Temat: Kodeks Pracy

Pracuję w tym hotelu jako recepcjonistka już rok. Pracuję w systemie 12-godzinnym: dniówka, nocka, 2 dni wolne (teoretycznie, ale to pomińmy). Jak przyjmowałam się do pracy, to prezes i kierownik hotelu wiedzieli, że jestem jeszcze w trakcie studiów. Opłacam je sobie sama, kierownik hotelu zgodził się na to wszystko i nie było problemów, żebym miała te 2-3 weekendy wolne, bo nadrabiałam to w ciągu tygodnia, ważne było, żeby w ciągu miesiąca zgadzały mi się godziny pracy. Dodam jeszcze, że jak przyszłam do pracy, to był już tam zgrany zespół (3 dziewczyny), który dawał mi popalić, pózniej się uspokoiło, ale dalej czuje, że mnie tam nie chcą...
Pod koniec grudnia miałam grypę, chodziłam jakiś czas z gorączką, łzawiącymi oczami i karatem do pracy. Wymieniłam się dyżurami, ale w końcu wylądowałam na 2-tygodniowym L4. Od tamtej pory leci jak z górki. Że zrobiłam to specjalnie itd.
Ale chodzi o coś zupełnie innego:
studia opłacam sobie sama z prywatnych pieniędzy, robię to w swoim własnym prywatnym czasie, potrzebuję tylko wolnych 2 albo 3 weekendów w miesiącu. Wszystko było ok. aż do mojego L4 - moja koleżanka z recepcji, która jest "kierownikiem recepcji" zaczęła mnie "sprawdzać" - chciała plan zajęć, wiec skierowałam ją na stronę internetową, gdzie może wszystko sobie zobaczyć. Chwile był spokój, ale wczoraj jak byłam w pracy to czytam w naszym zmianowym zeszycie - "Przynieś zaświadczenie z dziekanatu kiedy masz zjazdy, swój plan zajęć i terminy wszystkich egzaminów." tak się wkurzyłam, że masakra. Odkąd pracuje nie było problemów żadnych, a po tym chorobowym jest masakra Nie mam nic na sumieniu, ani nic do ukrycia, ale czy ona ma w ogóle prawo wymagać ode mnie takich rzezy? To chyba moja prywatna sprawa co robię w czasie wolnym, ja sobie sama za to płace, wiec jakim prawem??

Może ktoś zna się na Kodeksie pracy, albo może mi coś w tej kwestii doradzić?


Dodam iż ta sama "koleżanka" z działu straszyła mnie kiedyś tym, że kierownik hotelu zastanawia się nad moim zwolnieniem, ale jak chciałam z nim o tym pogadać, to stwierdziła, że "na pewno źle ją zrozumiałam, bo nic takiego nie mówiła"... Wszystkie sprawy, które dzieją się między dziewczynami z recepcji chce, żebyśmy załatwiały między sobą, ale jak przyjdzie co do czego, to obgaduje mnie, mi mówi, że rozsiewam jakieś plotki, ale nie chce powiedzieć od kogo to słyszy. W ogóle mi nie pomaga - jedynie narzeka wszystkim, że nic nie robię i tylko ona musi pracować. Ja mam roczny staż pracy, a ona 10-letni i ma stanowisko kierownika działu, więc chyba logiczne, że ma więcej zadań

A jakie masz konkretnie pytanie ?
Bo to, że się nie dogadujesz z kierowniczką, czy szefem - na to Kodeks Pracy nie pomoże....
czy pa pawo wymagać w ogóle jakiś zaświadczeń kiedy masz szkołe itp. to moja prywatna sprawa dlatego pytam
Owszem, to co robisz w wolnym czasie to Twoja prywatna sprawa do momentu gdy nie ma to wpływu na pracę, a ponieważ chcesz mieć wolne wtedy gdy masz zjazdy to chyba jasne że ma to wpływ na pracę. Szef wcale nie musi Ci dawać wolnego wtedy gdy Ty chcesz. Więc nie masz obowiązku przynosić zaświadczenia ale jednocześnie szef nie ma obowiązku dać Ci wolne w okresie zjazdów.
Pracodawca nie ma obowiązku dawania Ci wolnego w soboty czy niedziele - w końcu to praca w hotelu - chyba wiedziałaś z czym to się wiąże. Ma jedynie obowiązek dać Ci jedną niedzielę w miesiącu. To masz fragment KP:
Art. 151.
(...)
Pracownik pracujący w niedziele powinien korzystać co najmniej raz na 4 tygodnie z
niedzieli wolnej od pracy. (..)
Oczywiście, że nie musisz dawać zaświadczenia - ale pracodawca też nie musi dawać Ci wolnych weekendów. Pamiętaj, gdy ty nie pracujesz w weekend, ktoś tę pracę wykonuje za Ciebie.....

klusia69 napisał(a):

czy pa pawo wymagać w ogóle jakiś zaświadczeń kiedy masz szkołe itp. to moja prywatna sprawa dlatego pytam
moja koleżanka pracowała w New Yorker i musiała przynosić plan zajęć podpisany przez dyrektora instytutu.
jezeli  chcesz miec wolne  w dni zjazdow i egzaminow musisz  przedłozyc plan   i to jest jego dobra wola ze ci je da albo sie zgodzi na zamiane
owszem zgadza się, tylko jak byłam przyjmowana do pracy do od samego kierownika hotelu byłam zapewniana, ze te 2-3 weekendy będę miała wolne. Z reszta to nie jest wolne od piątku do neidzieli, bo w neidziele zazwyczaj brałam nocne zmiany i przychodziłam zaraz po szkole. Jestem najmłodsza wiec pracuję we wszystkie święta, imprezy idt. a one leżą w domach do góry brzuchami - wiem, ze są starsze, mają większy staż. Potrzebują wolne, to biorą wolne i na nikogo nie patrzą. Ja potrzebuje 2 weekendy i jest problem.
a podpisywanie wydrukowanego ze strony planu zajęć prze dyrektora instytutu jest śmieszne moim zdaniem - u mnie na uczelni nikt by mi nie podpisał takiej kartki papieru
wydaje mi się ze nic nie zdziałasz, bo skoro jest taki system to jego dobra wola ze da ci wole a wg kodeksu chyba przypada 1 weekend wolny w miesiącu jak dobrze pamiętam.. a z tą szkoła to chyba wszędzie w każdej pracy trzeba się tłumaczyć - wiem z doświadczenia.
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.