- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
2 lipca 2014, 23:28
Na innych wydziałach PW chodzi pogłoska, że ani trochę wymagające. Coś typu "weź sobie drugi kierunek, jakiś luzacki. Na przykład na transporcie". ;]
3 lipca 2014, 08:45
słysząłam że poziom matmy na pierwszym roku ma taki sam poziom trudności jak na innych kierunkach
3 lipca 2014, 10:11
Możliwe, że matmę prowadzi ktoś z innego wydziału (np. z Matematyki i Nauk Informacyjnych) i wtedy może być i taki sam poziom.
Ale na przykład matematyka jest tylko na pierwszym i drugim semestrze, przy czym na drugim tylko po dwie godziny w+cw. Na moim wydziale matma ciągnęła się 3 semestry.
Wiesz, każdy ma inną "tolerancję" ;) co innego mu szybciej wchodzi i co innego będzie dla niego łatwe. Mówi się, że historia jest łatwa, bo wystarczy wykuć na pamięć, a wydaje mi się, że ja szybciej się nauczyłam liczyć całki krzywoliniowe nieskierowane (uwielbiam tą nazwę:D), niż wbiłabym do głowy te wszystkie daty i wydarzenia. Ale generalnie wśród studentów PW, transport uchodzi za jeden z łatwiejszych kierunków.
Edytowany przez nordlys 3 lipca 2014, 10:12
3 lipca 2014, 10:38
sądzisz, że poradzę sobie z na tym kierunku po podstawie z matmy i fizy? byłam na biol-chemie, niestety...
3 lipca 2014, 10:42
Ja bylam na bio-chem i studiowalam transport na PŁ Czasem bylo ciezko, ale mimo wszystko do ogarniecia. tyle ze na obu uczelniach te kierunki wydaje mi sie ze sie bardzo lubia, bo Pł nie ma zadnych specjalizacji po tym
3 lipca 2014, 11:08
Wiesz, jak będziesz chciała to się dasz radę nauczyć. Tylko odpowiednio więcej pracy będziesz musiała włożyć, niż ludzie, którzy więcej matmy mieli wcześniej.
Wiadomo, na każdym kierunku są przedmioty łatwiejsze i trudniejsze. Ba! dużo zależy też od prowadzących. Jedna grupa może z palcem w nosie zaliczyć przedmiot, a w drugiej 3/4 osób będzie się bujać, bo trafiła na innego ćwiczeniowca.
Jeśli idziesz na studia tylko przedłużyć młodość, ciągle pić, imprezować i liczyć, że wszystko dasz radę zaliczyć na ściągach, to możesz nie dać rady. Ale jeśli łapiesz matematykę, w ogóle głupia nie jesteś ;-) i będziesz się przynajmniej w najważniejszych momentach mobilizować, to dasz radę. A jeśli jeszcze będzie Cię to interesowało, to w ogóle miodzio.
(ja teoretycznie byłam po biol-chem - niby można było sobie wybierać fakultety, ale ostatecznie i tak miałam mniej matmy niż mat-fiz i dałam radę)
Edytowany przez nordlys 3 lipca 2014, 11:10
3 lipca 2014, 11:25
studiowałam transport - nie tam gdzie Ty planujesz, ale tez inżynierkę, więc pewnie podobne.
Matmy mieliśmy sporo, na średnim-niskim poziomie - totalnie do ogarnięcia przy chociaż minimum wysiłku, chociaż razem z mechaną wykosiła połowę pierwszego roku :P ale to nie byli najbystrzejsi ludzie.
Do tego była statystyka - według mnie bardzo fajna, ale trochę wymagająca.
Gorsza od tego była mechana. Trzeba solidnych podstaw z fizyki licealnej, żeby przejść przez to bez zaległości i pracować na bieżąco. Jak narobisz sobie zaległości to trudno to ogarnąć.
No i laborek dużo było, nie pamiętam na których semestrach dokładnie, ale ćwiczy się na nich pomiary, bada wytrzymałość materiałów, poznaje strukturę... ogólnie fajna zabawa, tylko potem trzeba to opracować. Do tego zajęcia z toaroznastwa, ogólnie łatwe ale trochę do nauki jest, za to bardzo przydatne.
Krótko mieliśmy też jakieś podstawy fizyk (prosty poziom), pamiętam, że coś w silnikami, elektrotechnikę, ale to tylko tak poglądowo więc bez stresu.
A potem już jest fajna zabawa i po kolei różne środki transportów - proste! U mnie była specjalizacja morski, więc dużo o ostatkach, budowa, eksploatacja, stateczność, laborki z załadunków, projekty terminali różnych... ale też o innych środkach transportu dużo i o ich łczeniu, intermodalka i multimodalka. To bardziej taka wiedza teoretyczna ale później w pracy baaaardzo przydatna.
No i zajęcia bardziej "humanistyczne" czyli handlowe podstawy, warunki, logistyka, spedycja, organizacja dostaw, ekonomia, ekonomika.
Tak to u mnie wyglądało. Oprócz pewnych konkretnych przedmiotów i pierwszego orku gdzie dochodzi stres z nowym trybem pracy itp. - luzik totalny :) nie namęczyłam się w czasie studiów w porównaniu ze znajomymi z innych inżynierek ;)
3 lipca 2014, 12:27
czyli aby ułatwić sobie życie na studiach powinnam w te wakacje przypomnieć sobie najważniejsze rzeczy z fizyki i jeszcze nadrobić rozszerzenie z matmy, tak?