Temat: kupowanie drogich rzeczy

Tak sobie myślę- co sądzicie na temat "przeciętnych Nowaków", którzy kupują sobie drogie rzeczy? W sensie czy uważacie, że jest to chęć pokazaniu światu, że ich sytuacja materialna jest bardzo dobra i stać ich na markowe ubrania, czy dodatki, czy niekoniecznie musi to na to wskazywać?

Czy wy, mimo niewielkich dochodów lubicie sobie kupić czasem coś z górnej półki, robiąc przyjemność sobie, a nie na pokaz? 

Pytam, bo mam koleżankę, która mimo, że nie ma zbyt wielu pieniędzy (i które jak ma to wydaje na ciuchy) chce usilnie pokazać światu, że jest bogata i uważam to za pewien rodzaj hipokryzji (choć zaznaczam, że wiem, że to słowo tu nie pasuje- żeby nie było zaraz wypominania, bo wiem, co oznacza to słowo). 

Ja z kolei mimo, że jestem "przeciętnym Nowakiem" lubię sobie kupić drogie markowe rzeczy, ale nie na pokaz, tylko dla własnej satysfakcji i przyjemności. Dodam, że sama za nie płacę, jak się dorobię.

Jak jest z tym u was?

ja wyznaję takie poglądy: wolę kupić sobie coś, co będę miała przez długi czas, niż jechać na wakacje na tydzień za niebotyczna kwotę :)

Piekna20letnia napisał(a):

Kupuję przeważnie to co mi się podoba, niezależnie od tego czy pochodzi z jakiegoś lepszego sklepu czy ze zwykłego butiku na osiedlu. Jakoś koło pupy mi lata co kto myśli na ten temat,mało też mnie obchodzi kto gdzie się ubiera, nikomu nie zaglądam do portfela i do szafy. 

ja też :) no chyba, że akurat kasy brak;)

hania2007 napisał(a):

Archeeaa napisał(a):

Pytam, bo mam koleżankę, która mimo, że nie ma zbyt wielu pieniędzy (i które jak ma to wydaje na ciuchy) chce usilnie pokazać światu, że jest bogata i uważam to za pewien rodzaj hipokryzji
skąd to wiesz, tak powiedziała konkretnie, że chce być uważana za bogatą? bo myślę, że zapytana powiedziałaby dokladnie to samo co inni - bo lubi sprawić sobie przyjemność.


dokładnie- to mi dopiero zawiało hipokryzją. Koleżanka kupuje na pokaz, a ty dla siebie? Skąd taka ocena?

Poza tym jeśli " przeciętny Nowak" kupuje coś drogiego, to chyba go jednak na to stać ;)

Ja mam przeciętną sytuację, ale kocham porządne rzeczy :) Tylko jak kupuje kozaki to na 3 lata. Ostatnio kupiłam kurtkę skórzaną za 900zł i pewnie pochodzę w niej z 10 lat :D nie powiem szukam też okazji, ale nie lubię badziewi. Jak mam kupić bluzkę szmatkę, to wolę wcale :)

Pasek wagi

Znam takich przeciętnych Nowaków, którzy całe życie robili wszystko, żeby stwarzać pozory bardzo majętnych. Do domu prawie nikogo nie zapraszają, bo tam skromniutko, ale zawsze ubrani w markowe ciuchy, a damska część rodziny codziennie wystylizowana jak na imprezę.

Co więcej wszystko co mieli zawsze ładowali w córkę - najlepsze kosmetyki, ciuchy, obozy za granicą, wyprawy do najlepszych klubów w mieście. Od dziecka przyzwyczajana była do innego życia. Dziewczyna miała w życiu tylko tylko jedno przykazanie od nich: "masz bogato wyjść za mąż".

Pasek wagi

Mnie szkoda pieniędzy na drogie ciuchy. Wolę kupić 3-4 szmatki niż jedną, w cenie tamtych 4, to chyba normalne. Tańsze wcale nie musi znaczyć gorsze. Trzeba tylko wiedzieć gdzie i co kupować. Nie patrzę za to specjalnie na ceny takich rzeczy jak buty czy płaszcze (no, chyba że kosztują ponad 1000 zł, to już dla mnie lekka przesada). Nie oszczędzam też (w granicach rozsądku) na urządzaniu mieszkania, czy wyjazdach urlopowych. Elektronika i drogie gadżety w ogóle mnie nie kręcą, więc nie mam problemu.

Tyle o mnie, a teraz ogólnie. Nieprawdą jest, że skoro Nowak kupuje, to znaczy, że go stać (jak ktoś wyżej napisał). Sęk w tym, że mnóstwo osób żyje "ponad stan". Głównie jest to wina niegospodarności. Musicie przyznać, że jeśli ktoś zarabia 15 tysięcy złotych i kupuje torebkę za 1000 zł, to jest to nieco inna sytuacja, niż gdy taką samą torebkę kupuje osoba zarabiająca 2000 zł i przez resztę miesiąca wbija zęby w ścianę. Oczywiście, jak ktoś chce wbijać zęby w ścianę - jego sprawa, ale nie powiedziałabym, że "stać ją". Albo osoba biorąca "chwilówkę", żeby zaspokoić swoje zachcianki, a potem mająca problemy ze spłatą. Ją także stać? Niestety, ludzie często mają problemy z mądrym wydawaniem pieniędzy.

Pasek wagi

karlsdatter napisał(a):

Znam takich przeciętnych Nowaków, którzy całe życie robili wszystko, żeby stwarzać pozory bardzo majętnych. Do domu prawie nikogo nie zapraszają, bo tam skromniutko, ale zawsze ubrani w markowe ciuchy, a damska część rodziny codziennie wystylizowana jak na imprezę.".
jest też tak, że dla każdego "odrobina luksusu" znaczy co innego - jedni lubią droższy sprzęt kosztem ciuchów, inni wolą ciuchy kosztem dajmy na to makijażu (po prostu nie "jarają" się danym tematem) jeszcze inni wolą pojeźcić po świecie a jak się pójdzie do nich do domu to się siedzi na krzesłach ogrodowych w obdartym salonie, na który zwyczajnie nie zwracają uwagi i pakowanie w niego oszczędności jest dla nich stratą kasy i czasu. 

Mam pieniądze i lubię kupować dobrej jakości ubrania, torebki, buty, elektronikę, auta.. A co inni na ten temat myślą to mnie nie interesuje. Nie kupuje tego aby zabłysnąć ...ale znam i taka dziewczyne, która wrzuca zdjęcia na fb, zeby niby ukradkiem ale zeby było widac torebkę LV, ze niby z dziećmi a prezentuje nowe buty haha. Dla mnie zwykła pozerka

hania2007 napisał(a):

Archeeaa napisał(a):

Pytam, bo mam koleżankę, która mimo, że nie ma zbyt wielu pieniędzy (i które jak ma to wydaje na ciuchy) chce usilnie pokazać światu, że jest bogata i uważam to za pewien rodzaj hipokryzji
skąd to wiesz, tak powiedziała konkretnie, że chce być uważana za bogatą? bo myślę, że zapytana powiedziałaby dokladnie to samo co inni - bo lubi sprawić sobie przyjemność.
nie powiedziała wprost, ale niby przez przypadek zawsze wyjmie w tłumie jakiś drogi kosmetyk, zabłyśnie właśnie metką, albo pochwali się, że ma perfumy od dolce&gabbana, mimo iż tylko mi powiedziała, że to podróbka. Robi wywody na temat drogich marek, co sobie kupi, a przy mnie narzeka, że nie ma pieniędzy.. Dla mnie to jest pozerstwo

kupuje coś, bo mi się podoba, ale jak kosztuje 1000zł to robię podobną z kartonu i sznurka :p

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.