce. Na prawdę pomiędzy ich a naszym życiem nie ma już prawie żadnej różnicy!!
Choć na chwilę życzę wszystkim, żeby spojrzeli na Polskę z innej perspektywy. Mamy wspaniałe czasy, cieszymy się tym, doceniajmy to. A przede wszystkim szukajmy swojej szansy, pomysłu i wdrażajmy to w życie. Tylko tyle albo aż tyle....
16 stycznia 2015, 09:32
Ja nie narzekam bo dobrze mi się żyje , ale wielu narzeka bo tak są nauczeni.
16 stycznia 2015, 09:36
Ja też nie narzekam, bo dobrze mi się żyje i wiem jak życie wygląda też w innych krajach. Mam wrażenia, że główny błąd leży w porównywaniu się z krajami wysokorozwiniętymi. Porównywać to my się możemy, ale z Czechami, Słowacją, Rumunią, Bułgarią, Węgrami, byłą Jugosławią, czyli blokiem wschodnim, który po wojnie pozostał pod wpływami ZSRR. Wtedy wniosek jest jeden :B w większości tych krajów jest gorzej niż w Polsce. U nas jest na prawdę spory rozwój.
Edytowany przez c96938a5d20d709c8315a86845e9d6db 16 stycznia 2015, 09:47
16 stycznia 2015, 09:46
wiesz sa rzezcy ktore sa zle, chociaz sluzba zdrowia...i tu nie ma co dyskutowac. ape nie sadze ze gdzie indziej jest idealnie. polacy generalnie maja sklonnosc do narzekania. ale wyjada i okazuje sie i w anglii i holandii i gdzies tam tez maja powody do marudzenia. zawsze cos sobie znajda. wiec ja akurat moge ponarzekac na nfz, na zly system karny, ale nie zmienia to faktu ze kicham ten kraj i NIE WYJADE NIGDY. moze na chwile..bo narzeczony wyjechal, niestety. ale to na rok, dwa, tylko po to zeby z nim byc. chcociaz wiem ze hede nieszczesliwa. mam brata w anglii, chce mi zqlatwic prace, ojciec mnie namawia. ale ja wole zarabiac mniej ale u siebie, wsrod rodziny i przyjaciol.
16 stycznia 2015, 09:52
Ja też nie narzekam, bo dobrze mi się żyje i wiem jak życie wygląda też w innych krajach. Mam wrażenia, że główny błąd leży w porównywaniu się z krajami wysokorozwiniętymi. Porównywać to my się możemy, ale z Czechami, Słowacją, Rumunią, Bułgarią, Węgrami, byłą Jugosławią, czyli blokiem wschodnim, który po wojnie pozostał pod wpływami ZSRR. Wtedy wniosek jest jeden :B w większości tych krajów jest gorzej niż w Polsce. U nas jest na prawdę spory rozwój.
Dokładnie! Co do byłej Jugosławii, to kiedyś była nawet zarobkowym eldorado dla Polaków. Po rozpadzie i wojnie już niekoniecznie...
16 stycznia 2015, 09:54
wiesz sa rzezcy ktore sa zle, chociaz sluzba zdrowia...i tu nie ma co dyskutowac.
Ręcę mi opadają. Błagam, powiedz mi, że wyciągasz te wnioski na własnych doświadczeniach, że miałaś okazję leczyć się przynajmniej w 3 innych państwach i stąd wiesz, że u nas jest źle.
Dla jasności - ja miałam taką okazję.
MadameRose - przywracasz mi wiarę w Polaka :) Już nawet nie będę rozwijać tej wypowiedzi, po prostu poprawiłaś mi dzień :)
16 stycznia 2015, 09:56
no umrę.Ręcę mi opadają. Błagam, powiedz mi, że wyciągasz te wnioski na własnych doświadczeniach, że miałaś okazję leczyć się przynajmniej w 3 innych państwach i stąd wiesz, że u nas jest źle.Dla jasności - ja miałam taką okazję.wiesz sa rzezcy ktore sa zle, chociaz sluzba zdrowia...i tu nie ma co dyskutowac.MadameRose - przywracasz mi wiarę w Polaka :) Już nawet nie będę rozwijać tej wypowiedzi, po prostu poprawiłaś mi dzień :)
Mam to samo :D
16 stycznia 2015, 09:59
Aha ... A nie pomyślałaś, że to własnie to zbiorcze narzekanie jest motorem do zmian , skoro było bardzo źle, a może być lepiej ? Ludzie nie godzą się na pewne warunki. Skoro widzą, że dzieje się niesprawiedliwość i krzywda, mówią o tym głośno i bardzo dobrze. To właśnie nie jest żadna Korea, by milczeć pod groźbą represji , póki jesteśmy państwem demokratycznym mamy prawo sprzeciwić się choćby władzy państwowej. Wypowiadasz się podając za przykład jedynie swoje spostrzeżenie , swojej rodziny , ale zapominasz, że kraj to nie tylko wy i nie każdy jednolicie doświadczył dobrodziejstw i wspaniałości obecnego systemu o których piszesz. Jeżeli ktoś ma możliwości pokierować swoim losem to bardzo dobrze, ale nie każdemu starczy ciepłych, dobrze opłacanych posad, choćby nie wiem jakie miał ambicje. Nie chodzi też o to , by w Polsce żyło się dobrze tylko bogatym i wysoko postawionym. Gwarantowanie godnego bytu socjalnego obywatelom nie zależy od tego, czy Kowalski ma ambicję się uczyć, czy zdobywać wyższe posady. Chodzi też o szarego , przeciętnego człowieka na którego czeka szereg pułapek jak cudowny NFZ, wspaniała emerytura , idealne szkolnictwo i edukacja. Wiele się tutaj rozbija właśnie o służbę zdrowia, która w ogóle nie wygląda tak jak Ty to przedstawiasz. Ludzie niejednokrotnie umierają pod szpitalami i w domach bo są niewiarygodni ...a z resztą co ja tu będę ...według Ciebie narzekać. Skoro jest Ci w pełni zajebiście i masz uszy zamknięte na potrzeby obywateli tego wspaniałego kraju to tylko pozazdrościć .
16 stycznia 2015, 10:00
Bardzo dobrze powiediane :) Mieszam za granica od 7 lat (w dwoch krajach) i jedyne, czego sie nauczylam to to, ze ludzie sa wszedzie tacy sami :) Wszedzie sa lapowki, kumoterstwo, oszusci, dziury na drogach i niesprawiedliwosc. Tak samo jak wszedzie sa ludzie dobrzy i uczciwi :)
Co do porownywania sie z innymi krajami, to to czesto wynika chyba z braku wiedzy i nieprawdziwych informacji przedstawionych w mediach. Podam taki przyklad z autopsji: Mieszkamy w Londynie, przymierzamy sie do stworzenia potomka :) Na reke zarabiam 2000 funtow, na macierzynskim bede miala tylko 550 (zasilek macierzynski niezalezny od zarobkow), pensja meza i ten zasilek spokojnie wystarczy nam na utrzymanie ale bedzie bez szalenstw, na jakis wyjazd, kurtke zimowa czy np. naprawe samochodu bedziemy musieli siegnac do oszczednosci, ktore przeciez nie beda istniec wiecznie, bede zatem musiala wrocic do pracy (macierzynski jest placony przez 9 m-cy). Jesli maluch pojdzie do zlobka, to to jest kwota ok. 1200-1500 funtow. Faktycznie, jest dofinansowanie, ok. 100 na miesiac, plus zasilek na dziecko kolejne 80 no ale to nie zmienia wiele. Czyli jak widac wcale nie jest to jakas super fantastyczna sytuacja. Niemniej jednak co chwile slysze od znajomych w Polsce, ze w ojczyznie utrzymanie dziecka jest takie drogie, nie to co w krajach Europy zachodniej, ze tam to sa zasilki i wsparcie panstwa i w ogole cud miod i orzeszki. I tak sie zastanawiam, skad niby ci ludzie biora takie informacje? Bo o nie jest pojedynczy komentarz, z kim nie rozmawiam (z Polski), to wszyscy maja takie samo przekonanie. Bo "slyszeli w telewizji" i "czytali w internecie".
I wydaje mi sie, ze tak jest z wieloma rzeczami: ze cos w jakiejs sytuacji moze byc lepsze, ale w naszych glowach "wszystko jest lepsze". Albo w jednym kraju rzecz A jest lepsza, w innym rzecz B, w inym rzecz C - a nam sie wydaje, ze "za granica" A, B i C sa lepsze. Ze szczatkowych, falszywych, niekompletnych informacji, podkoloryzowanych przez media i politykow, tworzy sie jakis cudowny obraz "innych krajow", na tle ktorego Polska wypada kiepsko. Tyle tylo, ze ten obraz jest nieprawdziwy.
Ludzie maja zakodowana informacje, ze gdzie indziej jest lepiej, nikt nie zna szczegolow, ale wszyscy wsszedzie o tym mowia, wiec tak musi byc. I tak sie automatycznie powtarza takie teksty, az wszyscy w to uwierza :)
Uwazam tak jak wy - Polska wcale nie jest zla. Jasne, sa w niej rzeczy gorsze niz gdzie indziej, ale sa tez i lepsze. Albo po prostu inne.
Moj maz po pierwszej wizycie w Polsce (mieszkalam w niewielkiej miejscowosci) zapytal: skoro Polacy sa tacy biedni, to skad sie biora te wszystkie super samochody na ulicach, dobre ubrania, kolejki do kas w sklepach sportowych czy elektronicznych... Chyba, jako narod, nie jestesmy az tak biedni jak nam sie wydaje :P
16 stycznia 2015, 10:05
Kingyo - ale przeciez MadameRose nie mowi, ze w Polsce jst idealnie, kazdy moze zyc super i w ogole powinnismy sie zamknac i nie odzywac. Oczywiscie warto rozmawiac o tym, co jest zle, warto walczyc o poprawe i oczywisciejest tak, ze czesc spoleczenstwa jest biedna, chora i opuszczona. Tego nikt nie podwaza. Chodzi chyba o to, ze masa ludzie psioczy na Polske bez przerwy i w kazdym temacie, podkresla tylko to, ze "w Polsce nie da sie zyc" i ogolnie brud, smrod i ubostwo - a taki obraz jest chyba nieprawdziwy. Oczywiscie, sa miejsca, gdzie jest bardzo zle, ale kraj jako calosc nie jest taki porazajaco beznadziejny. Nie mowie, ze jest idealny, ale nie jest tak beznadziejny, jak niektorzy lubia to przedstawiac.