- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
12 grudnia 2014, 10:15
No musze zalozyc ten temat ;). Zainspirowal mnie temat o wrazliwosci.
Bardzo wiele dziewczyn pisze, ze jest bardzo wrazliwa na cierpienei i los zwierzat, ze nawet bardziej je to przejmuje niz los nieszczescie dzieci i ludzi.
Jestescie wszystkie wegetariankami albo jecie miesko tylko z eko hodowli?
Tak z ciekawosci pytam.
12 grudnia 2014, 12:48
Przecież masz wybór, który uspokoi twoje sumienie. Możesz przestać jeść mięso. Lub też zastosować swoje własne rady na temat selekcji mięsa.Dla mnie nie wyklucza sie jedzenie zwierzat i milosc do nich. Wyklucza sie jedzenei zwierzat z hodowli gdzie te zwierzeta cierpia i twierdzenei, ze zwierzeta sie kocha. Jest to dla mnie niestety obludne. Ja czuje sie z tym zle, czuje sie dwulicowo. Lubie zwierzaki, bardzo porusza mnei ich cierpienie i mam poprostu wyrzuty sumienia, ze zjadam te ktore sa meczone. Co za roznica czy ktos trzyma psa cale zycie na lancuchu, bije konia, kopie kota czy hoduje kurczaki ktore nigdy slonca nei widzialy, lamia sobei nogi bo sa za ciezkie itd. Ok ktos powie ze to cierpienie ma sens bo jest uzytkowe, bo my to mieso jemy. Tylko prawda jest taka, ze nie musimy...Jakoś tak dziwnie większość ludzi jest skonstruowana, że uznaje tylko skrajności. Jesz mięso-jesteś mordercą; kochasz zwierzęta-nie masz prawa ich jeść; jesz zwierzęta-na pewno ich nie kochasz; mówisz, że je kochasz, ale jesz mięso-jesteś obłudnikiem i kłamcą. I po co to?Nie jem czerwonego mięsa od wielu lat. Ryby i drób tak. Kocham zwierzęta, ale nie umiałabym być weganką, poza tym podkreślam to wszędzie: kotów/psów sałatą nie nakarmię. Szczerze mówiąc uważam, że to iż ktoś spożywa mięso nie wyklucza miłości do zwierząt. Najważniejsze to możliwie jak najbardziej ograniczyć cierpienie i nie dopuszczać do niego bez powodu (rozumiem zabicie z głodu/dla pożywienia - to jest naturalne, nie rozumiem znęcania i zabijania dla mody/prestiżu/zabawy/sportu). Tak jest skonstruowany ten Świat (wystarczy obejrzeć pierwszy lepszy przyrodniczy film dokumentalny, jak giną małe, słabe, niewinne stworzenia - taka jest natura, smutna ale drapieżniki muszą jeść, chyba że uważacie że trzeba je powybijać, bo postępują niehumanitarnie.. To oczywiście ironia.) I niestety piękna wizja, że wszyscy ludzie na świecie byliby wege jest utopijna. Jedyne co możemy zrobić jako istoty, które podporządkowały sobie świat, tworząc nowe technologie, leki, to nie zapominać, że od nas zależy jak zadajemy śmierć zwierzętom, które nas żywią, powinniśmy im za to oddać należyty szacunek i dbać by ich życie i śmierć była godna. Takie jest moje zdanie.
No wlasnie ciezko mi z miesa w ogole zrezygnowac. Nie wyobrazam sobei jesc samych warzyw :/. Ale staram sie kupowac eko produkty. Mam oczywiscie watpliwosci czy kurczak eko mimo ze dwa razy drozszy od normalnego ma faktycznei lepsze warunki. Ostatnio kupilismy od chlopa jagniecine. Mielone tez kupuje eko. Staram sie wprowadzic dni bez miesa bo sadze, ze nei trzeba go jesc codziennie. Ze wzgledow morlanych przeszlabym najchetniej na weganizm ale to jest juz wyzsza szkola jazdy a do tego jest w ciazy wiec chyba takei eksperymenty teraz nei sa wskazane.
12 grudnia 2014, 12:50
Dla mnie nie wyklucza sie jedzenie zwierzat i milosc do nich. Wyklucza sie jedzenei zwierzat z hodowli gdzie te zwierzeta cierpia i twierdzenei, ze zwierzeta sie kocha. Jest to dla mnie niestety obludne. Ja czuje sie z tym zle, czuje sie dwulicowo. Lubie zwierzaki, bardzo porusza mnei ich cierpienie i mam poprostu wyrzuty sumienia, ze zjadam te ktore sa meczone. Co za roznica czy ktos trzyma psa cale zycie na lancuchu, bije konia, kopie kota czy hoduje kurczaki ktore nigdy slonca nei widzialy, lamia sobei nogi bo sa za ciezkie itd. Ok ktos powie ze to cierpienie ma sens bo jest uzytkowe, bo my to mieso jemy. Tylko prawda jest taka, ze nie musimy...Jakoś tak dziwnie większość ludzi jest skonstruowana, że uznaje tylko skrajności. Jesz mięso-jesteś mordercą; kochasz zwierzęta-nie masz prawa ich jeść; jesz zwierzęta-na pewno ich nie kochasz; mówisz, że je kochasz, ale jesz mięso-jesteś obłudnikiem i kłamcą. I po co to?Nie jem czerwonego mięsa od wielu lat. Ryby i drób tak. Kocham zwierzęta, ale nie umiałabym być weganką, poza tym podkreślam to wszędzie: kotów/psów sałatą nie nakarmię. Szczerze mówiąc uważam, że to iż ktoś spożywa mięso nie wyklucza miłości do zwierząt. Najważniejsze to możliwie jak najbardziej ograniczyć cierpienie i nie dopuszczać do niego bez powodu (rozumiem zabicie z głodu/dla pożywienia - to jest naturalne, nie rozumiem znęcania i zabijania dla mody/prestiżu/zabawy/sportu). Tak jest skonstruowany ten Świat (wystarczy obejrzeć pierwszy lepszy przyrodniczy film dokumentalny, jak giną małe, słabe, niewinne stworzenia - taka jest natura, smutna ale drapieżniki muszą jeść, chyba że uważacie że trzeba je powybijać, bo postępują niehumanitarnie.. To oczywiście ironia.) I niestety piękna wizja, że wszyscy ludzie na świecie byliby wege jest utopijna. Jedyne co możemy zrobić jako istoty, które podporządkowały sobie świat, tworząc nowe technologie, leki, to nie zapominać, że od nas zależy jak zadajemy śmierć zwierzętom, które nas żywią, powinniśmy im za to oddać należyty szacunek i dbać by ich życie i śmierć była godna. Takie jest moje zdanie.
Dlatego, tylko od Ciebie zależy od jakiego hodowcy kupisz produkty. Czy kupisz jajka z chowu klatkowego czy ze wsi od "szczęśliwej" kury. Czy kupisz miód z koncernu czy z wiejskiej pasieki. Wystarczy pomyśleć i się trochę postarać...
Edit: Akurat jedzenia jagnięciny i cielęciny zrozumieć nie potrafię... Ale to już inna sprawa.
Edytowany przez 0c1d5e1b548ec65e80094043861c2c28 12 grudnia 2014, 12:53
12 grudnia 2014, 12:52
Dlatego, tylko od Ciebie zależy od jakiego hodowcy kupisz produkty. Czy kupisz jajka z chowu klatkowego czy ze wsi od "szczęśliwej" kury. Czy kupisz miód z koncernu czy z wiejskiej pasieki. Wystarczy pomyśleć i się trochę postarać...Dla mnie nie wyklucza sie jedzenie zwierzat i milosc do nich. Wyklucza sie jedzenei zwierzat z hodowli gdzie te zwierzeta cierpia i twierdzenei, ze zwierzeta sie kocha. Jest to dla mnie niestety obludne. Ja czuje sie z tym zle, czuje sie dwulicowo. Lubie zwierzaki, bardzo porusza mnei ich cierpienie i mam poprostu wyrzuty sumienia, ze zjadam te ktore sa meczone. Co za roznica czy ktos trzyma psa cale zycie na lancuchu, bije konia, kopie kota czy hoduje kurczaki ktore nigdy slonca nei widzialy, lamia sobei nogi bo sa za ciezkie itd. Ok ktos powie ze to cierpienie ma sens bo jest uzytkowe, bo my to mieso jemy. Tylko prawda jest taka, ze nie musimy...Jakoś tak dziwnie większość ludzi jest skonstruowana, że uznaje tylko skrajności. Jesz mięso-jesteś mordercą; kochasz zwierzęta-nie masz prawa ich jeść; jesz zwierzęta-na pewno ich nie kochasz; mówisz, że je kochasz, ale jesz mięso-jesteś obłudnikiem i kłamcą. I po co to?Nie jem czerwonego mięsa od wielu lat. Ryby i drób tak. Kocham zwierzęta, ale nie umiałabym być weganką, poza tym podkreślam to wszędzie: kotów/psów sałatą nie nakarmię. Szczerze mówiąc uważam, że to iż ktoś spożywa mięso nie wyklucza miłości do zwierząt. Najważniejsze to możliwie jak najbardziej ograniczyć cierpienie i nie dopuszczać do niego bez powodu (rozumiem zabicie z głodu/dla pożywienia - to jest naturalne, nie rozumiem znęcania i zabijania dla mody/prestiżu/zabawy/sportu). Tak jest skonstruowany ten Świat (wystarczy obejrzeć pierwszy lepszy przyrodniczy film dokumentalny, jak giną małe, słabe, niewinne stworzenia - taka jest natura, smutna ale drapieżniki muszą jeść, chyba że uważacie że trzeba je powybijać, bo postępują niehumanitarnie.. To oczywiście ironia.) I niestety piękna wizja, że wszyscy ludzie na świecie byliby wege jest utopijna. Jedyne co możemy zrobić jako istoty, które podporządkowały sobie świat, tworząc nowe technologie, leki, to nie zapominać, że od nas zależy jak zadajemy śmierć zwierzętom, które nas żywią, powinniśmy im za to oddać należyty szacunek i dbać by ich życie i śmierć była godna. Takie jest moje zdanie.
Pięknie napisane: wystarczy pomyśleć i się trochę postarać, minimalnie wysilić żeby zwierzęta miały lepszy los - a że ludziom się nie chcę, bo lubią mieć wszystko szybko, teraz, na gotowe - to już inna sprawa.
12 grudnia 2014, 12:58
Jestem bardzo wrażliwa na krzywdę zwierząt (czy to kotów, królików czy świń). Jednak mięso jem, i nie dlatego że lubię lub jestem jak to nazwałaś "dwulicowa". Jestem w momencie swojego życia w którym mięso jest mi niezbędne, takie mam założenia od górne, a z tym nie będę polemizować. Mimo wszystko nie rozumiem o co Ci chodzi? Czy naprawdę nie wzrusza lub złości Cię to że ktoś znęca się nad niewinnymi istotami? Że zwierzęta są zabijane (bądź co bądź ale na mięso są, a przynajmniej powinny być zabijane w humanitarny sposób) dla czyjeś uciechy lub podbudowania swojego chorego ego?
12 grudnia 2014, 13:22
Jestem bardzo wrażliwa na krzywdę zwierząt (czy to kotów, królików czy świń). Jednak mięso jem, i nie dlatego że lubię lub jestem jak to nazwałaś "dwulicowa". Jestem w momencie swojego życia w którym mięso jest mi niezbędne, takie mam założenia od górne, a z tym nie będę polemizować. Mimo wszystko nie rozumiem o co Ci chodzi? Czy naprawdę nie wzrusza lub złości Cię to że ktoś znęca się nad niewinnymi istotami? Że zwierzęta są zabijane (bądź co bądź ale na mięso są, a przynajmniej powinny być zabijane w humanitarny sposób) dla czyjeś uciechy lub podbudowania swojego chorego ego?
Mnie to bardzo rusza ale nie bardziej niz to jak zwierzeta sa traktowane w hodowlach. Zwierzeta powinny a nie sa zabijane i hodowane w dobrych warunkach. Warunki sa przerazajace i nikogo to nie obchodzi. Bo kazdy mysli, ze tak ma byc i inaczej sie nie da. Bo ktos mowi ze kocha zwierzeta ale nei zaplaci za kurczaka z eko hodowli 50 zlotych. No to jak to jest? szkoda mu tych zwierzat czy nie? Chyba troche szkoda a troche nei jednak bo ma usprawiedliwienie - musze jesc mieso i nei stac mnei na inne. Ale kurczakowi to zwisa czy ktos ma pieniadze czy nie on cierpiec nie chce. To jest poporstu przymykanie oczu na pewne sprawy, taka troche schizofrenia. Z jednej strony ktos pomaga zwierzetom i placi na schroniska, kupuje karmy itd a z drugiej mowi, ze kurczaka sobei nie odmowi. Jasne, ze dobre i tyle, ze tym zwierzakom pomaga. Ale taki czlowiek obruszylby sie bardzo gdyby nazwac go okrotnym bo przyklada sie do cierpienia zwierzat. No jak to?? Przeciez im pomaga! No pomaga, ale z drugiej strony ma gdzies ze hodowlane zwierzeta sie mecza.
12 grudnia 2014, 13:24
jestem wrazliwa na cierpienie zwierzat, nie jem eko miesa ani nie jestem wegetarianka. do jedzenia miesa jestesmy przyzwyczajani od poczatku wlasnie przez polowania, hodowle zwierzat. natomiast katowanie kotow, psow normalne nie jest, powiesilabym za *uja takiego sk..syna
12 grudnia 2014, 13:29
jestem wrazliwa na cierpienie zwierzat, nie jem eko miesa ani nie jestem wegetarianka. do jedzenia miesa jestesmy przyzwyczajani od poczatku wlasnie przez polowania, hodowle zwierzat. natomiast katowanie kotow, psow normalne nie jest, powiesilabym za *uja takiego sk..syna
Ale w hodowlach zwierzeta tez cierpia i to bardzo dlugo. Najczesciej nigdy nei widza slonca, siedza we wlasnych odchodach, maja rozne infekcje, polamane nogi i skrzydla no i nie brakuje tam i w ubojni ludzi (sadze ze to tez specjalny typ czlowieka) ktorzy conajmniej bardzo przedmiotowo traktuja zywe zwierzeta np rzucajac je na pake, wiazac nogi, podzynajac gardla, ale trafiaja sie tez na pewno tacy ktorzy robia i wiecej np. znecajac sie nad zaboijana pradem krowa.
Ja nie twierdze ze jedzenie miesa jest zle tylko ze jedzenie miesa z hodowli przymeslowych przyklada sie bardzo mocno do cierpienia zwierzat.
Edytowany przez KotkaPsotka 12 grudnia 2014, 13:30
12 grudnia 2014, 13:31
Szczerze to jestem w szoku. Bo jeśli kogoś wzrusza los zwierząt, ale mimo wszystko uważa, że mięso jest mu niezbędne to przecież może jeść mięso "ze wsi" a nie z hodowli, gdzie zwierzę jest traktowane jak mięso od samego początku...
Przepraszam ale dla mnie to dwulicowe. Bo o ile jestem w stanie zrozumieć ludzi, którzy mięso jedzą ale wybierają mięso, z dobrego źródła albo nawet, od biedy, jestem w stanie zrozumieć ludzi, którym los zwierząt jest obojętny tak ludzi płaczących nad pieskiem a wpierdzielających kurczaki, hodowane w małych klatkach, gdzie srać muszą pod siebie (i na siebie nawzajem), mają przycinane dzioby, dodawane są hormony żeby szybciej rosły, często kończą z połamanymi nogami i skrzydłami... No tego nie jestem w stanie zrozumieć.
Nie jem mięsa. Produkty odzwierzęce jem tylko ze sprawdzonego źródła ;)
Kłócić z nikim się nie będę, nie będę odnosić się do czyichś konkretnych odpowiedzi z jednego względu - to niczego nie zmieni. Jeśli ktoś chce się zasłaniać "potrzebą" ale nie pomyśli jak tę potrzebę zaspokoić kosztem mniejszego cierpienia to już jego sprawa i jego sumienie.
P.S. jestem ateistką, nie krzyczę, że zabiłabym takiego co się znęca... ale tych od hodowli chętnie widziałabym w więzieniu upchanych z takimi samymi warunkami. Choć na kilka dni. Może by zrozumieli, że zwierzę też czuje.
I tu przykład (co prawda zwierzaka domowego) - wszystkie moje zwierzęta mają ogromną empatię. Kiedy widzą, że płaczę przybiegają (nawet olewając miskę, a wszystkie są żarłokami) i przychodzą, pocieszają :) Tak, zwierzęta czują, wcale się tak od nas nie różnią. Więc jeśli chcemy je jeść (lub musimy) to przynajmniej szanujmy braci mniejszych ;) Można jeść kurczaka, który mógł chodzić po podwórku i dziobać ziarno, chodził spać o zmroku, wstawał o świcie, jadł robaki. Na zdrowie tylko Wam to wyjdzie bo te z hodowli są takimi syfami szprycowane, że aż szkoda to jeść.
Edytowany przez pasteloza 12 grudnia 2014, 13:36
12 grudnia 2014, 13:51
Ależ złe rzeczy po prostu się dzieją i nic na to nie poradzimy. Ważne jest żeby głupio i niepotrzebnie nie przykładać do tego ręki i nie powodować cierpienia tam gdzie można tego uniknąć. Świadomie wybierając co kładziesz na swój talerz robisz krok w dobrą stronę.Ja nie jem zwierząt. Ostatnio spotkałam się z nieludzkim traktowaniem zwierzątka (kota), przeryczałam pół wieczoru (może hormony ciążowe są współwinne), wpłaciłam kasę na jego leczenie i w ogóle się lepiej nie poczułam:( pomyślałam, ile takich tragedii dzieje się za zamkniętymi drzwiami. Teraz jest brzydka pogoda, nie daje mi spokoju myśl, ile bezdomnych zwierząt cierpi z głodu i zimna. Serio, jakbym tylko wiedziałą, gdzie są, wziełabym na przechowanie każdego napotkanego kota, czy psa, nawet po to, żeby oddać do schroniska:( Męczę się z tym i to nie jest normalne.
Ja sobie doskonale zdaję z tego sprawę, niemniej jednak nie umiem tak po prostu o tym nie myśleć. Im więcej mam świadomości, tym jest gorzej. Powiem szczerze, że zrezygnowałam z wszelakich subskrybcji dot. cierpienia zwierząt, również w rzeźniach i futrzarniach. Nie chcę być świadoma bardziej, już mi wystarczy:(
12 grudnia 2014, 13:53
Ja sobie doskonale zdaję z tego sprawę, niemniej jednak nie umiem tak po prostu o tym nie myśleć. Im więcej mam świadomości, tym jest gorzej. Powiem szczerze, że zrezygnowałam z wszelakich subskrybcji dot. cierpienia zwierząt, również w rzeźniach i futrzarniach. Nie chcę być świadoma bardziej, już mi wystarczy:(Ależ złe rzeczy po prostu się dzieją i nic na to nie poradzimy. Ważne jest żeby głupio i niepotrzebnie nie przykładać do tego ręki i nie powodować cierpienia tam gdzie można tego uniknąć. Świadomie wybierając co kładziesz na swój talerz robisz krok w dobrą stronę.Ja nie jem zwierząt. Ostatnio spotkałam się z nieludzkim traktowaniem zwierzątka (kota), przeryczałam pół wieczoru (może hormony ciążowe są współwinne), wpłaciłam kasę na jego leczenie i w ogóle się lepiej nie poczułam:( pomyślałam, ile takich tragedii dzieje się za zamkniętymi drzwiami. Teraz jest brzydka pogoda, nie daje mi spokoju myśl, ile bezdomnych zwierząt cierpi z głodu i zimna. Serio, jakbym tylko wiedziałą, gdzie są, wziełabym na przechowanie każdego napotkanego kota, czy psa, nawet po to, żeby oddać do schroniska:( Męczę się z tym i to nie jest normalne.
Ja takich filmow nigdy nawet nie ogladalam bo nie jestem w stanie. Wystarczy, ze op tym czytam lub slysze od kogos.