1 stycznia 2011, 10:52
tak jak w temacie...jest dzis 1 stycznia i zazwyczaj jest to czas postanowien na nowy rok...a mi jak sie nie chcialo tak mi sie dalej nie chce:/
pomozcie mi znalesc motywacje do walki prosze Was...cos co da mi kopa do walki...
zeby ulatwic sprawe powiem tylko tyle ze powinnam (tylko mi sie nie chce) :
- schudnac 6-8 kg
- usiasc wreszcie da nauki bo sesja za pasem
o matko..jak mi sie nic nie chce...nie mam kaca bo nie bylam nidzie na sylwku wiec nie mam dzis tego na co zwalic:) ale tej motywacji mi brak juz od dawna..pomozecie??
- Dołączył: 2010-12-25
- Miasto:
- Liczba postów: 1149
1 stycznia 2011, 10:58
pomyśl że jak schudniesz to będziesz jak tap madl a jeżeli nie zaliczysz sesji to będziesz kopać rowy ;D motywuje (przynajmniej mnie) i zmień sobie pasek na vitalii to będzie cię bardziej motywować, popatrz na zdjęcia chudych, i grubych przed i po odchudzaniu : ) Powinno pomóc.
- Dołączył: 2010-12-25
- Miasto:
- Liczba postów: 1149
1 stycznia 2011, 11:15
hmm no to ja juz tu chyba nie pomogę, czasem tak po prostu jest wiem o co ci chodzi chyba. trzeba jakoś się zebrać i może się uda :)
1 stycznia 2011, 11:34
Kochana! "obijać się" można ale zadaj sobie pytanie co tak naprawdę chcesz osiągnąć? Pamiętaj że odchudzasz się dla siebie, żeby poczuć się wyjątkowo, atrakcyjnie, sexy... po prostu lepiej w swoim ciele. Ja od lutego 2010 mam tę samą wagę. Wczoraj coś mi uderzyło i zadałam sobie pytanie: Czemu się poddaję, czemu nie walczę... Z lenistwa? z tchórzostwa? bo to jest trudne dlatego się poddaję? O nie! ja chcę coś osiągnąć w życiu. Chcę być z siebie dumna i żeby inni byli dumni ze mnie. Znajomi, rodzina, - pochwały, zachwyt, czasem zazdrość że coś nam się w życiu udało. Pomyśl sobie że na wakacje 2011 wyjdziesz taka sexy w stroju kąpielowym na plażę, wszyscy faceci padną normalnie :D i pamiętaj, odchudzasz się bo chcesz, a nie bo musisz. Życie można zaprzepaścić 'stojąc w miejscu' lub ' iść dalej' walczyć i się nie poddawać. , realizować zamierzone plany, cele... marzenia... Do dzieła! trzymam kciuki ;*
- Dołączył: 2010-08-21
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 1211
1 stycznia 2011, 11:41
Z sesją Ci nei pomogę, sama na to słowo mam jakiś negatywny i odpychający stosunek jesli cghodzi o zakuwanie :)
Natomiast do odchudzania zrób sobie plan tygodniowy. dzisiaj powiedzmy 20 min spaceru jutro 30 min ćwiczeń.I trzymaj sie tego kurczowo, jesli czegoś nei zrobisz wyznacz sobie jakąś karę. obejrzyj sobie też jakieś fotki typu "przed i po" i najlepiej ustaw sobie jakąś z rekordem na pulpicie. na lodówce proponuję powiesić swoja fotke nago, tak najlepiej, ale jesli nie masz takowej możliwości to w jakimś skąpym ubraniu. Ewentualnie gdzieś na widoku < U mnie na lodówce wisi nietoperz z kartką " Nie podjadać !!" i z rysunkiem jakiegoś grubasa. Nie wiem kto to powiesił ale nawet działa)
Ewentualnie idz do sklepu kup wymarzonego ciucha i także powieś go na idoku- nie załoze dopuki nie schudne !" albo coś w ten deseń.
Coż z tego na pewno zadziała.
1 stycznia 2011, 12:21
dzieki dziewczyny...jestescie kochane.. staram sie robic to wsyztsko o czym piszecei...nie wiem co sie dzieje ze mna bo to zupelnie nie prawdziawa ja... Zawsze bylam taka zmotywowana...uwielbialam walczyc z przeciwmosciami, z wlasnymi slabosciami..moze problemy osobiste zabraly mi troche chec do zycia i walki...
jesli chodzi o ciasny ciuszek jako motywacje to dokonalam tego:) kupilam sobie taka sukienke :)
taka sama tylko ze czerwona... jeszcze jej nie dostalam ale wiem ze bedzie obcisla i ze musze schudnac te pare kilo by w niej dobrze wygladac bo zamowilam mniejszy rozmair... no i zapolacilam calkiem sporo wiec szkoda tej kasy :)
juz cos tam zakeilkowalo we mnie tej motywacji..ae jeszcze mi potrezba troche...moze porpstu brakuje mi witamin? a moze napije sie mocnej kawy...kurcze juz probuje wsyztskiego:/
1 stycznia 2011, 14:27
jak ktos ma jeszcze jakies pomsyly to mowcie...bo dalej kiepsko :/ znaczy sie wzielam sie za ksiazki ...i nawet dietetycznie mi dzis jest..tylko zeby sie jeszcze za cwiczenia wziac :/