Temat: współlokatorzy sprzątanie

Od miesiąca mieszkam z dwoma chłopakami, jednak nie potrafimy się dogadać ze względu na ich stosunek do sprzątania. Zrobiłam grafik, oprócz mnie nikt do niego się nie stosuje. Jak zacznę krzyczeć to zaczynają 'coś' robić, gdy przywiesiłam kartkę nad brudną kuchenką 'Czyj to syf?!' od razu zostało posprzątane. Ale ja już chyba mam dosyć bycia złym policjantem i latania za nimi, aby ruszyli tyłki. Przez ostatnie dwa tygodnie pojawiłam się w mieszkaniu na 2-3 dni, mieszkanie było w tragicznym stanie, więc zwróciłam im uwagę, ok jeden się ruszył i sprzątnął. Ale gdy wczoraj tutaj przejechałam musiałam kolejny raz sama umyć łazienkę, toaletę, podłogę, kuchenkę... bo się dosłownie brzydziłam (gdzieś pojechali). A na cały ten miesiąc tylko ja myłam kilka razy toaletę. Wyrzucanie śmieci - ok, wyrzucają. Naczynia brudne trzymają w swoich pokojach. Nie potrafię znieść tego, że ja gdy mi coś wykipi wycieram od razu, oni czekają tydzień. Jak można się golić i nie sprzątnąć włosów, jak można używać henny i zostawić umywalkę brudną, jak można wysypać proszek do prania i wyjechać na kilka dni. Prosiłam też by zainwestowali 30zł w suszarkę do prania, ale nie... wolą gdy przez 2 tyg wisi pranie nad głową i nie da się ruszyć w łazience.
Błagam, jak można na nich zadziałać? To dopiero pierwszy miesiąc, a już jest totalnie zła atmosfera.
Miałam takich współlokatorów... Nic na nich nie działało. Podziałała dopiero wyprowadzka :D
Niestety - jeśli ktoś nie ma potrzeby sprzątać, nie przeszkadza mu syf to "motywacja" z zewnątrz nie zadziała. 
Pasek wagi
Powinnaś się wyprowadzić, a nie męczysz ich i torturujesz psychicznie. 

może porób fotki i powrzucaj na ich fejsa? straszna to kara ale można dodać żartobliwy opisik, że obaj panowie poszukują dziewczyn (czyt sprzątaczek)

fatblackcat napisał(a):

Powinnaś się wyprowadzić, a nie męczysz ich i torturujesz psychicznie. 

Ja się wyprowadzić stąd nie mogę. Nie będę się tłumaczyć. Jednak zastanawia mnie pewna kwestia... ja ich męcze? ja ich torturuje? chyba żart, naprawdę. Jeżeli ktoś nie potrafi się zmobilizować przynajmniej raz w tyg do umycia kibla, to potrzebuje jak to nazwałaś 'torturowania'.

hania2007 napisał(a):

może porób fotki i powrzucaj na ich fejsa? straszna to kara ale można dodać żartobliwy opisik, że obaj panowie poszukują dziewczyn (czyt sprzątaczek)

i to jest jakiś pomysł, ale myślę, że bliski ostatecznemu .
Jeju, jak ja Cię dobrze rozumiem, niestety w moim przypadku przeprowadzka nie może być brana pod uwagę, bo na studiach mieszkam z bratem, jego dziewczyną i jeszcze jedną koleżanką z liceum. Ale też męczę się niemiłosiernie z brudnymi garami i syfiatą kuchenką... Zgoda, w swoim pokoju niech mają syf, ale do jasnej cholery, ja nie jestem ich służącą, żeby po nich sprzątać... Czy nie wystarczy, ze zawsze po sobie zostawiam porządek?

anette1993 napisał(a):

Jeju, jak ja Cię dobrze rozumiem, niestety w moim przypadku przeprowadzka nie może być brana pod uwagę, bo na studiach mieszkam z bratem, jego dziewczyną i jeszcze jedną koleżanką z liceum. Ale też męczę się niemiłosiernie z brudnymi garami i syfiatą kuchenką... Zgoda, w swoim pokoju niech mają syf, ale do jasnej cholery, ja nie jestem ich służącą, żeby po nich sprzątać... Czy nie wystarczy, ze zawsze po sobie zostawiam porządek?

Tak jak napisałam wyżej, w moim przypadku również nie jest możliwa. Dokładnie jeżeli potrzebują służącej i sprzątaczki to niech wrócą do mamusi, bo zakładam, że to ich sprawka takiego wychowania.

hania2007 napisał(a):

może porób fotki i powrzucaj na ich fejsa? straszna to kara ale można dodać żartobliwy opisik, że obaj panowie poszukują dziewczyn (czyt sprzątaczek)

Po co skoro jedną już mają ;] (bez urazy) 

pudielek napisał(a):

fatblackcat napisał(a):

Powinnaś się wyprowadzić, a nie męczysz ich i torturujesz psychicznie. 
Ja się wyprowadzić stąd nie mogę. Nie będę się tłumaczyć. Jednak zastanawia mnie pewna kwestia... ja ich męcze? ja ich torturuje? chyba żart, naprawdę. Jeżeli ktoś nie potrafi się zmobilizować przynajmniej raz w tyg do umycia kibla, to potrzebuje jak to nazwałaś 'torturowania'.

No i dlatego właśnie uważam, że mężczyźni powinni mieszkać razem, a kobiety osobno. Panie skoro wolą porządek to będą go sumie utrzymywały, a my jak to faceci będziemy sobie żyć szczęśliwie w burdelu, który sobie wyhodujemy. Skoro każdy to akceptuje to cóż, takie życie. No a tak Ty się męczysz, oni się też z Tobą męczą bo trujesz im i zawracasz głowę a im to nie przeszkadza.. Sam nie jestem totalnym bałaganiarzem, zwłaszcza jeśli mieszkam z kimś to przynajmniej w miarę o ten porządek dbam, czyli jak coś jest rozlane to łaskawie to wytrę bo nikomu łaski nie robię, no ale wiem też, że niektórzy mogą mieć wręcz pedantyczne podejście do higieny i czystości i byle szczegół staje się dla nich wielkim problemem. Tzn. nie piszę, że w Twoim przypadku tak jest, ale po prostu chcę powiedzieć przez to, że ich nie zmienisz i tyle. 
Zdjęcia na fejsie to niezły pomysł:D Albo jeżeli to jacyś stosunkowo młodzi studenci na utrzymaniu rodziców, to może zrób zdjęcia i wyślij je (choćby anonimowo z dopiskiem "taki syf robi wasze dziecko") rodzicom? Pewnie macie w umowie adresy zameldowania (czyli domów rodzinnych).
Pasek wagi

fatblackcat napisał(a):

No i dlatego właśnie uważam, że mężczyźni powinni mieszkać razem, a kobiety osobno.  
A ja uważam, że bez względu na płeć powinni razem mieszkać ludzie z podobnym podejściem do porządku i zasad w mieszkaniu ;) 
Mieszkałam zarówno z facetami, którzy utrzymywali porządek i nikt nie musiał ich o to prosić (i dalej z takim jednym mieszkam) i z dziewczątkami, którym wyłażące z sitka włochy nie przeszkadzały. 
Nie ma co generalizować. 
 
Autorko a może porozmawiaj z nimi na spokojnie, może oni tego nie widzą po prostu? :) Czasem wystarczy dokładne i spokojne wyjaśnienie czego dokładnie oczekujemy. Bo często źródłem nieporozumień jest odmienne rozumienie "porządku" i "sprzątania" :) Moja kumpela wywiesiła w każdym pomieszczeniu kartkę z wypunktowaniem co należy zrobić przed opuszczeniem tego otóż pomieszczenia ;) W miarę działało. 


Azules napisał(a):

Zdjęcia na fejsie to niezły pomysł:D Albo jeżeli to jacyś stosunkowo młodzi studenci na utrzymaniu rodziców, to może zrób zdjęcia i wyślij je (choćby anonimowo z dopiskiem "taki syf robi wasze dziecko") rodzicom? Pewnie macie w umowie adresy zameldowania (czyli domów rodzinnych).
Mega dziecinne zachowanie, takie skarżenie mamusi. 

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.