Temat: smutne zaręczyny :(

kochana tak strasznie dziwnie się czuje. powinnam być najszczęśliwszą kobietą na świecie, bo od wczoraj na palcu noszę pierścionek od mężczyzny , którego na prawdę Kocham . Bardzo kocham. marzyłam o tych zaręczynach, miałam już milion wersji jak to będzie , co będę czuła i wogóle. on też troszkę mi opowiadał ... że już coś planuje, że nie może się doczekać. Strasznie się na to napaliłam.  A jak było?

Przyjechał do mnie po pracy, byłam cholernie zmęczona po 13 h . bolały mnie nogi, ogólnie byłam zła. pojechaliśmy kupić sobie taterkę na stacje, bo ot tak promocja była. Ja włączyłam master chefa. on coś tam jaki pierścionek bym chciała, ja sie troszkę pośmialam ... pije drugie piwo, w nieposprzątanym pokoju na łózku. a ten lezy koło mnie , wyciąga pierścionek ... wiem, że był strasznie przejęty, serce mu strasznie głośno biło. a ja się popłakałam... tylko nie wiem czy ze szczęścia , na początku myślałam że zartuje, że przecież to miało inaczej wyglądać. żadnych kwiatków, wina , szampana, klękania ... czegoś ladnego. on powiedział , że chciał żeby to było spontaniczne, że nie chciał tak jak wszyscy.. Ale mi było po prostu przykro, że tak to się odbyło. :( a nie chciałam go krzywdzić , mówiąc że nie jestem z tego wszystkiego zadowolona.  Pytaj jak się oświadczył  ? jejku co mam opowiadać ?? ? Wiem, że mnie kocha, ale jestem bardzo wrażliwa i ten dzień był dla mnie bardzo ważny , chciałam żeby był inny niż wszystkie.

Chociaż to nic nie zmieni, jest mi lepiej że komuś to powiedziałam, przy rodzinie się śmieje, mówie że się strasznie przejmował i wogóle ... że jestem przeszęśliwa. Cięzko mi udawać. 

Ja też. Ale to nie zmienia faktu, że akurat ja jestem w tej kwestii tradycjonalistką, i w tej kwestii również mam wymagania. Nie, nie białego konia. Tylko chociaż zabranie mnie na spacer. Żebym miała świadomość, że nie robi tego na odwal się, w burdelu popijając piwo, bo ma pewność, że i tak się zgodzę. I to tyle.

Pasek wagi

warzyw-moc napisał(a):

Nie wiem, może to ja jestem jakaś dziwna ale nie czuję presji wpasowywania się w idealne zaręczyny, piękne i romantyczne. Dla mnie to co jest na co dzień, to, że mężczyzna mój wiedząc, że źle się czuję kupi mi książkę albo przygotuje fajną kąpiel - jest ważniejsze niż to czy uklęknie czy zapyta czy się już hajtamy bo się nam będzie bardziej opłacało podatek rozliczać na kanapie ;) Ja nie potrzebuję pierścionka - bo dostaję wystarczająco dużo na co dzień. Miłości, zrozumienia, troski, opieki. Nie chodzi mi o to, żeby rozliczać się z pewnych standardów. Ale my mamy takie podejście, że święta, urodziny, rocznice i inne takie chwile nie muszą ociekać wyjątkowością :)Widzisz... dla mnie ważniejsze są wspomnienia pięknej codzienności niż jednego, sztucznie kreowanego dnia :) Po prostu.

No to jesteśmy dwie. Kwestia priorytetów.

BTW - moje zaręczyny, to szybka rozmowa w samochodzie i wspólny wybór (taniego) pierścionka. 

Tak sie zastanawiam ... mowicie o kreatywnosci, ze facet powinien sie starac i wymyslac rozne rzeczy na przerozne okazje- a jak jest w odwrotna strone? Wasi faceci na urodziny/ dzien faceta etc distaja od Was fajne, ciekawe prezenty, organizujecie im kreatywne niespodzianki? Bo widzac tysiace watkow na Vitalii smiem twierdzic ze kobiety maja mega wymagania ale od siebie daja niewiele wiecej- banalne prezenty typu t shirt, pasek, slodkie ramki, poduszeczki etc ;)

i zeby nie bylo- rozumiem autorke i tez chcialabym czegos bardziej przemyslanego, sama wyobrazalan sobie nietypowe zareczyny, z ta roznica ze moj maz sie postaral ale zawsze staram sie postawic w sytuacji obydwu stron bo nie sposob jest oceniac czyjegos zycia po jednym wpisie rozhisterowanej kobiety ;)

Pasek wagi

sztukaa napisał(a):

SashaSwift7 napisał(a):

sztukaa napisał(a):

i

SashaSwift7 napisał(a):

misheru napisał(a):

A tam, u mnie to wyglądało podobnie :) Zrobił to w dzień jak co dzień, ja sobie leżałam na łóżku a on siedział obok - żadnych kwiatów, szampana, wina, kolacji ze świecami. Nie byłam zawiedziona tylko cieszyłam się z zaręczyn. Czasem laski nawet pierścionka nie dostają, więc bym cieszyła się z choćby tego :p
nie ma to jak porownywac sie tylko do tych w gorszej sytuacji i zanizac standardy, niedlugo faceci do niczego nie beda sie poczuwac, ani starac, bo po co , skoro laska i tak doceni, bo przeciez "mogl sie nie oswiadczyc, wiec trzeba sie cieszyc" , przykre.
Jezu ale pierdolisz kobieto. Zycie to nie komedia romantyczna. Teraz jest rownouprawnienie. Chcesz sie ochajtac z facetem i chcesz fajerwrkow i wielkiego halo to sama sie oswiadcz....
widac ty tez masz bol d*py, bo sie kiepsko oswiadczyl?
Wcale sie nie oswiadczyl! wyobrazasz sobie kurwa?! pewnie ci biale kozaki z nog spadly! szok, co? Razem podjelismy decyzje ze chcemy sobie przed oltarzem wyznac milosc wiec pora ustalic date. Czaisz? Tacy z nas dziwni ludzie... ;)[/quot/]

Film z waszego wesela będzie najlepszym show ever. Panna młoda z zespołem tourette'a. wrzuć to na youtube.  

- Grażyno czy bierzesz tego oto Stefana ..

- Tak ku*wa ! Nie widać pie*dolony klecho ? I Jeb łbem w ambonę .

Pasek wagi

Balonkaa napisał(a):

Tak sie zastanawiam ... mowicie o kreatywnosci, ze facet powinien sie starac i wymyslac rozne rzeczy na przerozne okazje- a jak jest w odwrotna strone? Wasi faceci na urodziny/ dzien faceta etc distaja od Was fajne, ciekawe prezenty, organizujecie im kreatywne niespodzianki? Bo widzac tysiace watkow na Vitalii smiem twierdzic ze kobiety maja mega wymagania ale od siebie daja niewiele wiecej- banalne prezenty typu t shirt, pasek, slodkie ramki, poduszeczki etc i zeby nie bylo- rozumiem autorke i tez chcialabym czegos bardziej przemyslanego, sama wyobrazalan sobie nietypowe zareczyny, z ta roznica ze moj maz sie postaral ale zawsze staram sie postawic w sytuacji obydwu stron bo nie sposob jest oceniac czyjegos zycia po jednym wpisie rozhisterowanej kobiety ;)

Ja raczej mam czyste sumienie, bo mimo że żyję z moim na odległość, jakoś potrafię ogarnąć, co mu się podoba, czego potrzebuje i potem wykorzystać dany pomysł do prezentu na daną okazję. Generalnie się staram - a przynajmniej tak uważam. I niemałą przyjemność sprawia mi potem obserwowanie, jak się cieszy i jest zaskoczony, że potrafię wyłapać takie szczegóły podczas rozmów. I on też się stara, dostałam podczas jednego pobytu u niego śniadanie do łóżka, za każdym razem trafiony prezent i niezapomniana atmosfera i uśmiech. I tego samego chciałabym w zaręczyny - zaangażowania.

Pasek wagi
Grazyna to moze twoja matka bo napewno nie ja;)

sztukaa- miej klase i nie dawaj sie sprowokowac- w realnyn zyciu jak ktos robi sobie z Ciebie jaja tez go wyzywasz i rzucasz miesem? Bo kobieta z klasa po prostu odwraca sie na piecie i pokazuje swoja wyzszosc nie reaguhac na zaczepki ;)

Pasek wagi

Whiteline napisał(a):

cancri napisał(a):

Whiteline napisał(a):

cancri napisał(a):

Whiteline napisał(a):

Ale jestes dziwna, zal mi ciebie...i zal faceta ze bierze za zone taka ofiare losu, ktorej ciezko dogodzic...
Ty bys sie pewnie zgodzila, jakby z gownem do Ciebie przyszedl ;-)))
idz pobiegak jak sie najadlas za duzo galaretko
Ehhh, spodziewalam sie jakies lepszej riposty z Twojej strony ;-)
nie zaczynam i nie znizam sie do poziomu takiego jak ty prezentujesz

Muahahahahahaha :| ... na skok do tego poziomu nie starczy Ci energii  z herbatek przeczyszczających .

Pasek wagi

Nie jestem jakąś wielką entuzjastką zaręczyn w stylu szampan, truskawki, droga restauracja itp., ale jednak byłabym rozczarowana, gdyby moje zaręczyny miały wyglądać tak, jak Twoje i wcale Ci się nie dziwię. Nie trzeba dużo kasy ani jakiejś mega inwencji twórczej, ale chociaż jakiś romantyczny spacer, miły wieczór podczas jakiegoś wyjazdu, cokolwiek. Nie chodzi od razu o jakieś pióra, cekiny, Paryż, setkę białych gołębi i czterech wynajętych skrzypków, ale jednak przyjmować pierścionek na rozkopanym łóżku, po 13 godzinach pracy, w domowych ciuchach i puszką piwa w ręce oraz telewizorem grającym w tle, to jakoś tak nie halo. Moim zdaniem masz prawo być smutna i zdezorientowana, zwłaszcza że to dla Ciebie ważna sprawa i powinien to dostrzec i uszanować. Wiadomo, że to nie koniec świata, ale niesmak pozostaje.

Autorko, wiesz co teraz robisz???

Najzwyczajniej w świecie się nakręcasz na negatywne emocje. Wiem, ze jesteś rozżalona, ale brniesz w to dalej zamiast pohamować złe emocje. Sama miałam kiepskie zaręczyny, ale nie czas o tym pisać. 

Dodatkowo jeżeli będziesz trwać w tym uczuciu, to wybuchniesz na narzeczonego. 

Ja swojemu się w końcu rozpłakałam i wyrzuciłam wszystko co mi się nazbierało i wiem, że zrobiłam mu tym ogromną przykrość, a przecież go kocham i nie zasłużył sobie na to.

Podejrzewam, że za jakiś czas tak jak ja zrozumiesz co jest najważniejsze i będzie Ci głupio, że się tak przejmowałaś.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.