Temat: Ile ulotek dziennie?

Ile ulotek dziennie jest się w stanie rozdać przy maksymalnym ,,ścisku" dupy? 

Rozdać do ręki + roznieść po klatkach - wymiennie, raz jedno raz drugie.

Przez cały dzień.

Powiem Ci, że jeżeli chodzi o roznoszenie ulotek po klatkach, to nie pamiętam ile tego było ale rozniesienie zajęło mi 10h przy pomocy mojego chłopaka a zarobiłam 50zł, płatne po miesiącu. Więc nie polecam :p

EDIT: To można zaliczyć na cały dzień. A było tego na pewno ok tys jak nie więcej :p

Do ręki ok 300 w 3h z kawałeczkiem lekkim. I też zarobiłam 50zł. A ogółem to zależy od tego gdzie stoisz :p

Podpisałam, głupia, umowę, nie znając norm ile rozdaje się ulotek. Nie wiedziałam czy to dużo czy mało, a facet mówił, że spokojnie damy radę.

A chyba jednak nie damy. 

Nie wiem jak mam to załatwić, KUR*.

ile rozdasz tyle rozdasz, a reszte wyjebiesz do kosza i tyle,chyba nikt nie będzie nad Tobą stał i non sto Cie kontrolował (tylko ulotek nie wyrzucaj na mieście do kosza, tylko schowaj do torebki i wywal w domu np.),no bo trudno zebys miala teraz dzień i noc lazić i rozdawac/roznosić ulotki, zeby tylko wyrobic norme z umowy którą podpisałaś. 

Z własnego doświadczenia moge powiedzieć, ze lepsze jest rozdawanie na ulicy, chociaż ludzie często irytują ( bo jakaś paniusia mimo tego że patrzy się na Ciebie, udaje że nie istniejesz, i mów tu do dupy;/), co do roznoszenia po klatkach to ja mialam gorzej, bo ja miałam narzuconą konkretną dzielnice którą miałam obejść i potem byłam sprawdzana,(czyli nie z ilości ulotke a z konkretnych ulic, więc musiałam latać dosłownie biegiem)  latałam mniej więcej roboczą dniowkę (ok 7h), i często miałam do obejścia wieżowce. I  jeszcze jesli mozesz wrzucać do skrzynek przy wejściu klatki to pół biedy, bo nie interesuje Ci czy masz 5 czy 10 pięter,a ja musialam każdemu ulotke zostawić w drzwiach, więc każdy wieżowiec, na nóżkach na samą góre i heja :D, dodam że był to lipiec i żar lał się z nieba:)

Pasek wagi

0moniczkaa0 napisał(a):

ile rozdasz tyle rozdasz, a reszte wyjebiesz do kosza i tyle,chyba nikt nie będzie nad Tobą stał i non sto Cie kontrolował (tylko ulotek nie wyrzucaj na mieście do kosza, tylko schowaj do torebki i wywal w domu np.),no bo trudno zebys miala teraz dzień i noc lazić i rozdawac/roznosić ulotki, zeby tylko wyrobic norme z umowy którą podpisałaś. Z własnego doświadczenia moge powiedzieć, ze lepsze jest rozdawanie na ulicy, chociaż ludzie często irytują ( bo jakaś paniusia mimo tego że patrzy się na Ciebie, udaje że nie istniejesz, i mów tu do dupy;/), co do roznoszenia po klatkach to ja mialam gorzej, bo ja miałam narzuconą konkretną dzielnice którą miałam obejść i potem byłam sprawdzana,(czyli nie z ilości ulotke a z konkretnych ulic, więc musiałam latać dosłownie biegiem)  latałam mniej więcej roboczą dniowkę (ok 7h), i często miałam do obejścia wieżowce. I  jeszcze jesli mozesz wrzucać do skrzynek przy wejściu klatki to pół biedy, bo nie interesuje Ci czy masz 5 czy 10 pięter,a ja musialam każdemu ulotke zostawić w drzwiach, więc każdy wieżowiec, na nóżkach na samą góre i heja :D, dodam że był to lipiec i żar lał się z nieba:)

Jeżeli chciałaś te bieganie po wieżowcach połączyć z treningiem to ok, ale jeśli nie to nie łatwiej było skorzystać z windy? W tak wysokich blokach chyba zawsze są.

Pasek wagi

0moniczkaa0 napisał(a):

ile rozdasz tyle rozdasz, a reszte wyjebiesz do kosza i tyle,chyba nikt nie będzie nad Tobą stał i non sto Cie kontrolował (tylko ulotek nie wyrzucaj na mieście do kosza, tylko schowaj do torebki i wywal w domu np.),no bo trudno zebys miala teraz dzień i noc lazić i rozdawac/roznosić ulotki, zeby tylko wyrobic norme z umowy którą podpisałaś. Z własnego doświadczenia moge powiedzieć, ze lepsze jest rozdawanie na ulicy, chociaż ludzie często irytują ( bo jakaś paniusia mimo tego że patrzy się na Ciebie, udaje że nie istniejesz, i mów tu do dupy;/), co do roznoszenia po klatkach to ja mialam gorzej, bo ja miałam narzuconą konkretną dzielnice którą miałam obejść i potem byłam sprawdzana,(czyli nie z ilości ulotke a z konkretnych ulic, więc musiałam latać dosłownie biegiem)  latałam mniej więcej roboczą dniowkę (ok 7h), i często miałam do obejścia wieżowce. I  jeszcze jesli mozesz wrzucać do skrzynek przy wejściu klatki to pół biedy, bo nie interesuje Ci czy masz 5 czy 10 pięter,a ja musialam każdemu ulotke zostawić w drzwiach, więc każdy wieżowiec, na nóżkach na samą góre i heja :D, dodam że był to lipiec i żar lał się z nieba:)

taka "Paniusia" idzie przez miasto i mija 10 takich ulotkarzy ktozy wciskaja ulotke a ja to wogole nie obchodzi po holere jej szkola jak jest poszkol itd bierze z uprzejmosci jak juz bierze bo nie ma takiego obowiazku

którzy*

sorry za literowki ale klawe zalalam i nie dzialaj dobrze wszystkie 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.