Temat: Mizofonia? Mlask/ siorb/ ciamk - czyli coś czego nienawidzę.

Od paru lat zaobserwowałam u siebie iż denerwują mnie dźwięki związane z jedzeniem - mlaskanie, ciamkanie, siorbanie, uderzanie sztućcami o talerze, połykanie etc. Będąc kiedyś w szpitalu musiałam uciec ze stołówki gdyż nie mogłam znieść widoku i hałasu jedzących ludzi - zemdliło mnie. Podobnie wizyta w restauracji (notabene najgorsze miejsce na randkę) :/ Posiłki najchętniej spożywam sama, rodzinne obiadki są dla mnie źródłem katuszy, najchętniej bym sobie włożyła zatyczki do uszu, albo jadła przy włączonym mp3 (jak jestem sama - korzystam z tej drugiej opcji). Nienawidzę też chrapania, zbyt głośnego oddechu, sapania, tykania zegara, mycia zębów, kilka dźwięków jeszcze by na tej liście się znalazło.  Tak, wiem - brzmi to nienormalnie. Paradoksalnie uwielbiam słuchać głośno muzyki. Czy któraś z Was tak ma? Z góry odpowiem na teksty typu: "idź do psychiatry/ na terapię" - chodzę na terapię, ale jak widać na tą przypadłość chyba nie ma ratunku, co będzie jak mi się to nasili? Jest to niekiedy uciążliwe. <smuteczek> 

Pasek wagi

Mam to samo... Dość uciążliwe, trzeba przyznać, a stoppery nie zawsze wchodzą w grę...

XXXchocolateXXX napisał(a):

Ja nienawidzę jak mój brat je - bo strasznie siorbie i mlaska :)

ja jak mój sąsiad, który czasem przychodzi na posiłki. kryste pańskie, symfonia dźwięków. uciekam wtedy zawsze, nawet go słyszę z sąsiedniego pokoju... :( nie jestem w stanie siąść przy stole jak on jest. brrrrrrrrrrr! 

Pasek wagi

Ja mam na odwrót, specjalnie się wybieram do jakiejś kawiarni albo na rynek np. poczytać, bo jak jest lekki szum w tle to mnie uspokaja. Nie mogę znieść ciszy, muszę mieć włączoną muzykę 24/7, jakieś głosy rozmów w tle chociaż, nawet szum ruchliwej ulicy mi wystarczy, cisza i się dziwnie czuję :) A próbowałaś się przełamać? Moja koleżanka miała podobnie, może nie w takim stopniu nasilone, ale czytelnia i stopery, bo nie mogła znieść jak ktoś obok szeleścił, strzykał palcami, siorbał kawę. Na siłę ją wyciągaliśmy ze znajomymi właśnie w miejsca gdzie ludzie potencjalnie będą wydawać jakieś dźwięki. Na początku nerwoból lekki, potem zaczęła się uspokajać. 

A to nie jest tak swoją drogą jakoś powiązane z tą aspołecznością? Jakiś rodzaj fobii społecznej? Może to nie tyle jest problem, że ktoś je, pije, etc. ale jak trafiasz w takie miejsce to masz wrażenie, że ludzie będą oczekiwać, że się dostosujesz do nich, no a to Ci nie bardzo pasuje, więc podświadomie kojarzysz sytuację jedzenia, picia, gadania jako presję że też to będziesz robić - no i reakcja obronna?

kiedyś robiłam test na zespół aspergera i wychodziło mi,że wykazuję większość cech,może u mnie to ma związek 

Pasek wagi

@Wilena: hah! ja też lubię słuchać muzyki etc, odpoczywam przy acid tekno lub goa trance. Jestem  wręcz uzależniona od nuty. Ciszy też nie lubię, bo włącza mi to gonitwę myśli. Nie mniej jednak ludzkich odgłosów nie jestem w stanie zdzierżyć. Mogę słuchać tramwaju który przejeżdża, pociągu, trzaskających drzwi, burzy, deszczu (te dwa ostatnie kocham wręcz). Nie wiem własnie, być może jest to związane z tym zab. osobowości. Nie doszłam jeszcze do tego na terapii. 

Pasek wagi

chciałam Ci coś wysłać ale nie można do Ciebie wysyłać wiadomości nie będąc Twoim znajomym

Pasek wagi

Feraleth napisał(a):

chciałam Ci coś wysłać ale nie można do Ciebie wysyłać wiadomości nie będąc Twoim znajomym

spróbuj teraz :v

Pasek wagi

Tak, jesteś nienormalna. Ale póki uciekasz od ludzi, a nie terroryzujesz ich swoimi chorymi fobiami - to twoja sprawa. 

Też mnie wkurzają te dźwięki połykania, mlaskania, siorbania!! nienawidzę! Dlatego przy posiłku zawsze musi być włączony telewizor, żeby choć trochę to zminimalizować xD

.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.