- Dołączył: 2010-11-08
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 4
25 listopada 2010, 21:03
Moze zaczne od poczatku. Przyjmijmy ze ja to Basia a moje przyjaciolki to Kasia i Asia.
Z Kasia znam sie od zawsze, od urodzenia dosłownie. jestesmy dla siebie jak siostry, 11 lat chodzilysmy razem do klasy. Asia doszla do naszej klasy kilka lat temu i od tego czasu bylysmy we 3. Zawsze. ZAWSZE. Teraz mamy po 17 lat. Kasia z Asia sa w tej samej klasie/szkole, tylko ja w innej. tak wyszlo. Zaczelo sie w wakacje. Asia zadzwonila do mnie czy bym nie pojechala z nia i jej kolega nad jezioro. Nie pojechałm bo nie mogłam. zadzwonila po Kasie. pojechały. Sytuacja powtorzyla sie znow-znow nie moglam i poechały we 2. Asia pojechala gdzies na miesiac, a wtym czasie Kasia nie spotykała sie ze mna kompletnie prawie wcale. Jezdzila nad jezioro z 2'ma kolezankami ktore zapoznała z kolegami. Przesiedzialam ten miesiac sama. Gdybym nie zaczynala rozmow z Kasia wcale by sie nie odzywala. Przyjechala Asia. Rok szkolny. I koniec kontaktu. zadnych interwencji o spotkanie. Nic. Z Kasia tylko sporadycznie w soboty. Kiedy chcialam sie spotkac, nie mialy czasu. Jakis czas temu pojechały do kina. Do mnie nawet nie zadzwonily. ja wiem, ze inne szkoly ale moglyby chociaz chciec sie spotkac! dzis napisalam do Asi zebym jutro do niej pojechala. Spytalam czy ma czas. Powiedziala, ze ma. Od razu pyta do ktorej bym byla. "17?" bo do tej godziny ma czas... i tak zawsze. Wczesniej nierozłączne teraz ustawianie spotkania pod wolny czas. Z Kasia, z ktora łaczy mnie naprawde silna wiez nieoficjalnie sie nie odzywam. Jakis czas temu Ksia nocowala u Asi. Byly razem caly weekend. To juz nie jest trojka. Chodzi o to, ze jest mi strasznie przykro, ze o mnie wcale nie pamietaja. Nic. Przciez bylysmy nierozlaczne a z Kasia to jzu w ogole! Ona nie wie o co chodzi. Mi jej brakuje. Strasznie. Myslałam o tym, zeby zaprosic ja jutro do domu i porozmawiac. Ale wstydze sie. Ze zle zrozumie czy cos. Ze potem z Asia beda to interpretowac. Prowadze pamietnik i to wszystko opisywałam. Myslałam,zeby jej pokazac pamietnik wlasnie, zebuy przeczuytała to co z siebie wyrzucilam.... naprawde nie wiem. Boli mnie ta sytuacja. To ze nie jestesmy jzu we 3. Ze o mnie zapomniały. Szczególnie Kasia. Co mam zrobic? Jak wytlumaczyc wszystko kasi? Przepraszam, ze tak dlugo ale... no tak wyszlo. Z gory dziekuje za rady ;)
25 listopada 2010, 21:13
.
Edytowany przez Gagga 27 listopada 2010, 09:23
25 listopada 2010, 21:14
masakra ;d mogłaś te imiona zmienić było by łatwiej odróżnić to raz a dwa wyolbrzymiasz ;d i może trzy nieoficjalnie nie odzywacie się do siebie ;D hehe ; d
- Dołączył: 2010-11-08
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 4
25 listopada 2010, 21:23
ok, ale chcialam sie poradzic jak sie "pogodzic" a nie o ocene sytuacji...
25 listopada 2010, 21:56
a ja Ci napisałem, że wyolbrzymiasz i nie ma się co godzić ... po pprostu bądź sobą odezwij się trochę się staraj. A jak na prawdę coś tam Ci leży "na sercu" to jej/im to powiedz, że czujesz, że tracicie kontakt i tego nie chcesz takie tam :D to Ty jesteś kobita Ty powinnaś wiedzieć takie rzeczy ;D ja bym po prostu dał sprawie się rozwiązać próbując jakiś kontakt zbudować i systematyczność w tym "związku" ;D
- Dołączył: 2009-02-27
- Miasto: Zielona Góra
- Liczba postów: 3967
25 listopada 2010, 22:05
szczera rozmowa - innego wyjscia niema..
- Dołączył: 2007-05-26
- Miasto: Mój Domek
- Liczba postów: 310
25 listopada 2010, 22:49
panta rhei.... będą nowe przyjaźnie
- Dołączył: 2010-03-06
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 518
25 listopada 2010, 23:26
z przyjaźnia jest trudno
Wg mnie prawdziwa przyjaźń sprawdza sie na studiach
Ja miałam kilka takich przyjaźni...ostatnia rozpadala się przez kilka miesięcy i moja ,,przyjaciółka" tez się niemal nei dzywała bo miala inne towarzystwo...Odpuściłam sobie ją,bo nie jeste zabawką i nie będzie grac z moimi uczuciami,,,
Mam teraz przyjaciółkę ale tą prawdziwą...oże to dziwnie zabrzmi basiu,ale w tym wieku czase trdno rozpozna prawdziwą przyjaźń:)
Ja rok temu dałabym się zabić za O...a teraz wiem,że nasze drogi sie po prostu rozeszły i teraz (21 lat prawie) poznałam prawdziwa przyjaciolke na studiach......
ze szkolnymi kolezankami różnie bywa:/
- Dołączył: 2010-09-17
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 5242
26 listopada 2010, 00:36
To są przyjaźnie szkolne...One juz i tak zawsze beda bliżej bo sa w tej samej szkole,pewnie jeszcze w tej samej klasie-maja tych samych nauczycieli,obracaja sie w tym samym towarzystwie,a ze w szkole spedzacie wieksza czesc swojego życia to i one czuja sie teraz ze sobą bardziej związane.Spróbuj z nimi pogadac,a jak nie poszukaj sobie innych przyjaciółek.Jeszcze nie raz stracisz kogos bliskiego-taka kolej rzeczy i taka jest dorosłość.
- Dołączył: 2010-09-17
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 5242
26 listopada 2010, 00:37
> z przyjaźnia jest trudnoWg mnie prawdziwa przyjaźń
> sprawdza sie na studiach
Według mnie prawdziwa przyjaźń sprawdza sie przez całe życie...