Temat: prawo jazdy - instruktorzy, podrywacze

Miał ktoś takiego instruktora? 

Tak.. po egzaminie znalazł mnie po imieniu i nazwisku i zaprosił do kina :O

a nie przepraszam.. to był egzaminator :P Instruktor nie.. a co dokładnie robi? Tzn jak się zachowuje?

Ja miałam takiego :)
Lubiał chwycić za nogę,brzuch a jesli któraśz z dziewczyn nie zwróciła mu uwagi to posuwał się coraz dalej.
Ogólnie fajny gość ale trzeba było mu wyznaczyć pewne granice :)

Tak, tak strasznie bajerował, że prawie się dałam nabrać, ale któregoś razu zobaczyłam go na kawce z laską, która chodziła ze mną na teorię :D

Pasek wagi

Miałam i zmieniłam na innego , miałam jednoznaczne propozycje, raz nawet złapał mnie za pierś , strzeliłam go po łapach i powiedziałam że jeszcze jeden taki manewr to wysiądę zabiorę kluczyki i go zostawię na tym zakończyliśmy jazdy. Od samego początku dziwnie się zachowywał , komplementował mój wygląd, i mówił że w nocy nie będzie mógł przeze mnie spać.

nie, mialam fajna babke :D

mój instruktor był świetny, nie dość że bardzo dobrze uczył i zdałam za 1 razem to świetnie nam się rozmawiało. 

Szczerze mówiąc przykro aż było kończyć kurs :D  Teraz czasami go spotykam to zawsze mówimy sobie ' cześć' i chwilkę gadamy. 

Pasek wagi

SadRedRose napisał(a):

mój instruktor był świetny, nie dość że bardzo dobrze uczył i zdałam za 1 razem to świetnie nam się rozmawiało. Szczerze mówiąc przykro aż było kończyć kurs :D  Teraz czasami go spotykam to zawsze mówimy sobie ' cześć' i chwilkę gadamy. 

a gdzie robiłaś prawko? bo ja też miałam zarabistego instruktora i tez zdalam za 1 razem i tez mi bylo szkoda, ze juz nie bedziemy rozmawiac :))

Pasek wagi

ja mialam starego podrywacza! ;d co chwila w czasie jazdy chwytal mnie za noge, przekladal mi ja, ustawial jak powinnam siedziec, gdzie trzymac nogi itp. itd. nie tylko w stosunku do mnie tak sie zachowywal, bo w tym samym czasie mial rowniez jazdy z moja siostra, z ktora postepowal tak samo .. byl to nasz drugi instruktor. pierwszego zmienilysmy, bo ciagle w czasie jazdy robil sobie przerwy na jedzienie, siusiu itp. jakas masakra! ;d praktycznie na kazdej jezdzie musialam podjezdzac pod piekarnie, gdzie on wyskawiwal, zeby kupic sobie drozdzowke. potem jechalismy dalej i on nagle kazal mi sie zatrzymac na moment, wyciagal z plecaka termos i nalewal sobie herbaty do kubka! ;d nastepnie chcialo mu sie siku, wiec konieczne bylo podjechanie pod stacje .. tak samo miala z nim moja siostra, ktora rowniez akurat uczyl jezdzic. zadna z nas jak narazie prawka nie ma - mialysmy juz po 3 podejscia .. ;/

tak w trakcie trwania kursu zapraszał na lody, a prowadzone przez niego rozmowy były niejednoznaczne. Jako 17 latka paliłam co chwilę cegłę i miałam ochotę wysiąść z auta bo gościu był niezłym zbokiem, na szczęście zdałam za pierwszym razem:)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.