- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
10 stycznia 2015, 16:24
Witam:) Postaram się przedstawić naszą sytuację w miarę zwięźle... :)
Wraz z mężem wychowujemy dwóch synów: Jasia, 8 lat i Stasia, skończone 2. Jasiek był bardzo wyczekiwanym dzieckiem, staraliśmy się o niego długo i (niestety, pewnie też z mojej winy) od początku był dość "niesforny": dawał mocno w kość, przewinięcie go, nakarmienie czy uśpienie zawsze wymagało ode mnie ogromu kreatywnosci i cierpliwości, ponadto chodziłam wręcz przez niego pogryziona (doslownie, moje ramię było całe w siniakach i ranach), chyba połowę włosów mi wyrwał "bo lubił się nimi bawić". Czasem ktoś mi zwrócił uwagę: "W. nie dawaj mu się tak gryźć/ciągnąć za włosy/cokolwiek", no ale cóż, był mały (kilka miesięcy) i nie za bardzo wiedziałam co mogę zrobić i jak "się nie dawać". Ponadto wiadomo, ukochany, wyczekiwany i (tak planowalismy) jedyny... Jak tylko zaczął chodzić nie mogłam go spuścić z oka, krok w krok trzeba było zanim chodzić bo dosłownie wszystko co trafiało w jego małe łapki najprawdopodobniej miało ulec zniszczeniu- rzucał, wyrywał, rozwalał, ale myślałam, że dzieci w tym wieku tak mają. Ogólnie rzecz ujmując był urwisem, ale przyjęłam, że taki jego urok i "wyrośnie". Niestety jest coraz gorzej i chwilami brak mi sił. Jasiek zawsze ma najwięcej do powiedzenia (wykrzyczenia), czasem mam wrażenie że nie mamy już nad nim żadnej kontroli, a ma przecież dopiero 8 lat! Żadne argumenty nie działają, wszelkie kary (np. na komputer, oglądanie kreskówek) kończą się atakami agresji, krzyczy, bije, szarpie, ciągnie mnie za włosy, kiedyś zwalił mnie ze stołka gdy odkładałam telefon na szafę, żeby nie mógł grać... Odrabianie lekcji to dla nas wszystkich gehenna- marudzenie, płacze, krzyki:( Nie wymagam od niego, żeby był prymusem, dużo rzeczy za niego robię (wolę już narysować Jaskowi rysunek zamiast znosić rewolucje w domu), ale przecież coś musi robić. I tak ostatnio miał napisac 3 słowa na kartce świątecznej, marudził i złoscił się dobre 40 minut, ale nie napisał i tak. W końcu zabroniłam mu wyjść na dwór (wyjdziesz jak napiszesz) i wtedy przeszedł chyba samego siebie. Gdy ja byłam w kuchni wyciągnął kilka moich ubrań i pociął nożyczkami. Akurat w tv głośno było o tych nastolatkach, którzy zadźgali rodziców i się przeraziłam, że skoro Jasiek jest nie do opanowania teraz, to co będzie za kolejne 8 lat? :( Nie wiemy co robić, może skontaktować się z psychologiem dzieciecym?
Dodam, że nasz drugi syn jest zupełnym przeciwieństwem. Teraz dopiero zauważam, że zachowanie Jaśka z wczesnego dzieciństwa było nieprzeciętne- Nakarmienie, przebranie czy uśpienie Staśka było normalną czynnoscią, nie musiałam się gimanstykować, nie wiem czy cokolwiek mi kiedyś zwalił czy stłukł, no po prostu normalne dziecko, przy którym mogę spokojnie posprzątać, pozmywać, uciac nawet drzemkę przed tv bo wiem, że on obok spokojnie się bawi.
Wiem, że nikt mi nie poda gotowego rozwiązania na srebrnej tacy, ale za wszelkie rady jak postępować (szlabany, kary, sama nie wiem) czy kogo się poradzić będę ogromnie wdzięczna, bo czuję się bezsilna :(
11 stycznia 2015, 00:29
przepraszam jeśli uraziłam...
Nie, jest ok :) Tylko po prostu to nic nie wniosło a i mnie podkopało bardziej :(
11 stycznia 2015, 01:00
Absolutnie tak - trzeba się udać z Jasiem do dziecięcego psychologa. Jego agresja i inne trudne zachowania to niekoniecznie efekt "rozpuszczenia go" przez Was, choć na pewno jasne stawianie granic i wymagania wobec dziecka są potrzebne (mówię to jako psycholog i pracownica szkoły dla dzieci ze specjalnymi potrzebami oraz przedszkola). Nie podałaś innych objawów, jakie przejawia, ale nadmierna agresja może być przejawem np. zespołu Aspergera.
Przede wszystkim sprawdźcie, czy Jaś rozwija się prawidłowo i czy nie wymaga diagnozy i terapii.
Powodzenia!
11 stycznia 2015, 02:07
Pscholog koniecznie, najlepiej behawioralny.
A do przeczytania "Najpierw wytresuj kurczaka" Karen Pryor
11 stycznia 2015, 04:16
A Pani ma dziecko? Ja uwielbiam osoby, które wystawiają opinię i wiedzą wszystko po przeczytaniu zaledwie paru zdań :)Wreszcie. Uwielbiam takie pary, które chcą dawać swojemu dziecko wszystko co tylko zapragnie, a potem dzieci tak dają im w kość, że żałują tego. Bardzo dobrze, dziecku nie można wszystkiego dawać i na wszystko pozwalać. Ciesz się, że jeszcze was nie pozabijał, ale pewnie to tylko kwestia czasu. Klapsa w dupę i marsz do szkoły. A po szkole zero komputera, telefonu, może jeszcze nie jest za późno, chociaż takie rzeczy to powinno się wiedzieć zanim zacznie się wychowywać dziecko...
to po co wstawiasz pare zdan do oceny, a pozniej obrazasz sie, ze ktos cie po tych paru zdaniach ocenil?....
11 stycznia 2015, 08:04
boje sie ze Twój syn jest chory. Może to być odmiana autyzmu lub inna chorba. Idz do lekarza bo trzeba mu pomoc.
11 stycznia 2015, 08:07
to po co wstawiasz pare zdan do oceny, a pozniej obrazasz sie, ze ktos cie po tych paru zdaniach ocenil?....A Pani ma dziecko? Ja uwielbiam osoby, które wystawiają opinię i wiedzą wszystko po przeczytaniu zaledwie paru zdań :)Wreszcie. Uwielbiam takie pary, które chcą dawać swojemu dziecko wszystko co tylko zapragnie, a potem dzieci tak dają im w kość, że żałują tego. Bardzo dobrze, dziecku nie można wszystkiego dawać i na wszystko pozwalać. Ciesz się, że jeszcze was nie pozabijał, ale pewnie to tylko kwestia czasu. Klapsa w dupę i marsz do szkoły. A po szkole zero komputera, telefonu, może jeszcze nie jest za późno, chociaż takie rzeczy to powinno się wiedzieć zanim zacznie się wychowywać dziecko...
Co do dziecka,to ja uważam ze problem nie jest przez rozpuszczenie tylko,wiem jak wyglądają rozpuszczone dzieci,moje tez jest rozpuszczone ale takie zachowania u nie ma i nigdy nie było a ma 4 lata juz,wiadomo ze lubi sobie krzyknąć i rozplakac się na zawołanie no ale zęby gryzc,bic,niszczyć w taki sposób rzeczynto nich,wiec uważam ze faktycznie dziecku jest potrzebny specjalista a nie tylko działanie na własna rękę,tym bardziej ze pisalas ze syn ma problemy neurologiczne,nie ma co się zastanawiać trzeba podjąć terapie i zobaczycie co dalej.:-)
11 stycznia 2015, 09:21
Koniecznie powinnaś udać się do Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej. Piszesz, że dziecko od urodzenia jest nadpobudliwe i agresywne. Może już w życiu płodowym kopało i mocno reagowało na różne zmiany? Jeśli tak to jego zachowanie niekoniecznie w 100% jest wynikiem Waszego rozpieszczenia, jednak należy wytyczyć jasne granice i być do bólu konsekwentnym co jest trudne i często kończy się biciem, pluciem czy innymi atakami dziecka.
W Poradni wykonają różne badania, które pozwolą określić co dalej. Sprawdzą rozwój poznawczy, społeczny, myślę, że również wykonają EEG jeśli będą podejrzewać nadpobudliwość psychoruchową. Razem z Wami ustalą plan działania.
11 stycznia 2015, 09:42
psycholog, psycholog....po pierwsze oni są rodzincami, po drugie to moim zdaniem ostateczność. stosujesz autorko kary, ok, a nagrody? czy to działa tylko w jedną stronę? musisz powoli małymi krokami zacząć wyznaczać granice. bo jak od razu zamkniesz go za kare w domu, zabierzesz komputer i wszystko na raz będzie jeszcze większy bunt. może sytuacja pogarsza brat, w sensie , że dziecko jest zazdrosne bo długo było jedynakiem, któremu wszystko wolno? poza tym popełniasz błąd jak moja mama kiedyś, brak stanowczości, robienie za niego dla świętego spokoju to największy błąd.
psycholog, a raczej poradnia psychologiczno-pedagogiczna dopiero wtedy jak nie zauważysz efektów waszej pracy, tylko prawdziwej że coś robicice, a nie że dalej będziesz mu odpuszczać
Edytowany przez 11 stycznia 2015, 09:45