- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
6 maja 2014, 16:55
Jak myślicie dlaczego kobiety zostają starymi pannami ? Znam kilka dziewczyn które mają po 24 lata a nigdy nie miały chłopaków. Moja babcia mówi że jeśli dziewczyna ma 20 pare lat a nigdy nie miała chłopaka to już nie znajdzie.
Teraz zapytam
1. Jaki jest powód że kobieta zostaje starą panną?
2. Dlaczego dziewczyna która ma 20 pare lat od zawsze jest sama?
PS. Chodzi mi tutaj jak przypuszczacie, dlaczego tak jest
6 maja 2014, 17:01
ja mam 2 kolezanki po 35 lat ktore jeszcze nie sa w zwiazku malzenskim
6 maja 2014, 17:02
Ja znam jedną taką, co ma 30 lat, nigdy nikogo nie miała i moim zdaniem już nie znajdzie. W jej przypadku to lęk przed mężczyznami i byciem odrzuconą, kompletny brak umiejętności flirtowania i odpowiedniego zaprezentowania się, wkurzający charakter i zapatrzenie w "tego jedynego" (od 8 lat!), który to jedyny jest zresztą najprawdopodobniej gejem
6 maja 2014, 17:05
koleżanka przed 40 właśnie będzie wychodzić za mąż więc powiedz babci niech między książki włoży te mądrości
a co do powodów to jest ich pewnie tyle co "starych panien"
w dzisiejszych czasach to może być kariera (niekoniecznie mega udana ale na tyle ważna, że dziewczyna zapomniała po drodze wyjść za mąż), ale może też być pech, zbytnia dojrzałość jak na swój wiek (co przekreśla starania kandydatów w odpowiednim wieku), długo by wymieniać. I o ile jest to dziewczyny decyzja to ok, gorzej jak jedna z drugą jest zwyczajnie brzydka albo w inny sposób nieatrakcyjna i nikt jej po prostu nie chce.
6 maja 2014, 17:06
24 lata i stara panna??? to jakieś żarty.Babci nie słuchaj bo ona kiedyś żyła w innych czasach.Ja nie widzę nic złego w byciu singlem,lepiej być jakiś czas samemu niż mieszać się w chore związki. Dla mnie stara panna to po 35 roku życia.
6 maja 2014, 17:09
Moja kuzynka ma 23 lata i nigdy nie miała chłopaka i zawsze jak ją ktoś pyta kiedy sobie w końcu kogoś znajdzie to mówi, że nie potrzebny jej facet, bo po co ma ją ktoś w ch*ja robić, że tak pozwolę sobie ją zacytować. Nie wiem czemu tak uważa, ale to jej sprawa. Moim zdaniem tacy ludzie chcą być w pełni niezależni, a związek uważają za ograniczenie. Z moją kuzynką to jest jeszcze tak, że dużo koleżanek ma już po ślubie i z dziećmi, bo zamarzyło im się w wieku 20 lat mieć rodziny, a teraz jej mówią, że jej mega zazdroszczą tego, że może sobie iść na imprezę, wybawić się, że jest sama i wszystko jej wolno (bo np nie musi zajmować się dzieckiem) i w jej oczach to też kreuje obraz związku niezbyt pozytywny.
6 maja 2014, 17:10
Babcia tak mówi bo w jej czasach - kiedy Ona miała te 20 lat, to rzeczywiście 20 letnia panna była już starą panną na zmarnowaniu. Ale... te czasy minęły. Teraz później ludzie się hajtają więc wiek "staropańeństwa" się podniósł ;p
A dlaczego "zostają" same? Bo nie trafiły na odpowiedniego kogoś, bo miały pecha do facetów, bo były wybredne, bo się tak ułożyło, bo tak chciały. Jest tyle powodów ile osób. Jeśli ktoś jest szczęśliwy to chyba bez znaczenia czy ma męża czy go nie ma.
6 maja 2014, 17:12
Mam koleżanki po 26 lat,ktore nigdy nie miały nikogo, nie całowały sie, nie trzymały za rękę itd...a przyczyny sa głownie takie, ze są zamkniete w sobie, raczej mało wychodzą.Ich zycie to praca-dom-praca dom.Do tego zanizone poczucie wartosci badz nie..i problem glotowy.troche nie zazdroszcze ale z drugiej strony uwazam, ze zawsze mozna poznać kogos.
6 maja 2014, 17:13
1. Bo jest wybredna/ ma duże wymagania/ ciągle szuka/ skupia się na karierze/ ma wielu facetów "na teraz" nie myśląc o tym, że kiedyś się skończą
2. Nie wiem, może przez ambicje? Dużo sie uczy, studiuje... nie ma czasu na facetów?
6 maja 2014, 17:17
Oprócz tych popularnych i wiecznie maglowanych powodów, które zresztą najczęściej oscylują wokół negatywnych cech owej kobiety (wybredna, zbyt ambitna, odludek, brzydal) może być to też np. androfobia.
PS: "stara panna"...nie cierpię tego określenia. Ma paskudnie pejoratywny wydźwięk.
Edytowany przez LadyLoki 6 maja 2014, 17:20