- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
7 kwietnia 2014, 19:28
Tytułem wstępu: nigdy wcześniej nie zaglądałam nikomu do portfela i nie leciałam na bogatych facetów, bo moją misją życiową jest bycie osobą niezależną finansowo. Ale trafiając na kandydatów (tż) interesowali się mną raczej tacy, którzy mieli zaplecze finansowe (ale nie, żeby zdobywali dziewczyny na pieniądze. Byli normalnymi, ogarniętymi facetami). I ostatnio poznałam chłopaka (po 30-tce), który raczej nie zarabia dużo i czuję do niego niechęć z tego powodu, choć stronię od tych, którzy są nadziani kasą bo jak wspomniałam nie chciałabym być czyjąś utrzymanką.. Niepokoi mnie to, że zaczynam patrzeć przez ten pryzmat.. Bo wydaje się być fajny, ale patrzę trochę za bardzo naprzód...
Moje pytanie: czy po części mnie rozumiecie i jest dla mnie jakieś wytłumaczenie, czy bardzo źle postępuję, kierując się takimi rzeczami? Jakby nie patrzeć to dorosły facet, a ja nie należę do osób zmieniających facetów jak rękawiczki tylko gdy się angażuję, to na poważniej..
I czy wy zwracałybyście uwagę na to? Przeszkadzałby wam stan finansowy partnera, jeśli nie byłby za ciekawy ?
7 kwietnia 2014, 19:31
ile masz lat?
7 kwietnia 2014, 19:32
Może tu chodzi o to, że podświadomie wydaje Ci się, że jeżeli będziesz chciała wieść życie na jakimś tam (stosunkowo wysokim) poziomie to będziesz musiała jednak trochę go wspomagać finansowo? Chodzi mi o to, że gdybyście mieli w przyszłości żyć 50/50 (czyli wykładacie po tyle samo kasy na utrzymanie domu, rodziny etc) to wiodłoby wam się bardzo przeciętnie; gdybyś chciała mieć wyższy standart życia to już jednak wtedy Ty wchodzisz z stosunkowo większym budżetem, niż on i może to Cię martwi? Bo jeżeli chcesz być niezależna finansowo, to zakładam, że Twoim celem jest po prostu posiadanie własnych i tylko własnych pieniędzy, zarobionych przez siebie. A słaba sytuacja materialna partnera mogłaby Cię trochę.. zablokować w tym postanowieniu.
7 kwietnia 2014, 19:33
nie wiem, mój jest biedny jak mysz kościelna i nie przeszkadza mi to, chyba, że nie ruszy dupy i nie zacznie zarabiać. ja na utrzymaniu być nie chcę (chociaż nie pogardziłabym na początek np:P) ale utrzymywać też nie, każdy powinien pracować. a ile zarabia to już inna kwestia... jak zarabia mało, ale pracuje rzetelnie, na stałe, nie zmienia pracy jak rękawiczki - okej. jak zmienia i nie ma stałego dochodu - lipa. przynajmniej później, bo początki, jak to początki - bez różnicy :P
7 kwietnia 2014, 19:33
Ja np cię rozumiem. Moim zdaniem jeśli nie leci się na bogatych facetów to po prostu szuka się faceta mniej więcej na swoim poziomie finansowym, przynajmniej ja tak mam. nie chcę mieć bogatszego chłopaka po nie lubię być zależna od kogoś finansowo nie chciałabym mieć także z niższymi zarobkami od moich bo źle bym się z tym po prostu czuła zarabiając więcej od mężczyzny:)
7 kwietnia 2014, 19:34
nie, nie zwracam uwagi na to, ma być zaradny życiowo, a nie bogaty, ale wiem jakie są damy
7 kwietnia 2014, 19:35
Jezeli, np Partner traci prace i przez Jakis okres czasu nie moze nic znalesc ( moj wlasny przypadek) no to wiadomo, ze zyjemy z mojej wyplaty. Wiadomo, wspieram go, pomagam pisac cv, przegladac ogloszenia itp. ale na dluzsza mete to bez klotni sie nie obejdzie. Jest dla mnie wazne, zeby facet mial prace, zeby zarabial, nie istotne ile. Bo nieroba w zyciu bym nie utrzymywala ;) Nie lece na kase.
7 kwietnia 2014, 19:36
Ja Cię rozumiem mimo, iż dla wielu z Was mogę być gówniarą, która nic nie wie o życiu, no ale...dla mnie to normalne, że zwacasz uwagę na to czy w przyszłości ewentualnie Twój facet będzie w stanie zapewnić Ci spokojne i dogodne życie. Z tymże pracę można zawsze zmienić, zawsze to Ty możesz zarabiać "dużo pieniędzy". Ale skoro to świeża sprawa to nie zwracaj uwagi na stan konta, bo po co? Może się nie uda, a jak się uda to na pewno jego protfel nie będzie miał dla Ciebie znaczenia :)
7 kwietnia 2014, 19:38
Mój były nie pracował w ogóle i to mi przeszkadzało. Bardziej liczy się dla mnie to czy facet ma chęć do pracy, czy ma ambicję, żeby cokolwiek robić i siłą rzeczy - zarabiać jakieś sensowne pieniądze, czy mu wystarcza jakieś minimum i nie chce mu się rozwijać. Jeśli ten facet z którym się spotykasz chce czegoś więcej to warto się w to angażować. Z drugiej strony na tym świecie jest pełno facetów, którzy mają hajs od rodziców i żyją ponad stan a sami nie mają ciśnienia ruszyć 4 liter i się ogarnąć. Lepszy taki robotny niż dziany leń;)
Podsumowując wiem o co ci chodzi i nie winię Cię za to, że się zastanawiasz nad tym co w przyszłości. Chyba żadna kobieta nie chciałaby brać faceta na utrzymanie.
7 kwietnia 2014, 19:39
.
Edytowany przez arabianka 7 czerwca 2014, 21:53