- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
26 października 2014, 12:43
Witajcie :)
Napisałam rozprawkę na j. polski. Chciałabym, abyście zerknęli na nią, powiedzieli czy tak może być.
Jeżeli ktoś zupełnie nie ma o tym pojęcia, to może sobie darować.
Z góry dziękuję za każdą pomoc :)
Czy wiara i miłość ratują przed śmiercią ? Rozważ problem i uzasadnij swoje zdanie, odwołując się do Orfeusza i Eurydyki Czesława Miłosza oraz do innych tekstów kultury.
Śmierć jest nieunikniona. Życie każdego z nas ma swój początek i koniec. Jest to naturalna kolej rzeczy, jednak każdemu z nas trudno ją zrozumieć. Dlaczego ktoś kto przyszedł na świat, żyje, jest kochany, pewnego dnia musi odejść ? Czy da się to zatrzymać, cofnąć ? Jakie uczucia kierują nami po śmierci bliskich ?
Moim zdaniem wiara i miłość ratują przed śmiercią. Swoją tezę poprę poniższymi argumentami.
Na początku odwołam się do utworu Czesława Miłosza „Orfeusz i Eurydyka”. Poeta nawiązuje w swoim wierszu do mitu. Głównym bohaterem jest zakochany Orfeusz, który nie potrafi pogodzić się ze śmiercią ukochanej Eurydyki. Jego miłość okazuje się na tyle silna, że udaje się do Hadesu w celu odnalezienia swej żony. Choć nie wie, co go tam może spotkać, nie waha się - pragnie uratować ukochaną z rąk Hadesa. Jego starania przynoszą skutek – Hades zgadza się wyprowadzić Eurydykę z krainy zmarłych. Stawia jednak warunek – Orfeusz ma iść na początku i nie może się odwrócić do tyłu. Kiedy są już blisko celu, pragnienie zobaczenia ukochanej okazuje się zbyt silne, śpiewak odwraca się. Kiedy obejrzał się, Hermes zatrzymał Eurydykę, a sam wyszedł na świat. W tym samym momencie, mężczyzna zrozumiał swój wielki błąd. Był zrozpaczony. Mimo ponownych prób dostania się do Hadesu, nikt go już tam nie wpuścił. Opisana historia pokazuje, że miłość i wiara mogą przezwyciężyć śmierć Orfeusz udał się do krainy zmarłych, nie czuł lęku i strachu, pragnienie uratowania ukochanej było silniejsze. Śpiewak ryzykował całe życie idąc do Hadesu, mógł stamtąd nie wrócić. To jednak nie miało znaczenia. Mężczyzna kochał Eurydykę nad życie i był gotowy na wiele poświęceń. Kobieta dawała mu ogrom wiary i nadziei. Do końca wierzył, że uda mu się przezwyciężyć śmierć. Jak się później okazało, jego pragnienie było zbyt silne. Tym samym na zawsze stracił Eurydykę. Poeta nawiązując do tego mitu pokazuje nam, że wiara i miłość ma ogromną moc, daje nam mnóstwo siły i odwagi. Autor pokazuje, że dla uratowania ukochanej osoby jesteśmy gotowi zrobić wiele, nawet narazić własne życie.
W kolejnym argumencie nawiążę do utworu Bolesława Prusa pt.”Kamizelka”. W noweli opowiedziana jest historia młodego małżeństwa. Żyli jak zwyczajni ludzie, jednak pewnego dnia mężczyzna zachorował. Choroba cały czas postępowała, śmierć wydawała się nieunikniona. Kobieta jednak nie chciała, aby ostatnie tygodnie życia męża były spędzone na cierpieniu, strachu. Niestety, podczas choroby mężczyzna bardzo chudł. Z tego powodu kobieta każdego dnia zmniejszała kamizelkę męża. Stała się ona miernikiem postępu choroby. Kiedy mąż nie odczuwał, że to ubranie staje się zbyt duże, wierzył, że wyzdrowieje. Jednak on także zmieniał rozmiar kamizelki. Robił to, aby jego żona nie cierpiała, nie odczuwała, jak bardzo postępuje jego choroba. Ten czyn był dowodem wzajemnej miłości. Zarówno kobieta, jak i mężczyzna systematycznie zmniejszali kamizelkę, aby drugie z nich nie odczuwało nadchodzącej śmierci. Wierzyli i ufali sobie. Kochali się nad życie. To ich uratowało. Nie rozpaczali każdego dnia, nie płakali. Pragnęli te ostatnie chwile spędzić razem, radośnie. Nie chcieli na każdym kroku myśleć o śmierci. Ich czyn miał im pomóc, i tak też się stało. Wzajemnie siebie oszukiwali, ale robili to w dobrej wierze. Jest to dowodem ogromnej miłości, miłości, która okazała się silniejsza niż śmierć.
Ostatnim argumentem może być „Antygona” Sofoklesa. Tytułowa bohaterka za wszelką cenę chciała godnie pochować brata. Jej miłość do niego i wiara stały się silniejsze niż świadomość śmierci. Wiedziała, że ryzykuje własnym życiem, ale zdawała też sobie sprawę, że to jest jej obowiązek, który musi wypełnić. Rodzina była dla niej najważniejsza, dla zmarłego brata była zdolna zrobić wszystko. Chciała doprowadzić sprawę jego pochówku do końca. Nie obawiała się surowego Kreona, ani konsekwencji, które mogą wynikać z jej czynu. Bardzo mocno sprzeciwiała się ówczesnemu władcy. Przez cały czas była świadoma, jaka kara może ją spotkać. Mimo to nie zrezygnowała ze swoich zamiarów. Miłość i wiara nią kierowały, stały się silniejsze niż śmierć.
Z powyższych argumentów jasno wynika, że miłość i wiara są silniejsze niż śmierć. Człowiek jest w stanie zrobić wszystko dla ukochanej osoby. Dzięki uczuciom, które darzy bliźnich staje się bardzo odważny, dzielny. Taki człowiek jest gotowy na wiele poświęceń. Pragnienie uwolnienia innych z pułapki śmierci sprawia, że często sam naraża się na śmierć, ryzykuje własne życie. To jednak nie ma w danej chwili znaczenia. Pragnienie powrotu umarłych, wiara w to i miłość staje się silniejsza niż śmierć.
26 października 2014, 13:50
gdybym ja pisała, pewnie napisałabym tak samo, ale moja nauczycielka przyczepiłaby się:
1. akapitu z jednym zdaniem
2. stwierdzenia: Swoją tezę
poprę poniższymi argumentami. Według niej, tak piszą dzieci w gimnazjum, a w liceum, to powinno wyglądać bardziej płynnie i jedno wychodzić z drugiego. Dla mnie bezsensu, bo jakoś inne nauczycielki się o to mnie nie czepiały
3. do tego jeśli miałaś dodany utwór, to praca w większej części ma sie na nim opierać, a inne utwory powinny być tylko dodatkiem.
Może niech sie wypowie jakaś studentka :D
26 października 2014, 14:09
Tragedii nie ma ale troche... "nienaturalne" to brzmi. Moja nauczycielka w liceum zawsze twierdziła, że dobra praca to taka, kiedy człowiek nie męczy się jak ją czyta i nie ważne, czy ktoś ma bardziej styl felietonowy czy każdą pracę pisze w formie swoistego opowiadania. Ma się fajnie czytać, ma być mnóstwo faktów, mniej własnych odczuć, ma być szczegółowa analiza
. 'Swoją tezę poprę", "Odwołam się" - moim zdaniem w rozprawkach należy unikać wyrażania swojej osoby: dużo lepiej brzmi np. "warto przytoczyć...", "na przykładzie XXX można zauważyć..." itp itd.
Zdania - przeczytaj na głos. Cały fragment o Orfeuszu jest do wymiany bo ciężko się to czyta, zdania są zwyczajnie za krótkie.
"Kobieta dawała mu ogrom wiary i nadziei. Do końca wierzył, że uda mu się przezwyciężyć śmierć. Jak się później okazało, jego pragnienie było zbyt silne. Tym samym na zawsze stracił Eurydykę." - da się przecież z tych czterech zdań zrobić dwa, które będą brzmiały znacznie lepiej.
"Ostatnim argumentem" - w ogóle proponuję zrezygnować z tego wyrażenia, ewentualnie wstawić w zakończeniu.
Za mało o Antygonie, w końcy tragedia jest dłuższa niż np. "Kamizelka", w dodatku dzieło jest na tyle ważne, że warto się nad nim zastanowić. No i fakt, że za bardzo opisujesz treść, za mało refleksji nad jej znaczeniem w porównaniu do opisu fabuły.
No generalnie moja kosa od polskiego pewnie by za to dwói nie dała. Brakuje odniesienia się do epok, autorów a wystarczy przy każdym dziele wstawić jedno, dwa zdania właśnie na ten temat. Zakończenie jest bardzo krótkie, to w nim ponownie powinny zostać wymienione najważniejsze argumenty i wnioski. "Orfeusz..." jako najważniejsza tutaj pozycja powinna być opisana najdokładniej, inne tytuły mają być "dodatkiem", zamiast "moim pierwszym argumentem" (co moim zdaniem brzmi baaardzo niefajnie) można wstawić "jednym z najważniejszych dzieł opisujących dany temat jest...blablablabla". Dużo lepiej to zabrzmi.
Nie jestem jednak studentką polonistyki ale mojego polskiego w liceum do końca życia nie zapomnę, napisałam w życiu tyle prac (średnio 2-3 prace na tydzień) że jakbym to wszystko odebrała ze szkoły i posprzedawała maturzystom to byłabym bogata.
Edytowany przez f7720c4496fe51a6a98f7b4cf8e7b71c 26 października 2014, 14:10