2 grudnia 2010, 23:54
Kocham pieski i zawsze starałam się im pomóc jak tylko mogę.
Jest tak i tym razem.
Poniżej wklejam link dzięki któremu będziemy mogli pomóc biednym psom ze schroniska.
Dzięki naszym kliknięciom piesek dostanie wielką paczkę karmy.
Pamiętam jak kiedyś na forum pomagałyśmy pewnej dziewczynie w ciąży.
Wierzę, że tym razem też nie zawiedziecie.
W miarę możliwości wchodźcie codziennie.
To nic nie kosztuje.
11 grudnia 2010, 17:09
> no powiem szczerze, ruszylo z kopyta, jeszcze pare
> dni temu słabo było, a teraz mamy juz wiecej
> nakarmionych psow niz ostatnio w akcji a jeszcze
> przeciez troche czasu, dumna jestem :).podbijam,
> choc juz widze, ze niektorym wielkim paniom z
> Vitalii tematy o "jakis kundlach" się nie
> podobają. pozdrawiam je.
no zartujesz ze juz jakies pindy zlosliwe sie znalazly?? no matko...
ale coz takimi sie nie mozna przejmowac...klikajmy do samego konca kochane klikajmy:) ja rozpowszechniam link gdzie tylko sie da :D
11 grudnia 2010, 20:02
podbijam watek co by nie przepadl:) im wiecej nas klika tym wiecej najedzonych psich brzuszkow;)
a tak na marginesie to jesli ktoras z Was chcialaby pomoc tym wsyztskim biednym zwierzatkom a nie wie jak to zrobic to polecam od czasu do czasu chociaz pojsc do schroniska w Waszym miescie... mozna byc wolontariuszka (naprawed kazda para rak sie przyda...nawet chociazby po to by te pieski i kotki wyglskac..one naprawed strasznie potrzebuja uczuc:( ... no i mozna jak kogos stac np kupic czasme karme dla tych zwierzakow i tam zanosci..albo jak macie jakies niepotzrebnew koce, przescieradla czy ciuszki... bo tam potrzeeba caly czas dla tych zwierzakow zeby im w klatkach/ boksach podkladac na podloge...zwlaszcza tym po zabiegach ..
- Dołączył: 2007-08-27
- Miasto: Hamak
- Liczba postów: 10054
11 grudnia 2010, 21:08
diamondEyes no ja sie nad tym wolontariatem zaczynam zastanawiac wszystko zawsze olewam i jestem strasznym leniem ale taki wolontariat to cos w sam raz dla mnie.. ;-)
tylko nie wiem wlasnie jak to wyglada, a przeciez jak juz sie zostaje wolontariuszem to do czegos to zobowiazuje prawda:)
11 grudnia 2010, 21:27
nie dziewczyny :0 bycie wolontariuszka nie zobowiazuje do niczego... poprostu wtedy kiedy masz czas i ochote to przychodzisz tam pomagac.. a tam naprawde jest co robic...i zawsze brakuje pomocy bo to jest ciezkie:( trzeba posprzatac w kaltkach a nie kazdy wytrzymuje smrodek ktory niestety ale jest poniewaz te pieski zalatwiaja sie wlasnie w tych boksach...czesto sa tez tam pieski chore ktore wymagaja szczegolnej opieki..np u mnie sa pieski z niedowladem nozek tylnych i im trzeba robic masaz ..nie jest to wsyztsko takie latwe bo trzeba sie troszke uodpornic psychicznie...ale za to satysfakcja z pomocy tym biedctwom jest ogormna...
ja kiedy tam chodze to gdy mam jakis ciezki dzien bo np trezba bylo pieska jakiegos uspic to kiedy chce odreagowac to ide do kociarni (tam gdzie kotki w boksach siedza) i tam jak sie wejdzie i te wsyztskie kotki zaczna sie do was lasic, wchodzic na kolana to odrazu sie na sercu lzej robi...
ale nie musicie sie bac wolontariatu...tam sie nic nie podpisuje..porpstu mowicie ze chcecie pomagac wtedy kiedy macie czas na to...nic za to nie placicie :) poza Waszym czasem i zaangazowaniem.
i nie zniechecajcie sie tym ze jest tam czasem ciezko bo rownie czesto jest tam bardzo przyjemnie..zwlaszcza gdy te zwierzaczki Wam sie odwdzieczaja przytulaniem:) trzeba tam wychodzic na spacery z tymi pieskami a nie ma kto tego robic bo lek. wet ktorzy tam pracuja nie maja niestety na to czasu..bo tam non stop co s sie dzieje..robi sie steryli i kastracje..czasem inne zabiegi... wiec naprawde kadza pomoc sie przydaje...
- Dołączył: 2007-08-27
- Miasto: Hamak
- Liczba postów: 10054
11 grudnia 2010, 21:43
ja sie boje troszke wlasnie tego, ze bedzie ciezko, psychicznie. Ze zakocham sie w tych zwierzakach i bede ze smutkiem stamtad wychodzic, ze bede po prostu strasznie sie przywiazywac co mam w zwyczaju. A przeciez potem roznie z tymi zwierzaczkami jest...
i jeszcze jedna sprawa, troszke boje sie reakcji zwierzat na mnie...wiadomo, ze przewaznie sa to psy w miare ulozone, dobrze zachowujace sie ale i takie ktore nie toleruja ludzi, agresywne, i dopiero po jakims czasie da sie z takimi wspolpracowac. Jak np wyczyscic boks psu ktory szczerzy zeby i ma ochote sie na mnie rzucic? no wlasnie, takie banalne rzeczy ale troszke czlowiek sie glowi nad tym :)
11 grudnia 2010, 21:56
kochana tam ludzie ktorzy pracuja dobrze wiedza ktore pieski sa bardziej agresywne... i te powiedzmy wlasnie "agresywne" siedza osobno w mniejszych boksach pojedynczych bo stanowia rowniez niebezpieczenstwo dla innych pieskow..i nikt Ci tam nie bedzie kazal wchodzic d takiego pieska..raczej nawet zabronia Ci tam wchodzic...do takich pieskow u mnie wchodza panowie ktorzy tam pracuja na stale i wchodza w odpowiednim ochronnym ubraniu...wiec tym nie musisz sie martwic:)
musisz natomiast pamietac ze nie wolno pokazywac zwierzakowi ze sie go boisz...bo wtedy sie zachowujez niepwenie...tak jakbys nie wiedziala co zrobic i wtedy zwierze moze odczytac to jako wrogie nastawienie..jakbys chciala mu cos zrobic... wiec podchodz do tych ziwerzaczkow z usmiechem...mow do nich caly czas delikatnym glosem , przyjaznym..i zanim go poglaszcezsz to delikatnie wysun otwarta dlon do niego tak jakbys chciala dac mu ja do powachania (oczywiscie nie pod sam pyszczek:))...zeby piesek widzial ze nie masz zlych zamiarow...poza tym nigdy nie zachodz psa od tylu (moze sie wystraszyc i wtedy ugryzc)..no i nigdy w zyciu nie zbizaj sie do miski takiego nieznananego psa kiedy on je...
co do tego przywiazania o ktorym piszesz...wiem co to znaczy niestety... jasne ze jest starsznie ciezko..mi zawsze jest ciezko kiedy przechodze obok tych boksow i tam wtedy kazdy piesek podbiega, skacze do siatki zeby go poglaskac choc chwilke... mi sie wtedy za kazdym razem serce kraje :( i zawsze zatrzymuje sie przy kazdym boksie i przynajmniej przez ta klatke probuje do nich mowic, poglaskac po noskach :) zdarzy sie napewno jsli tam pojdziesz ze przywiazesz sie do jakiegos zwierzaczka (albo do kilku) ...ja tak sie przywiazalam raz do takiej suczki, ktora leczylismy z babeszjozy..byla taka kochana i przypominala mi z wygladu mojego pieska ktory juz nie zyje :/ ale tym chetniej tam przychodzilam dzieki temu bo wiedzialam ze ją zobacze, ze ona sie ucieszy na moj widok bo ja wyglaszcze wyprzytulam :) tak wiec kochana naprawde warto ...napraqqwwde to co mozesz dac tym ziwrzaczkom od siebie to niby niewiele (z lidziego punktu widzenia) ale dla nich to jest bardzo bardzo duzo.
- Dołączył: 2007-08-27
- Miasto: Hamak
- Liczba postów: 10054
12 grudnia 2010, 13:18
jak znajde czas to sie moze zdecyduje,bardzo mnie korci ;) bo na razie srednio z czasem, studia, i to taki najgorszy moment bo narobilam sobie problemow nieobecnosciami.. ale mysle, ze jak mi sie uspokoi cos to sie zdecyduje.
głosujmy głosujmy, tempo tempo!
![]()
![]()
12 grudnia 2010, 13:53
Sliciak polecam ten wolontariat...rozumiem brak czasu bo u mnie tez teraz jest jazda bez trzymanki no i sesja sie zbliza ;) a nie chcialabym miec takiej miny za miesiac :
![]()
ale jak juz znajdziesz chiwlke to idz naprawde do schroniska :) zobaczysz ze to pokochasz a jaka satysfakcja :)
a klikanie dzis u mnie oczywiscie bylo:) dokarmian te najmniej dokarmiane pieseczki i oczywiscie z 2 wyszukiwarek :)
12 grudnia 2010, 15:03
dzięki za link. będę codziennie karmić. :)