Temat: modlitwa- wierzycie?

Moja mama wlozyla mi do portfela modlitwe - "Sen Matki Boskiej" mowiac,ze ta modlitwa zawsze jej pomaga gdy jest w dolku.

Kiedy moja siostra w koncu zaszla w ciaze po dlugich staranich jak i naturalnym sposobem i sztucznym.W 7 miesiacu zaczela krwawic i bylo ryzyko, ze straci swoja coreczke.Moja mama zaczela z moja siostra odmawiac wspomniana modlitwe.Nigdy nie bedzie wiadomo czy wlasnia modlitwa pomogla mojej siostrze,ale Laurka ma teraz 3,5 lata i jest super dziewczynka.Wychuchana wydmuchana jak to sie mowi ;)

To jest jeden z wiekszych przykladow,ale bylo ich wiecej.

Moje pytanie to Czy zdarza Wam sie w chwilach bezsilnosci odmawiac jakos modlitwe? Jesli nie masz juz nadziei a zostaje tylko usiasc i plakac..

Jak trwoga to do swietych..

Pewnie wiele osob w ogole w takie cos nie wierzy,ale moze znajda sie jakies ktosie,ktorym zdarza sie odmowic modlitwe..?

Osobiscie nie chodze do kosciola, ale nie ze wzgledu, ze nie wierze.Nie chodze bo nie lubie..nie trzeba chodzic do.kosciola zeby wierzyc ;)

A co Wy o tym myslicie?

ja do kosciola rowniez nie chodze, ale w boga wierze ( przynajmniej tak mi sie wydaje ), ale nigdy nie wierzylam w modlitwy czy inne pielgrzymki. a jak ktos mowi np. operacja sie udala, bog czuwał - no grrrrr, to lekarz byl swietny i tyle. jakos, gdy ktos umiera, to sie zadko slyszy " wyluzuj, bog tak chcial ".  ale jesli komus pomaga w zyciu, wiara w modlitwy, to ja nie mam z tym problemu :) tylko teksty typu " Bogu dzieki", " Bog tak chcial" czy " jak bog da" lekko mnie irytuja ;)

Pasek wagi

Kiedyś miałam podejście takie jak Ty. Wierzyłam lecz nie praktykowałam. Natomiast po tym jak zachorowałam na anoreksje, w chwili której uważam ze byla juz ostatnim blaganiem, poszłam do księdza z liceum. Opowiedzialam mu historie i tego samego dnia sie wyspowiadalam, uczestniczylam w Mszy, a po wszystkim przyjełam namaszczenie chorych. Pamiętam, że gdy dotykał mnie w głowe hostią poczułam ciepło. Ksiądz i inne osoby scisle zwiazane z kosciolem staly i odmawialy modlitwy. Ksiądz odwiozl mnie do domu i moze zycie tego dnia sie zmienilo... Po pierwsze mimo, iż bylam w transie liczenia kcal i posilkow, zjadlam ten nadprogramowy. Pomimo  mego odrażającego wygladu poznalam mężczyzne, ktory pokochal mnie za serce, a nie jak dotychczas kazdy za urode. Jestesmy razem do dziś. Owszem anoreksja jak alkoholizm. Natomiast modlitwa pomaga mi, gdy ona chce nawrocic. Niewątpliwie ta sytuacja uratowała mi zycie :)

szczerze jedyne co mnie powstrzymuje od modlitwy to uczucie hipokryzji z mojej strony.Daleko mi do swietej,slubu koscielnego nie chce brac i ogolnie wiekszosc na anty...mysle,ze dziwnie bym sie czula

ja jestem agnostyczką, do kościoła nie chodzę. 

Pasek wagi

Wierzę, modlę się i twierdzę, że pomaga ;)

Modlitwa nie powinna być wymuszona. Masz potrzebe odmawiasz, nie nikt Cie nie zmusi :) Uwazam, że nawet w modlącym ateiscie nie ma nic zlego, jesli ma mu to pomoc. 
Ludzie od zawsze, od zalania dziejów wierzyli w bóstwa, bogów, cokolwiek. Człowiek ma potrzebe wierzenia w cos, co jest niezalezne od niego i z czym nie ma realnego kontaktu. To taki nasz instynkt.

a ja w chwilach wieczornych przed snem zawsze sie modlę do Boga i proszę zeby czuwal nad moją rodziną mimo ze z jego woli umarł moj mlody brat pozostawiajac rodzine samą, mimo nie zrozumienia takich rzeczy pokładam nadzieje, ze to wszystko ma jakis cel, ze tam mu jest lepiej, ze jest szczesliwy, tu nie zawsze taki był, szkoda mi tylko dzieci sa za male by mogly zapamietac ze tata ich kochał... dla mnie wiara to stan mojego ducha, mojej duchowej rozmowy z Bogiem sam na sam a niekoniecznie samo chodzenie do kościoła, choć rzadko tam bywam, powiem szczerze ze lubię tam być, lubię ceremonię mszy :) ale nie bardzo moge sie zmotywowac aby byc tam co niedziele

W moc modlitwy wierzę, a czy to kwestia podświadomości, samospełniającej się przepowiedni, kosmicznej energii czy Boga - tego nie wiem. Czy e wszystkie rzeczy nie mogą być jednym i tym samym? Myślę, że mogą...

Modlitwa do świętych do mnie nie przemawia, no bo jak to: modlić się do ludzi? Dla mnie modlitwa musi być skierowana do jakiejś Siły Wyższej. Ale oczywiście jeśli komuś przynosi to ukojenie albo "skutkuje" to niech się modli i do świętych.

Kiedyś modliłam się regularnie, teraz jakoś nie... Kiedy się modlę, moje życie toczy się lepiej, mam więcej spokoju wewnętrznego, jakoś wszystko wydaje się mieć sens. Kiedy się nie modlę, to widzę, że tracę kontakt - z tą Uniwersalną Siłą i z samą sobą. Mniej żyję a więcej walczę z życiem.
Chyba czas przeorganizować swój czas i zarezerwować chwilę co wieczór na zatrzymanie się i wsłuchanie w Świat...

Nie wierzę.

madnes napisał(a):

Człowiek ma potrzebe wierzenia w cos, co jest niezalezne od niego i z czym nie ma realnego kontaktu. To taki nasz instynkt.

Nie posiadam tego instynktu. I dobrze. W modlitwy, relikwie i cuda na kiju nie wierzę

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.