Temat: jestem w szoku jak ludzie niezdrowo jedza

Ameryki nie odkryje.

Zapraszam jedynie do dyskusji jesli ktos ma ochote.

Najpierw o sobie. 

Zona, matka, zwolenniczka zdrowego odzywiania, jedzenia dobrej jakosci i sportu ale tez bez przesady.

Na codzien starajaca karmic i siebie i rodzine zdrowo, pozywnie i smacznie.

Nie znaczy to, ze dzieci nie znaja burgerow czy chipcow ale jedza je nie za czesto.

Mam swoje zasady, ktore staram sie przestrzegac.

Np. nie pije nic slodkiego, coli innych, nie jem chipsow i podobnych, od swieta jedynie, slodycze w weekend, chetnie wypieki domowe, alkohol w weekend, najchetniej wino wytrawne. Codzienny sport ( w weekendy odpoczynek) itp. itp.

Moje dzieci sa w takim wieku, ze spotykaja sie z przyjaciolmi, zapraszaja i sa zapraszani. Ja ich odbieram, nawiazuje znajomosci, kawka , pogaduchy z innymi mamami od czasu do czasu ( wiadomo- na ile czas pozwoli).

Sedno sprawy:

Jestem normalna, bez nadwagi, z kondycja, wysportowana nawet, jak na 30- parolatke przystalo. 

Mam oczywiscie latke "tej co to niz juz robic nie musi, bo niebiosa zeslaly jej szczescie bycia szczupla".

Nawet juz mi sie nie chce dyskutowac, opowiadac, polemizowac, ze po prostu o siebie bardzo dbam.

Dbam fizycznie ale i w kuchni.

No i czesto spotykam sie z paniami po 30, z kilogramowym nadbagazem. Nie dosc, ze one okragle, to dzieciom maly krok brakuje do wagi wekszej niz zalecana.

No i zale- tyje od patrzenia na jedzenie, jem tak malo, nie chudne itd. Albo zazdrosc... a co ty mozesz wiedziec o swiecie. Chuda jestes to i problemu nie znasz.

Po tym widze ( czesto sie zdarza) stosy slodyczy na stole, szafkach ( dzieci biora co i kiedy chca) widze placuszki w glebokim tluszczu smazone, widze owoce w ciescie smazone, widze stosy slodkich jogurtow jako glowne, zdrowe danie, widze mleczne kanapki. Widze zupki chinskie- bo moje dzieci lubia, widze cuda niewidy ociekajace tluszczem lub cukrem.

Oczywiscie nie u kazdego, ale czesto sie zdarza! Naprawde.

Opowiadam, ze moje dzieci w tygodniu raczej nie jedza slodyczy, a wlasciwie jedza- np. jogurt z czekoladowymi gwiazdkami. Wielkie oczy- jogurt? jak to? to zdrowy posilek a nie slodycz!

Jedza czasem platki sniadaniowe! Jako slodycz, na deser! bo to jest slodycz a nie zdrowe sniadanie.

Przykladow moglabym mnozyc... mnozyc...

Przechodzimy do tematow sportu.

Wyrazy zdumienia co do mojej osoby--- biegasz... cwiczysz... jezdzisz rowerem... Ojej... ojej... jak ty to robisz! Musisz miec duzo czasu! Ja nie mam czasu....

temat sie urywa

A telewizja? komputer? wszystkie telenowele zna, M jak Milosc i Zdrady i sama nie wiem co jeszcze.

Ja ogladam "Przyjaciolki" raz w tygodniu. Na wiecej nie starsza mi czasu.#

Nie opisalam jednej osoby, opisalam kilka sytuacji z ostatnich kilku miesiecy.

I tu nasuwa sie pytanie...

brak wiedzy? lenistwo? co innego? 

Poza tym jestem bardzo w szoku, zmartwiona, przybita tym co jedza "nasze" dzieci!

Dorosli, ok. maja swoj rozum. Ale dzieci? przeciez my ksztaltujemy ich charaktery, nawyki. 

jak mozna tak krzywdzic dzieciß bo lubia, bo jedza, bo chca. 

Nawet jesli nie maja nadwagi, jeszcze nie maja...

wszystko po trochu 

Nazwałabym to raczej wygodnictwem.

Pasek wagi

tak serio-serio? Podświadomy wybór. Nawet nie lenistowo, po prostu inne priorytety. One pewnie wiedzą co powinny robić, aby żyć zdrowiej, ale nie jest to dla nich na tyle ważne, żeby faktycznie poświęciły wolny czas czy ulubione jedzenie.

Mam takie same odczucia i spostrzeżenia. Jak patrzę nawet u siebie w rodzinie gdzie dziecku podają wodę smakową i myślą, że robią dobrze i to słynne: bo on zwykłej nie wypije, on zwykłej nie lubi, podobnie z mięsem: dziecko zje tylko mięso z mcdonalda bo innego nie lubi i często dostaje bo chociaż zje mięsko, no albo jogurty wiadomo tylko słodkie bo innego nie lubi, nutella na śniadanie bo z niczym innym kanapki nie zje.. a czemu nie zje, czemu nie lubi? rodzice dali spróbować słodkiego to niczego więcej nie chciał, a można przyzwyczaić do zwykłej wody, do innego jedzenia.... 

Pasek wagi

ooo to normalne ;D i tez to zauważyłam :)  ja jestem przeciwniczką slodyczy ( ale nie jestem fanatycznie negatywnie nastawiona ;p ) i u nas w domu tego nie ma . ale nie zabraniam jedzenia batona itp. gdy są u kogoś, albo u dziadków.  picia wody niegazowanej nauczone sa od lat i nie napiją się czegoś innego - urodziny kolezanki corki z przedszkola - stół zastawiony czipsami, slodyczami, i slodkimi napojami typu Cola...i slysze jak moje dziecko mowi " poproszę wody ", " a nie chcesz coli się napić" , " nieee fuuuuj " ;D po basenie często od pań dostawala jakieślakocie i zawsze wracaly do domu - najlepszy deser - bulka z salami i spaghetti ;D nutelli nienawidzą ;D a jak patrze na te matki w sklepie kupuace ciastka, czekolady, wafelki - az mnie zeby bola od nadmiaru cukru. 

ruchu maja bardzo duzo - basen 2x w tygodniu, tance + wszedzie chodzimy na piechote , a gdy jest pogoda to rower bardzo czesto :) starsza ma ekstra kaloryfer na brzuchu normalnie ;D - a nikt jej bron boze zadnych brzuszkow nei kaze robic ;) 

gdy w przedszkolu zaczely sie peirwsze wycieczki to corka nie miala problemow z kanapkami do plecaka...niestety po 2 razach powiedziala - " mamo, wszystkie dzieci biora slodycze i ja tez bym chciala " - no z tym nie moglam walczyc, ale to straszne jest.

Pasek wagi

nie wiem jak jest w PL bo od jakiegos czasu mieszkam za granica, ale moim hobby jest obserwowanie zawartosci koszykow zakupowych, kiedy stoimy w kolejce.

przerazenie mnie ogarnia, jak widze przecietnego Niemca, ktory kupuje piwo, cole, pizze mrozona, chleb, ser zolty i jeszcze cala sterte przetworzonych produktow z cyklu '3 min w mikrofali i gotowe'. warzywa i owoce gubia sie pod sterta tego, czego sama w koszyku zwykle nie mam. nie mowie ze to dotyczy 100%, ale znacznej wiekszosci...

jesli chodzi o to, czemu tak jest, to obstawiam wygodnictwo, lenistwo i zamilowanie do narzekania (bo przeciez latwiej jojczyc, jak to ja tyje od patrzenia na jedzenie, niz wziac sie w garsc, przyjrzec co tak naprawde jem i zaczac o to dbac)...

Pasek wagi

Dziwi mnie tez tak mala wiedza u doroslych ludzi 20+ 30+ czy 40. Naprawde w dobie internetu nie trudno znalezc odpowiedzi na wiele pytan dot. zdrowego trybu zycia. W tym calym smietniku, nietrudno znalezc rzetelna wiedze. To nie jest takie trudne... Wystarczy poswiecic jeden serial lub przesiadywanie na fb w celu dowiedzenia sie co tam slychac u Mietka.

Ok. rozumiem kiedys... kto tam wiedzial, skad? z "Tiny" jedynie kilka diet cud ale teraz? Naprawde kto chce wiedziec, ten sie dowie, co i jak zmienic aby bylo po prostu zdrowiej.

Pitroczna, o to! to! koszyki w marketach mnie tez przerazaja! 

Byłam dzisiaj świadkiem dość nieprzyjemnej jak dla mnie sytuacji.

W sklepie stała matka z córką( 1 klasa pewnie bo z tornistrem ale jeszcze mała)

Dziewczynka mówi do mamy: Mamo?jak wrócimy mogę sobie zrobić sałatkę owocową?

matka: przestań wymyślać głupoty

dziecko: mamo proszęęę kup mi pomarańczę.

wówczas wyszłam ze sklepu ze swoimi zakupami  przez moment zastanawiając się czy ta matka kupiła temu dziecku tą cholerną pomarańczę czy nie!

po chwili wychodzą obie ze sklepu a mała w płacz...

resztę chyba możemy sobie dopowiedzieć.

szkoda mi się dziecka zrobiło ...chciała owoc a nie czekoladę czy cukierki ale mamusia nie kupiła......no chyba , że kasy nie miała.Aronoł

ale i tak mi się tak smutno zrobiło.:)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.