- Dołączył: 2010-04-25
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 18652
4 lutego 2014, 10:26
Układ partnerski LAT ( Living Apart Together)
LAT to układ partnerski, w którym osoby w nim żyjące traktują siebie nawzajem jako partnerów życiowych jednak mieszkają osobno.
Formę
te preferują głównie ludzie młodzi, którzy pochłonięci zajęciami życia
codziennego, pracą, nauką, nie chcą lub nie umieją dzielić czasu
pomiędzy domem i pracą.
Zdarza się także że takie związki tworzą
starsze osoby, są to zwykle ludzie niezależni finansowo, z własnymi
przyzwyczajeniami i mieszkaniem, a które nie chcą się rozstawać.
Ludzie Ci nie potrafią wyobrazić sobie życia z drugą osobą na co dzień, nie chcą dzielić się swoją przestrzenią.
Co o tym sądzicie?
- Dołączył: 2012-09-21
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 699
4 lutego 2014, 16:26
To wszystko ładnie pięknie...ale mieszkanie razem potrafi odrzeć z romantyczności,tajemniczości namiętności związek. Już spotkanie nie jest wyczekiwaną randką,wspólny czas wypełniają porozrzucane skarpetki,pierdzenie w fotel i szara codzienność. Niektórzy to lubią,mają taką osobowość,chcą dzielić wszystko z partnerem,sprawia im to radość,ok.Wracają zmęczonymi z pracy,a tam czeka ktoś uśmiechnięty z obiadem i dobrym słowem.Dla innego może to być męczarnia,chcącego spokoju i ciszy. Dla ludzi typu singiel,tych introwertyków,tych którzy chcą czuć wolność mimo jakiejś bliskości to dobra opcja.Grunt się dobrze dobrać. Ja na przykład strasznie męczyłam się mieszkaniem z rodzicami,kontrolą,brakiem przestrzeni,że chyba tylko wielka idealna miłość skłoniła by mnie do wyrzeczenia się komfortu mieszkania samej. LAT niesie za sobą ryzyko przechodzenia związku, tego,że nagle jedna osoba zapragnie więcej bliskości.
- Dołączył: 2011-02-26
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 3768
4 lutego 2014, 17:25
Zbyt.gruba napisał(a):
Jeżeli obydwojgu taki układ odpowiada to OK. Ja akurat sobie nie wyobrażam czegoś takiego, lubię wrócić do domu i wiedzieć, że mój M. na mnie czeka lub niebawem wróci. Choć oczywiście czasami mam ochotę na chwilę relaksu tylko dla siebie, ale to też da się zorganizować
Zgadzam się w 100%. I nawet mój też jest M. ;)
- Dołączył: 2010-06-09
- Miasto: -
- Liczba postów: 5619
4 lutego 2014, 18:18
Zależy. Ja jak za długo jestem w domu sama to zaczyna mi się robić smutno i źle. Nie znoszę wracać też do pustego domu. Dla mnie to niewyobrażalne, żeby tak mieszkać.
- Dołączył: 2007-11-08
- Miasto: B
- Liczba postów: 11273
4 lutego 2014, 18:32
Ojejku, to coś dla mnie! Ja strasznie bym chciała taki związek, niestety mam tradycyjny, to raz, a dwa składam na auto więc na razie mogę pomarzyć o mieszkaniu osobno :/
- Dołączył: 2010-10-11
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 450
4 lutego 2014, 19:18
oj, zdziwiłybyście się ile osób nie chce mieszkać razem bez ślubu ;) a nawet znam takie osoby, które już mieszkały razem z partnerem i mówią, że to nic dobrego, ślub zmienia bardzo dużo! Ale to nadal jest sprawa indywidualna, nie wypowiem się co jest lepsze, to każdy powinien sam ocenić dla siebie ;)
- Dołączył: 2007-11-08
- Miasto: B
- Liczba postów: 11273
4 lutego 2014, 19:21
LadyShirley napisał(a):
Zależy. Ja jak za długo jestem w domu sama to zaczyna mi się robić smutno i źle. Nie znoszę wracać też do pustego domu. Dla mnie to niewyobrażalne, żeby tak mieszkać.
Ha! Ja właśnie uwielbiam. Uwielbiam wrócić do pustego domu kiedy jestem zmęczona i wyglądam beznadziejnie. Kiedy jedyne na co mam ochotę to rzucić się na łóżko i popijać gorącą herbatę, słuchać ukochanej muzyki albo delektować się ciszą albo włączyć kogoś na skype kiedy krzątam się po domu.
Mieszkając z facetem nie mogę tego zrobić. Po powrocie do domu mam nerwówkę, bo jestem trochę bałaganiarą, a on pedantem więc lecę na złamanie karku żeby sprzątnąć kubek o którym zapomniałam rano. Wchodzę a tam w TV leci jakiś program o koparkach, a z kuchni śmierdzi kotletami :/ Wspólne mieszkanie nie jest moją świątynią, a dom powinien być świątynią.
Jak już kupię samochód chciałabym żeby się wyprowadził.