Temat: o facetach czyli jak sprawdzić?

Moja desperacja polega na tym, że rozstając się z facetem po 6 latach - szukalam... szukałam kogoś kto bedzie zupelnie inny niż były i którego pokocham bardzo i to z wzajemnością.
Szukałam na imprezach jakiegoś fajnego chłopczyka choć rzadko się tacy tam zdarzają.... no ale 3 było fajnych... jeden mnie nawet pocałował.....więc znajomość nasza trwała właściwie 3 godziny...
W  piątek pierwszy raz w życiu tak sceptycznie podeszłam do nowych znajomości z facetami. Poszłam porostu potańczyć, zaszaleć. I dorwał mnie na parkiecie całkiem miły gość, któremu absolutnie nie pokazałam że mi się podoba.... Suma summarum... dałam mu nr tel żeby się odczepił, bo wiedziałam że i tak lipa...ha - no i się odezwał, napisał smsa. Teraz z powodu braku środków na koncie piszemy na znanym portalu internetowym. Moje pytanko jest takie.... Czy dalej pokazywać swoją obojętność? Traktować to jako zwykłe koleżeństwo? Może nie patrzyć w zakładkę wiadomość 3 razy dziennie i od razu odpisywać? Ogólnie to wczoraj przez portal rozmawialiśmy gdzie można palić w krk a gdzie nie... Napisałam mu ze niedaleko teatru tam gdzie się widzieliśmy ostatni raz... jest knajpa gdzie można...napisał że: po raz ostatni, ale mam nadzieje ze nie ostatni!!
Może nie odzywac sie np 2 dni (wie ze mam problem z netem) i poczekać aż napisze smsa? no bo w sumie nie naładować tel 3 dni to lekka przesada... hehe. Jak sprawdzić czy w ogóle mu zalezy?
Co radzicie? Wiem że to głupi temat.... ale mam dylemat. Wyszlam z "tych spraw damsko- męskich". Nie chce go prześladować, ani byc nachalna...

Baw się w kotka i myszkę! Jednego dnia go zlewaj, drugiego napisz mu coś miłego i podnieś jego ego... Potem znowu nic...:) To działa, a poza tym te Twoje miłe zagrania będzie bardziej cenił, jeśli bedziesz trudna do zdobycia:)
Nie lubię takich gierek z cyklu "nie odzywać się dwa dni", "spóźnić się 10 min na 1. randkę", etc. Wszystko to przeobraża przyjemny flirt w jakąś próbę sił "kto się pierwszy złamie", a chyba efekt końcowy się liczy, prawda? Swoją drogą uważam za dziwne chodzenie na imprezy żeby na siłę kogoś poznać (jak to było w pierwszych 3 przypadkach). Czasem wydaje mi się, że niektórzy chodzą potańczyć nie po to, żeby potańczyć, ale na... polowanie. Wyluzuj, ciesz się sytuacją, nie upatruj w każdym przyjemnym chłopaku przyszłego męża.
> Baw się w kotka i myszkę! Jednego dnia go zlewaj,
> drugiego napisz mu coś miłego i podnieś jego
> ego... Potem znowu nic...:) To działa, a poza tym
> te Twoje miłe zagrania będzie bardziej cenił,
> jeśli bedziesz trudna do zdobycia:)

Może i działa ale nie zapominajmy, że nie na każdego. Trzeba umieć obserwować reakcje ludzi i lepiej zbyt nie kombinować, bo można przekombinować.
mnie jakby tak ktos olewal i udawal ze mu nie zalezy to dalabym sobie z nim spokuj szybko ale nie wiadomo jaki jest ten koles. badz poprostu sobą.
wyszłam na spacer z pieskiem i wszystko sobie przemyślałam. Najlepsze jest to dziewczyny, że kazda z Was ma po częsci rację :) Nie zgodzę się z tym, (choć w sumie tak to moze zabrzmiało) że chodziłam na imprezy żeby poderwać facetów - głownie tylko żeby potańczyć bo uwielbiam akurat ten rodzaj sportu. Przy okazji picia piwa rozglądało się tu i tam:) na początku w celu wypatrzenia swojego byłego o którym długo nie mogłam zapomnieć, a później w celu wypatrzenia kogoś naprawdę intersującego, ktory ewentualnie mógłby zapełnić pustkę ;)
Teraz troszkę przesadzam, bo poznałam przystojnego faceta z którym super się rozmawia i świetnie tańczy :D można naprawdę zwariować jak tańczy się głownie z koleżankami.

Daje totalnie na luz... chwilowo odpuszczam i tak nie mam czasu na jakieś bajki. Będzie co będzie :) Oprócz siedzenia na necie (nk) bo z vitalia sie raczej nie rozstanę :) to wole zaszpachlować i pomalować salon, położyć karton gips na przedpokoju :)  zawsze to jakieś spalenie kcal.. ale i tak zaczne od rowerka :)
Sorki za zasmiecanie forum, ale dopadły mnie dziwne myśli p.t.  "okropnie mi samej, wszyscy są ze swoimi połówkami, a ja bym chciala z nim.... chyba się zabujałam :))) 
jeszcze raz dzięki wielkie :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.