- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
4 grudnia 2014, 08:54
Moja mama ma 61 lat. Urodziła mnie jak miała 33 lata i to dla niej była już starość. Odkąd miałam 10 lat słyszę w "żartach" że na starość sobie dziecko zrobiła żeby się nią opiekowało. Ja nie jestem na to gotowa, jeszcze pracuję nad swoim życiem, poza tym mama na razie jest sprawna i zdrowa (w miarę) ale cholernie o siebie nie dba i może się to zmienić szybko., Kiedy mogę to przyjeżdżam, myję okna, sprzątam, ale dosyć rzadko bo mieszkam 500 km dalej.
kiedy widać że trzeba się zająć rodzicem? jak to u was wygląda? (szczególnie dla osób mieszkających daleko od rodziców)
dodam jeszcze, że gdyby mama zachowywała się jak normalna kobieta to byłoby z jej zdrowiem ok. Ale ona lubi na siebie za dużo brać: poważne remonty które SAMA wykonuje, dźwiga za dużo, zapomina o jedzeniu, apotem je ciastka, 3 tony węgla zamiast poprosić kogoś i zapłacić SAMA zwala a potem 2 tygodnie leżała w łóżku...
Edytowany przez 0a2db0e6a4f523f9e95e2db57d8d4592 4 grudnia 2014, 08:57
4 grudnia 2014, 09:10
dzieci są po to, aby pomóc rodzicom, ale są różne dzieci.
4 grudnia 2014, 09:27
Bez przesady, moją najmłodszą siostrę mama urodziła jak miała 35 lat.
Może w tamtych czasach, to było dziwne jak kobieta rodziła dziecko po 30, ale teraz to norma.
W ogóle też nie rozumiem trochę twojego podejścia, że makabrycznie boisz się mamą opiekować, ale ona jakoś się tobą bez płaczu mogła zajmować.
W ogóle moja mama jest taka sama, już się nawet śmieję, że to robot wielofunkcyjny z dobrego rocznika, bo po prostu tyle robi (a potem leży i mówi, że ją plecy bolą) :O
4 grudnia 2014, 09:34
powiem ci że to szczyt chamstwa, powiedzieć dziecku wprost ze się je urodziło by sie zajęło rodzicem na starość. Ja bym się załamała gdyby rodzice mi tak powiedzieli, bo to oznacza że matka będzie oczekiwała wsparcia 24 godziny na dobę. Ale 61 lat to nie starość. Nie znam nikogo kto w tym wieku by potrzebował pomocy dzieci, chyba ze jest obłożnie chory. Przecież ludzie pracują do 65 lat. Wydaje mi sie ze gdy człowiek ma tak ok.70 lat to więcej zaczyna chorować i trzeba mu więcej pomoc. Mo dziadkowie i babcie wymagali tego ok.80-tki.
W ogole wkurza mnie że rodzice mylsa w ten sposób"zrobię sobie dziecko i na starość będzie miał sie mną kto zająć". Przecież dzieci maja swoje rodziny, swoje dzieci, pracę która zajmuje większość dnia, opieka nad rodzicem to duże obciążenie.
4 grudnia 2014, 09:40
Bez przesady, moją najmłodszą siostrę mama urodziła jak miała 35 lat.Może w tamtych czasach, to było dziwne jak kobieta rodziła dziecko po 30, ale teraz to norma.W ogóle też nie rozumiem trochę twojego podejścia, że makabrycznie boisz się mamą opiekować, ale ona jakoś się tobą bez płaczu mogła zajmować.W ogóle moja mama jest taka sama, już się nawet śmieję, że to robot wielofunkcyjny z dobrego rocznika, bo po prostu tyle robi (a potem leży i mówi, że ją plecy bolą) :O
No błagam cie, nie porównuj opieki nad małym dzieckiem, do opieki nad starszym człowiekiem. dziecko jest małe i rodzice sprowadzając je na świat pragną się nim opiekować, nawet jest to dl a nich przyjemność. opieka nad rodzicem jest nam narzucona.
Edytowany przez cdaf49b257a9a7cb00e3a3ce58a90a2b 4 grudnia 2014, 09:43
4 grudnia 2014, 09:41
a nie mozesz jej tego wygarnac skoro uwaza ze taka staruszka jest to po cholere bierze tyle na siebie
4 grudnia 2014, 09:42
dzieci są po to, aby pomóc rodzicom, ale są różne dzieci.
dzieci są dla świata, nie dla rodziców. Rodzic je urodził i wykarmił, a potem koleją rzeczy - puszcza je w świat. Takie zachowanie rodzica "Zajmij się mną, bo jestem stara" jest nie do pomyślenia. Każdy dba o SWOJE życie, bo nikt inny nie przeżyje za Ciebie życia, niż ty sam. Pomóc można, ale nie do tego stopnia, by zrezygnować z własnego życia, szczęścia, męża czy podróży na rzecz dożywotniego zajmowania się rodzicem...
4 grudnia 2014, 09:47
No błagam cie, nie porównuj opieki nad małym dzieckiem, do opieki nad starszym człowiekiem. dziecko jest małe i rodzice sprowadzając je na świat pragną się nim opiekować, nawet jest to dl a nich przyjemność. opieka nad rodzicem jest nam narzucona.Bez przesady, moją najmłodszą siostrę mama urodziła jak miała 35 lat.Może w tamtych czasach, to było dziwne jak kobieta rodziła dziecko po 30, ale teraz to norma.W ogóle też nie rozumiem trochę twojego podejścia, że makabrycznie boisz się mamą opiekować, ale ona jakoś się tobą bez płaczu mogła zajmować.W ogóle moja mama jest taka sama, już się nawet śmieję, że to robot wielofunkcyjny z dobrego rocznika, bo po prostu tyle robi (a potem leży i mówi, że ją plecy bolą) :O
Miałam to samo napisać, co kapuczino. Zajmowanie się dzieckiem to DECYZJA rodzica, bo równie dobrze może on od 1 dnia narodzin oddać niańce. Kobieta sama decyduje, że CHCE mieć dziecko, CHCE się nim opiekować. A potem, jak pisałam, koleją rzeczy - oddaje je światu.
4 grudnia 2014, 09:56
A ja bym się opiekowała ze wszystkich sił, bez zastanowienia. Ona mnie na rękach nosiła i nie sypiała po nocach by mi było dobrze, a ja jej pomóc nie mogę? Niestety nigdy się nie odwdzięczę bo moja mama nie żyje. Jednak teraz opiekuję się jej ojcem czyli moim dziadkiem. Jest sprawny ma 78lat, nie widzi na jedno oko, kuleje ma cały spis chorób wiekowych. Jednak sam o siebie dba, sam sobie gotuje, zmywa naczynia. Trzeba mu zrobić pranie, wysprzątać mieszkanie i zabrać go do lekarza czy na zakupy. Staramy się by miał co robić, żeby nie siedział w domu całymi dniami.
Nie miałam problemu z określeniem kiedy zaczyna się opieka. Wtedy gdy sam nie daje rady, jeśli wchodzę do mieszkania i widzę nie zmytą podłogę, to wiem że od dziś robię to ja, bo On już nie może sam, to samo z praniem, czy zakupami. Zawsze wychodzę z inicjatywą pierwsza i podwijam rękawy, gdybym czekała aż On mi powie że potrzebuje pomocy to umarłby w brudzie, bo taki jest. Sama też pracuję tak jak Ty, skończyłam studia, wychodzę za mąż i po ślubie gdy skończymy budowę domu zabieram dziadka do siebie i zapewnię mu opiekę na jaką zasłużył. To dla mnie temat bezdyskusyjny, tyle że dla mnie to nie ciężar jak dla Ciebie.
4 grudnia 2014, 10:02
Nie wyobrażam sobie innej sytuacji niż zaopiekowanie się rodzicem w przypadku jego choroby bądź nie radzenia sobie już z życiem codziennym z powodu starości. I nie dlatego bo tak trzeba i to jest obowiązek dzieci ale z miłości i szacunku dla rodziców. Rodzice pewnie też by mnie nie zostawili w sytuacji kiedy nagle przyszłaby jakaś choroba pomimo, iż jestem dorosła i ,, oddali mnie światu " Wydaje mi się, że teraz coraz więcej ludzi myśli tylko o sobie i o tym czy im jakaś sytuacja nie przeszkodzi we własnym życiu.