22 lutego 2014, 21:20
Od miesiaca jezdzi ze mna autobusem pewien mezczyzna - dosc przystojny, wysoki, dobrze ubrany. Nawiazalismy kontakt wzrokowy, przez cala 20-minutowa droge zwykle na mnie zerkal, ja w sumie takze, zawsze to jakas poranna rozrywka ;) mam szkole usytuowana w takim miejscu, ze moge wysiasc na 4 przystankach i mam do przejscia taka sama droge, dlatego zazwyczaj wysiadam zawsze na innym. Ten facet takze to robi, ZAWSZE wysiada tam gdzie ja. Ostatnio zaczal sie do mnie usmiechac kilka razy, mimo ze nigdy nie odwzajemnilam usmiechu. Szczerze, na poczatku myslalam, ze do mnie zagada, bo naprawde ilosc wymienianych spojrzen i byla spora, ale nc takiego nie mialo miejsca, wiec nieco mnie to dziwi. Jak myslicie o co mu moze chodzic ? Szydzi ze mnie czy co?
24 lutego 2014, 17:18
kapuczino napisał(a):
o rety, ale dziewczyny puściły wodze fantazji. na bank chłopka jest nieśmiały i boi się zagadać. Może ma nadzieję ż e pierwsza się odezwiesz.
To chyba nie nastapi, dzis rano po raz pierwszy nie jechal tym autobusem, stawiam, ze ma tu konto i zczail, ze to nim i sie wystraszyl ;)