- Dołączył: 2007-01-28
- Miasto:
- Liczba postów: 1947
15 grudnia 2010, 23:18
Czy ktoś oglądał ten film?
Ci którzy ogladali niech się wypowiedzą, a pozostałych zachęcam do obejrzenia.
15 grudnia 2010, 23:34
Film jak film :) Tego typu "dokumenty" mają szokować i zwracać uwagę na pewne zjawiska i w tym przypadku również tak jest. Dla nieznających fabuły: pewien facet przez parę tygodni stołuje się wyłącznie w McDonaldzie w międzyczasie poddając się regularnym badaniom. Przedstawia w ten sposób destrukcyjny wpływa takiej "diety".
Jak dla mnie nie brakuje tam wyolbrzymiania (osobiście nie znam nikogo kto by jadł tylko i wyłącznie dania z jakiegokolwiek fast fooda ), aczkolwiek na pewno dobitnie obrazuje jaki wpływ ma na nasze ciała tego typu przetworzone jedzenie.
Nie chcę tu w żaden sposób bronić McDonalda itp. ale jedząc wyłącznie dajmy na to kilka i tych samych rodzajów warzyw i owoców też nie "zajechalibyśmy" zbyt daleko.
Podstawą jest zbilansowana dieta :)
Jeśli ktoś bardzo lubi smak fast foodów niech stosuje je jako cheat meal'a w ramach urozmaicenia czy też nagrody, byle niezbyt często.
Pzdr.
Edytowany przez Michal87 15 grudnia 2010, 23:35
- Dołączył: 2009-10-18
- Miasto: nibylandia
- Liczba postów: 961
15 grudnia 2010, 23:45
Mnie przeraził ;) Mogę tylko powiedzieć, że pracowałam w McD i w KFC. Nie jem w McD - takiego syfu to nigdzie nie widziałam, przepraszam za język, ale inaczej się nie da ;) W porównaniu ,,sanitarnym" KFC jest sterylne - przynajmniej u nas w Polsce, bo w stanach było przerażająco zapuszczone. Co do tego co serwuje się w McD... no cóż chociazby cola to sam cukier o reszcie nie będę się wypowiadać, bo kolo JEDZENIA to moim zdaniem nawet nie leżało.
Ale każdy je to co mu smakuje ;)
- Dołączył: 2010-06-13
- Miasto: Malbork
- Liczba postów: 628
16 grudnia 2010, 06:34
Oglądałam i to dwa razy
Wiedziałam, że serwują tam niezdrowe jedzenie, ale nie myślałam, że spożywanie tego przyniesie tak przerażające skutki a Amerykanie jedzą tak przez kilka lat... Film bardzo mi się podobał :).
16 grudnia 2010, 06:53
oglądałam! film bardzo mi się podobał i jednocześnie zszokował... no ale każdy sam wybiera co dla niego najlepsze ;-) mi smakują niektóre rzeczy z Mc, ale jadam je baaardzo rzadko. jak zjemy 'raz na ruski rok' z tego typu jedzonka to myślę, że nic się nie stanie ;P a koleś wcinał to codziennie na śniadanie, obiad, kolację. skutki - fatalne.
- Dołączył: 2007-01-28
- Miasto:
- Liczba postów: 1947
16 grudnia 2010, 08:12
Mnie przeraża to, że naszym dzieciom od małego wpaja się takie rzeczy. Jak te dzieci mają się przed tym bronic kiedy już od małego tak żyją. Moja córka super podsumowała "hambumbery" z McD: "Mamo ale ja nie chcę tam jest kupa" super tylko co z tego jak później po kilkunastu wyjściach na miasto też chciała jak Ala (koleżanka) iść do McD. Co prawda przypomniałam jej że tam jest kupa tylko co będzie za parę lat? Większość uważa że zdrowe odżywianie to jakiś wymysł fanatyków. Mam nadzieję że uda mi się nauczyć dzieci prawidłowego podejścia do jedzenia.
- Dołączył: 2010-11-05
- Miasto:
- Liczba postów: 256
16 grudnia 2010, 08:13
W sumie ten film nic nowego nie odkrył- każdy wiedział że jedzenie w takich miejscach jest niezdrowe, że tłusto i słodko. Każdy wiedział czym to się może skończyć, choć ja spodziewałam się straszliwszych rezultatów
Wiadomo poza tym, że była to przesada- nikt tak często nie je w restauracjach.
Mnie przeraziło coś innego- włosy w jedzeniu i szczerze przyznam że skutecznie oduczyło mnie jeść fast food'ów
- Dołączył: 2010-06-09
- Miasto: -
- Liczba postów: 5619
16 grudnia 2010, 08:48
Oglądałam w gimnazjum na biologii:D Spodobał mi się. Moim zdaniem powinni obejrzeć przede wszystkim rodzice, którzy w niedzielę idą np z 5 latkiem do McD:| Co jak zauważyłam jest dość powszechne...tak samo jak 3-latki jedzące frytki...
16 grudnia 2010, 10:32
Oglądałam ten film, nawet dwa-trzy razy. Skutki regularnego stołowania się w McDonaldzie wcale mnie nie zaskoczyły, ale film robi wrażenie. Było po prostu widać, jaki wpływ ma taka zmiana sposobu odżywiania na zdrowego, wysportowanego faceta, który do tej pory zdrowo się odżywiał. Takie porównania można też było obejrzeć w takim programie o odchudzaniu, chyba był to program nowozelandzki i leciał kiedyś w telewizji, ale nie pamiętam na jakim programie. Tam w programie uczestniczyła zawsze jedna osoba, która miała schudnąć - i jedna osoba, która była królikiem doświadczalnym - to była zdrowa, wysportowana osoba z wagą w normie. Ten królik doświadczalny musiał się na pewien czas przestawić na niezdrową dietę tego delikwenta, co miał się odchudzać. No i nagrywali wrażenia takiej osoby. Bardzo szybko te osoby zaczynały się źle czuć, miały problemy trawienne, ogólne złe samopoczucie i marzyły o powrocie do swojego poprzedniego zdrowego odżywiania.
Myślę, że Supersize Me bardziej się odnosi do rzeczywistości amerykańskiej niż polskiej - u nas generalnie jednak zwyczaj gotowania domowych posiłków jest bardziej rozpowszechniony i jednak coraz więcej ludzi ma świadomość, co oznacza zdrowe odżywianie, a w USA - o ile wierzyć temu, co się słyszy i czyta - stołowanie się w różnych Mc, Kfc i ogólnie kupowanie gotowych dań, bez samodzielnego gotowania, i stołowanie się poza domem chyba jest znacznie bardziej powszechne niż u nas.
Wśród moich znajomych są osoby, które niezbyt zdrowo się odżywiają, ale jednak nie ma nikogo takiego, kto by wszystkie posiłki od A do Z zjadał w Macu, przeważnie dotyczy to jednego posiłku w porze obiadu czy lunchu.
Mnie się zdarza sporadycznie zjeść coś w Mc, ale to jest raz na ruski rok. Za każdym razem gdy jestem w swoim ulubuionym centrum handlowym i idę coś zjeść, też widzę naprawdę dużo takich scen, że całe rodziny stoją w kolejce do KFC i Maca, a potem dzieci razem z rodzicami zajadają frytki i hamburgery. Obok są co najmniej 2-3 bary z daniami rybnymi i sałatkami, w których można sobie z dostępnych składników skomponować znacznie zdrowszy posiłek. Ale danie w barze rybnym jest jednak znacznie droższe niż w Macu i może tu jest pies pogrzebany? Poza tym wydaje mi się, że tak całkowicie nie uchroni się dzieci od Maca (mają przecież koleżanki i kolegów, a niektórym rodzice pozwalają, więc wiadomo czym to grozi - chęcią naśladownictwa), ale można ja nauczyć, że jeżeli już Mac, to bardzo bardzo rzadko na zasadzie wyjątku.
A to wabienie zabawkami, to jest podły chwyt. Wywieranie na rodziców nacisku za pośrednictwem dziecka.
Ale to dotyczy nie tylko Maca, tylko generalnie całej branży reklamowej i wielu innych produktów.
Edytowany przez nenne29 16 grudnia 2010, 10:33