- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
15 stycznia 2015, 17:22
Otoz mieszkam sama ale jestem straszenie rozrzutna, rachunki wynoszą mnie około 500(internet, oplaty doładowanie tel)
ciuchy i kosmetyki do 350, do tego jakas impreza plus książki silownia razem jakies 250..
Problem tkwi w tym ze wydaje strasznie dużo na jedzenie a nie powiem zebym dużo jadla, czasami wyliczam sobie kwote np. 100tygodniowo a i tak przekraczam mój limit i wychodzi na to ze wydaje około 800-850miesięcznie...a to oliwe trzeba kupic a o ma sie ochote na rybke...ech..wydaje mi się to strasznie dużo, bo jak czytam podobne tematy dziewczyny dobijają do 500 a nawet i nie. Chcialabym zaoszczedzic żeby moc sobie odlozyc na cos fajnego..może na lepsze wakacje...albo na prawo jazdy których zrobienie przeciągam w nieskonczonosc...lub żeby po prostu cos mieć na tzw czarna godzine. Czasami jest tez tak ze gdy mi się cos spodoba to kupuje to...i tak sumujac każdy drobiazg bierze się jakas kwota...
Jak to zrobić? macie jakies pomysły? wiem ze moim problemem jest kupowanie jedzienia do pracy a nie robienie go w domu..a reszta na czym mogę zaoszcedzic?
Moja kolezanka doradzila mi zebym kupila koperty i wydzielila na każdy tydzień dana kwote...nie ma prawa wziąć z innej...czy to fajny pomysl?
15 stycznia 2015, 17:40
Wydawanie pieniedzy - to styl zycia, ktory nie jest latwo zmienic w dwie strony ( osobie rozwaznej nie mozna poradzic: przestan byc rozwazna, a osobie rozrzutnej - pzrestan byc rozrzutna). Aby odpowiednio zarzadzac wlasnymi pieniedzmi jest zelazna zasada - najpierw odkladasz 10% ( co bardziej rezolutni - odkladaja nawet 30%) a dopiero potem sie tym rzadzisz. Normalnie - kazdy z nas jezeli odklada 10% z wyplaty, to po 30 latach wszyscy jestesmy milionerami - to zwykla matematyka. Ale jezeli nie masz wiekszych zmartwien jak "dobrze byloby" na cos tam odlozyc i nie ustalilas sobie zadnych konkretnych planow, dat ani kwot, to po co mialabys sobie strzelac w piete. Dopiero, gdy zrozumiesz, ze strzelanie w piete - to rozrzutnosc, dopiero mozesz cos zmienic ( to znaczy - jezeli przyjemnoscia jest dla ciebie wydawanie - to po co mialabys zmieniac, dopiero, gdy zrozumiesz, ze jeszcze wieksza przyjemnoscia jest posiadanie pieniedzy na koncie i zycie z pasywnego dochodu (tzn np z odsetek) - to dopiero jest motor do zmiany przyzwyczajen).
Jezeli dobrze zarabaisz - jaki jest sens, abys nie korzystala z tego stanu i nie kupowala sobie odpowiedniej jakosci produktow - pod warunkiem, ze nie wyrzucasz, bo np za duzo kupujesz, zapominasz, ze kupilas itd.
Edytowany przez 4a5c4ddaf073b245581133af3bf99b61 15 stycznia 2015, 17:46
15 stycznia 2015, 17:43
ja mam tabelke w excelu, w ktora wpisuje dokladnie kiedy i ile wydalam na jedzenie. Po pierwsze na zakupy chodze tylko raz w tygodniu i zakladam sobie, ze nie wydam powiedzmy wiecej niz 20-25 funtow i tak robie:)
Moze w twoim przpadku sprawdziloby sie robienie listy przed pojsciem do sklepu- moglabys sie zastanowic czego na prawde potrzebujesz, a w sklepie nie kupowac nic spoza listy:)
Poza tym... Zdarza Ci sie wyrzucac jedzenie? Bo 800 zl to strasznie duzo..
15 stycznia 2015, 17:48
moim glownym problemem jest kupowanie jedzenia do pracy w zabce gdzie np. jest narzucana duza marza, tak naprawdę kupie mleko bulke jakis serek do chleba cos do picia i dwóch dych nie ma...mysle ze mogłabym trochę przy tym zaoszcedzic...
15 stycznia 2015, 17:50
Wydajesz bardzo dużo. Spróbuj okiełznać to, co się dzieje w pracy. Nie możesz przynieść z domu sałatki lub czegoś do podgrzania? Rozplanuj sobie, co zjesz w danym tygodniu i idź na zakupy z listą. Gotuj posiłki na 2 dni, wtedy wychodzi taniej.Wydaję miesięcznie na jedzenie do 400 zł, a wcale nie jem najtańszych śmieci, dość często mam na talerzu rybę, codziennie mięso, warzywa, owoce, do tego nie jem glutenu.
15 stycznia 2015, 17:51
mysle, ze jesli wkręcisz się w przygotowywanie kolorowych lunchboxow(czesto zajmuje to mniej czasu niz stanie w kolejce w zabce) to zaoszczedzisz;)
15 stycznia 2015, 18:38
A ja nie widze problemu ,jesli masz tyle pieniedzy . My z narzeczonym niestety nie mozemy sobie pozwolic na zbyt wiele nad czym bardzo ubolewamy ..w lepszych miesiącach wydajemy 800 na dwie osoby , w słabszych jak ten 600 to max... Gdybym mogla wydac 800 na jedzenie dla samej siebie to chyba kilka razy w tygodniu stolowalabym sie w restauracjach bo nie chcialoby mi sie gotować.
15 stycznia 2015, 18:39
załóż sobie notes, zapisuj wszystko na co wydajesz pieniądze - jedzenie, kosmetyki, chemia domowa, jednorazowe wydatki. po 10 dniach prześledź na co zbędnego wydajesz pieniądze i po prostu samo z siebie wyjdzie, że będziesz to ograniczać - u mnie to się sprawdza. na ubrania sobie nie żałuję i nie wliczam do miesięcznego rozrachunku, mieszkanie to też stały wydatek. ostatecznie u mnie się okazało, że na jedzenie bardzo mało wydaję i w sumie to miesięczną kwotę bardzo mi podbijają zbędne wydatki, typu kupowanie suplementów, jakichś głupich olejków eterycznych, olejów zimnotłoczonych, jedzenie na mieście - już tego nie robię odkąd zobaczyłam ile pieniędzy na to idzie, słodycze (!), drogie kosmetyki i akcesoria kosmetyczne (np. porządne pędzle mi na długo starczą i są potrzebne, bo używam minerałów na co dzień, ale po co mi fluid i droga gąbeczka do fluidu to nie mam bladego pojęcia :p). pomaga też nie chodzenie po sklepach, a jak idę to tylko z listą czego potrzebuję lub czego bym chciała jako zachciankę.
15 stycznia 2015, 19:36
również mieszkam sama, na jedzenie tygodniowo przeznaczam 100 zl, czasem wchodzi w to chemia, i jem urozmaicone posiłki, wiec 800 zł miesięcznie na 1 osobę to dużo