- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
10 lipca 2014, 12:45
Witam, za dwa tygodnie mam obronę lic. a juz paraliżuje mnie stres. Obrona wygląda tak, że przedstawiam prezentacje na wcześniej wybrany temat i odpowiadam na 3 z 80, które też wcześniej znałam. Niby wszystko ok, wiem co mnie czeka... mam sporo czasu na przygotowanie. Problem tkwi w tym, że odkąd pamiętam egzaminy ustne powodowały u mnie odruch wymiotny a ja siadałam przed komisją to miałam pustkę w głowie. Nigdy nie zapomnę matury, wszystkie egzaminy poszły mi gładko ale przed ustnym polskim byłam fioletowa, prawie zemdlałam a w trakcie przedstawiania tematu połowy nie powiedziałam :(.
Nie wiem jak sobie z tym poradzić.. już teraz śni mi się obrona i budzę się cała zlana potem. Boję się, że dostane gorszą ocenę i nie dostane się na studia magisterskie.
Czy ktoś reaguje na stres tak jak ja ? Macie jakieś sposoby na radzenie sobie ze stresem/ tremą ?
Edytowany przez duzaa16 10 lipca 2014, 12:45
10 lipca 2014, 12:53
przecież nie zależy od tego Twoje życie, myśl w ten sposób, jesteś zdrowa, masz rodzine/męża.chłopaka/dzieci/chociażby psa...ważne że jesteście zdrowi, szczęsliwi a ta obrona to dodatek. nawet jak cos pójdzie nie tak to co? przecież nic sie nie stanie, poprawisz i tyle. ja miałam obrone dziś, uczyłam się ok 3 dni ( tak wyszło że na prawde nie miałam wczesniej czasu) i zaliczyłam na 5. chociaż szczerze ,sama bym sobie chyba nawet 4 nie postawiła, ale może tylko z nerwów mi się wydawało że za mało powiedziałam. ciesz się życiem, a egzamin nie pierwszy w Twoim życiu i prawdopodobnie nie ostatni. spokojnie, przecież nawet jak coś pójdzie nie tak, to nikt Cie nie zabije.
10 lipca 2014, 12:55
Zamartwiasz się na zapas. Zracjonalizuj to sobie, masz pytania na tacy, przygotuj się dobrze, bardzo dobrze, bądź pewna, poproś rodzinę, żeby poudawali komisję, zrób sobie próbę przed ludźmo. A na obronie weź 3 głębokie oddechy, uśmiechnij się do promotora, zapytaj czy znają podstawy pierwszej pomocy na wypadek jakbyś fiknęła bo Ci się to zdarza :P Ja też się niegdyś straaasznie denerwowałam na egzaminach i odpowiedziach ustnych. Później sobie stopniowo tłumaczyłam - po co mam się stresować, przecież to tak rutynowa sytuacja, każdy się stresuje, oni to wiedzą, Ty to wiesz...;)
10 lipca 2014, 13:00
mam dokladnie tak samo ;/ nigdy nie umialam sobie z tym poradzic. przed obrona i ustna matura myslalam, ze umre ;/
10 lipca 2014, 13:06
Doświadczenie mówi, że zazwyczaj ma się więcej stresu przed obroną, niż potrzeba. Nie słyszałam jeszcze o czymś takim, żeby komisja była niemiła. Zazwyczaj wszyscy się uśmiechają i stwarzają dobrą atmosferę, sprzyjającą egzaminowanemu. Przecież to też ludzie, oni są świadomi tego stresu i nerwów. Będzie dobrze:) Spróbuj się zrelaksować, ćwicz oddech, może meliska pomoże? Wiem, że łatwo mi się pisze, ale uwierz, nie ma się czego bać. Głowa do góry:)
10 lipca 2014, 13:09
Ja rano w dniu obrony dostałam od promotora maila "co jeszcze powinnam zawrzeć w pracy". Poza tym trafiłam na przebrzydłe korki, więc zamiast godzinę ode mnie z miasta na uczelnię jechać, jechałam dwie i się spóźniłam. :D I już wtedy nie miałam siły się denerwować samym egzaminem (stojąc w korkach miałam ochotę już zawracać do domu i olać sprawę). Chociaż nie polecam takich zabiegów odstresowujących. ;-)
Lepiej ewentualnie łyknąć coś ziołowego na uspokojenie i spróbować sobie wytłumaczyć, że świat się nie zawali. A i ocena na dyplomie nie jest specjalnie ważna w późniejszym życiu. A na mgr i tak na pewno się dostaniesz.
Prezentację może spróbuj domownikom powiedzieć (każdemu oddzielnie najlepiej, to więcej poćwiczysz;)). Niech ktoś Cię z pytań odpyta, to też nauczysz się je mówić na głos, nie tylko w myślach.