Temat: Paraliżujący stres przed obroną....

Witam, za dwa tygodnie mam obronę lic. a juz paraliżuje mnie stres. Obrona wygląda tak, że przedstawiam prezentacje na wcześniej wybrany temat i odpowiadam na 3 z 80, które też wcześniej znałam. Niby wszystko ok, wiem co mnie czeka... mam sporo czasu na przygotowanie. Problem tkwi w tym, że odkąd pamiętam egzaminy ustne powodowały u mnie odruch wymiotny a ja siadałam przed komisją to miałam pustkę w głowie. Nigdy nie zapomnę matury, wszystkie egzaminy poszły mi gładko ale przed ustnym polskim byłam fioletowa, prawie zemdlałam a w trakcie przedstawiania tematu połowy nie powiedziałam :(. 

Nie wiem jak sobie z tym poradzić.. już teraz śni mi się obrona i budzę się cała zlana potem. Boję się, że dostane gorszą ocenę i nie dostane się na studia magisterskie.

Czy ktoś reaguje na stres tak jak ja ? Macie jakieś sposoby na radzenie sobie ze stresem/ tremą ?;(

przecież nie zależy od tego Twoje życie, myśl w ten sposób, jesteś zdrowa, masz rodzine/męża.chłopaka/dzieci/chociażby psa...ważne że jesteście zdrowi, szczęsliwi a ta obrona to dodatek. nawet jak cos pójdzie nie tak to co? przecież nic sie nie stanie, poprawisz i tyle. ja miałam obrone dziś, uczyłam się ok 3 dni ( tak wyszło  że na prawde nie miałam wczesniej czasu) i zaliczyłam na 5. chociaż szczerze ,sama bym sobie chyba nawet 4 nie postawiła, ale może tylko z nerwów mi się wydawało że za mało powiedziałam. ciesz się życiem, a egzamin nie pierwszy w Twoim życiu i prawdopodobnie nie ostatni. spokojnie, przecież nawet jak coś pójdzie nie tak, to nikt Cie nie zabije.

Zamartwiasz się na zapas. Zracjonalizuj to sobie, masz pytania na tacy, przygotuj się dobrze, bardzo dobrze, bądź pewna, poproś rodzinę, żeby poudawali komisję, zrób sobie próbę przed ludźmo. A na obronie weź 3 głębokie oddechy, uśmiechnij się do promotora, zapytaj czy znają podstawy pierwszej pomocy na wypadek jakbyś fiknęła bo Ci się to zdarza :P  Ja też się niegdyś straaasznie denerwowałam na egzaminach i odpowiedziach ustnych. Później sobie stopniowo tłumaczyłam - po co mam się stresować, przecież to tak rutynowa sytuacja, każdy się stresuje, oni to wiedzą, Ty to wiesz...;)

mam dokladnie tak samo ;/ nigdy nie umialam sobie z tym poradzic. przed obrona i ustna matura myslalam, ze umre ;/ 

Pasek wagi

Doświadczenie mówi, że zazwyczaj ma się więcej stresu przed obroną, niż potrzeba. Nie słyszałam jeszcze o czymś takim, żeby komisja była niemiła. Zazwyczaj wszyscy się uśmiechają i stwarzają dobrą atmosferę, sprzyjającą egzaminowanemu. Przecież to też ludzie, oni są świadomi tego stresu i nerwów. Będzie dobrze:) Spróbuj się zrelaksować, ćwicz oddech, może meliska pomoże? Wiem, że łatwo mi się pisze, ale uwierz, nie ma się czego bać. Głowa do góry:)

Ja rano w dniu obrony dostałam od promotora maila "co jeszcze powinnam zawrzeć w pracy". Poza tym trafiłam na przebrzydłe korki, więc zamiast godzinę ode mnie z miasta na uczelnię jechać, jechałam dwie i się spóźniłam. :D I już wtedy nie miałam siły się denerwować samym egzaminem (stojąc w korkach miałam ochotę już zawracać do domu i olać sprawę). Chociaż nie polecam takich zabiegów odstresowujących. ;-)

Lepiej ewentualnie łyknąć coś ziołowego na uspokojenie i spróbować sobie wytłumaczyć, że świat się nie zawali. A i ocena na dyplomie nie jest specjalnie ważna w późniejszym życiu. A na mgr i tak na pewno się dostaniesz.

Prezentację może spróbuj domownikom powiedzieć (każdemu oddzielnie najlepiej, to więcej poćwiczysz;)). Niech ktoś Cię z pytań odpyta, to też nauczysz się je mówić na głos, nie tylko w myślach.

tez tak mam na ustnych egzaminach :( ale będzie wszystko ok , komisja zazwyczaj jest przychylna i stara się pomóc i naprowadzić jakbyś coś zapomniała ! głowa do góry , trzymam kciuki :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.