- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
23 września 2014, 17:04
Luźny temat.. Spotkałyście/liście się kiedyś z dziwacznymi bądź śmiesznymi pytaniami na rozmowach o pracę? Jak reagowałyście/liście na nie?
Od jakiegoś czasu szukam pracy i średnio 3x w tygodniu chodzę na rozmowy.. Spotkałam się naprawdę z wieloma różnymi pytaniami adekwatnymi do stanowiska na które aplikowałam, ale ostatnie pytania pracodawców mnie zaskakują..i irytują(!). Np. Tydzień temu usłyszałam od pewnego pracodawcy: "..Skoro mieszka pani z mężem to czemu on pani nie znajdzie pracy?" (ręce opadają!) albo "umie pani tabliczkę mnożenia?" A wczoraj na rozmowie usłyszałam: "Jaki zawód wykonuje pani mąż?" Uwierzcie nie wytrzymałam i mu powiedziałam czy chce zatrudnić mojego męża, że go to tak interesuje? albo "Gdzie by mi pani zaproponowała przejażdżkę na rowerze..?" Ja rozumiem, że pytania o poprzednie miejsca pracy/referencje/dzieci/wykształcenie i edukację są jak najbardziej na miejscu, o zainteresowania/wynagrodzenie/dyspozycyjność też ok. Ale takie niewypały jak pytania powyżej w ogóle niezwiązane w żadnym stopniu z przyszłą pracą?
Przy okazji mam drugie pytanie. Byłam dziś na rozmowie o pracę i.. Ciekawi mnie jaka powinna być właściwa odpowiedz na pytanie: Klientka mierzy sukienkę, która jej się bardzo podoba, ale tragicznie w niej wygląda i źle na niej leży? Co robisz Ty (czyt. sprzedawca)? Co jej doradzasz?
Edytowany przez CzarnaCzekoladka 22 sierpnia 2019, 17:21
24 września 2014, 12:19
Hm.. z tą tabliczką mnożenia i matematyką widzę z Waszych doświadczeń (i moich przy okazji też) trzeba mieć się na baczności niezależnie od zawodu/stanowiska o które się ubieramy. :). I przy okazji mieć dużą wyobraźnię.
24 września 2014, 12:49
"Dlaczego nie mam dzieci " bardzo nietaktowne pytanie nawet od znajomych a co dopiero od obcej baby:)
24 września 2014, 13:00
Przy okazji mam drugie pytanie. Byłam dziś na rozmowie o pracę i.. Ciekawi mnie jaka powinna być właściwa odpowiedz na pytanie: Klientka mierzy sukienkę, która jej się bardzo podoba, ale tragicznie w niej wygląda i źle na niej leży? Co robisz Ty (czyt. sprzedawca)? Co jej doradzasz?
Delikatnie mówisz prawdę, że sukienka nie wygląda dobrze. I proponujesz inną, argumentując dlaczego będzie lepsza. Bo jeżeli zaczniesz ściemniać, to co z tego że klienta kupi sukienkę, potem ktoś jej powie albo sama stwierdzi, że wygląda w niej tragicznie i już do sklepu nie wróci. A najważniejsze to pozyskać klienta na stałe.
24 września 2014, 13:36
U mnie z tych, które zapamiętałam to:
"co pani robi rano, po wstaniu z łóżka ?" -> wtf, miałam powiedzieć, że sram lub siusiam ??? :D
"dlaczego ta praca, z pani wykształceniem starałabym się o inną" - > tak wykształcenie, ale bez doświadczenia ...
"na to stanowisko raczej nie przyjmujemy osób przy kości" - gdy się starałam o posadę w recepcjonistki w centrum zdrowia i odchudzania ... a serio nie byłam wtedy grubasem ...
"czy ma pani męża i dzieci - chodzi nam o to by była pani w pełni dyspozycyjna ... " a to przy mężu i dzieciach jestem już uwiązana ??? :|
Do obecnej pracy miałam do przejścia 4 etapy, ale tak durne pytania jak u Was nie padały, a Panie, które rekrutowały były wspaniałe i miały dobre podejście do zestresowanego przyszłego pracownika - pracę dostałam, już pracuję 2 lata i mam umowę na czas nieokreślony, a przy tym pracuję z fajnymi ludźmi i mam wspaniałe i wyrozumiałe szefostwo ... ;)
Edytowany przez sandrine84 24 września 2014, 13:47
24 września 2014, 14:26
powiedziałam, że kulą. :D bo już w starożytnym Egipcie uznawali ją za figurę idealną a ja zawsze dążę do perfekcji :P chyba się spodobało, bo ten etap rekrutacji przeszłam :)hahaha i co odpowiedziałaś? Tak z ciekawości..na rozmowie o pracę w punkcie bankowym -"jeśli byłaby Pani figurą geometryczną to jaką i dlaczego?".
Tylko, że kula to nie figura.
24 września 2014, 16:25
tjaaa, rozmowy rekturacyjne, czyli jak przekonac caly swiat, ze praca na kasie to szczyt twoich ambicji zawodowych :D
a serio - sama nie mialam glupich pytan podczas zadnej z rozmow, ale czasem panie rekrutujace troche nadwyrezaja reputacje firmy. podczas jednej z nich pani chciala zadawac pytania wymagajace wiedzy na dany temat uzywajac fachowych okreslen i terminow. bylo to logiczne podczas ubiegania sie o takie akurat stanowisko, ale mimo notatek pani wciaz cos przekrecala i sprawiala wrazenie, ze nie ma pojecia o co pyta ;)
24 września 2014, 16:30
Studiowałam i zajmuję się HR i dawno nie słyszałam o takich pytaniach na rozmowach o jakich tutaj czytam :DJeżeli szukacie pracy w powaznej firmie na stanowisku wymagającym wykształcenia wyższego takie pytania nigdy nie powinny mieć miejsca. Niestety zdarzają się firmy, które zatrudniają " specjalistów " od HR i wtedy różnych rzeczy można się nasłuchać. Ja z mojej strony mogę podać najgorszą odpowiedź jaka niestety często się pojawia. Przychodzi osoba po studiach wyższych, z odpowiednim doświadczeniem, pierwsze pytanie specjalistyczne a odpowiedź brzmi " yyyyyyyyy eeeeeee.. hmmmm no zależy jak na to spojrzeć".Pewność siebie jest wazna ale nie popadajmy też ze skrajności w skrajność, czasami zdarza się, ze wprowadzamy delikatnie kandydata w zakłopotanie w odpowiedzi, ale zachowanie, po którym widać, że osoba nie jest zdolna do jakichkolwiek negocjacji też jest złe.jedno z najdziwniejszych pytań jakie miałam podczas rozmowy, to .../czy gdybym zaproponował pani wyjazd dziś w nocy na drugi koniec polski, czy by się pani zgodziła?odpowiedziałam, że zależy w jakim charakterze i że chciałabym znać szczegóły o ile jest on związany z pracą..i rzeczywiście...był związany z pracą i wyjechałamz tym pracodawcą w środku nocy na drugi koniec polski /ale nie sami, jeszcze 2 inne osoby/...p.s. ogólnie z moich doświadczeń pracowych i poszukiwawczych pracy...mam jeden wniosek...jeśli pracodawca przyszły zadaje głupie pytania, bądź jakieś zupełnie inne, to trzeba spiepr...gdzie pieprz rośnie...niestety nic to dobrego nie wróży
ta śmieszna rozmowa o pracę miała miejsce w biurze projektowym na stanowisku asystenta architekta...
dostałam tę pracę, ale długo tam nie popracowąłam, zaledwie miesiąc. wyjazd dotyczył inwentaryzacji terenu na drugim końcu polski i zrobienia wstępnej koncepcji budynku tam...ale to jak sforumuował on /właściciel firmy/ to zadanie...brzmiało co najmniej jak zaproszenie do romansu czy sponsoringu...zresztą ogólnie..kultura wypowiedzi tego człowieka podczas całej naszej współpracy była ..hm...niskich lotów..
rekrutował mnie właściciel firmy, że tak powiem od razu...oszołom. w dodatku kłamczuch...okłamał mnie np, że jest architektem z uprawnieniami na czym mi zależało /podpisy pod moją praktyką zawodową/, a plastykiem. w ogóle nie był po architekturze..inna rzecz jaką kłamał, że oprócz tego, że jest architektem ./a nie był/, że jest lekarzem, w dodatku wykładowcą na wydziale lekarskim, specjalistą w jakiejś tam dziedzinie..tak się składalo, że na tej uczelni gdzie deklarował, że wykłada, mam rodzinę która tam też pracowała naukowo i studiowała i o tym specjaliście o tym nazwisku nikt nie słyszał...prowadził sobie taką firmę projektową, gdzie praca nie wymagała specjalnych uprawnień zawodowych....najgorsze było to, że był skąpym, cwanym oszołomem, który oszukiwał ludzi..nie był głupi, kuty na cztery kopyta...cieszę się, że dłużej ne bylo mi dane tam pracować.
mam jeszcze w zanadrzu inne rozmowy o pracę..jedna trwała 3,5 godziny...u pewnego oszusta...ktory niestety był architektem i to z całkiem dobrym dorobkiem...ech...
Edytowany przez RybkaArchitektka 24 września 2014, 16:32
24 września 2014, 16:54
Te głupie pytania w większości przypadków głupie nie są... U mnie z tych nietypowych pojawiały się: jakiego radia słucham (Trójka była ulubioną także mojego przyszłego szefa) oraz - decydujące po pewnej dłuuuuuuuugiej rozmowie: jakie było pierwsze pytanie, jakie pani zadałem. Samą mnie zdziwiło, że pamiętałam:).