15 grudnia 2013, 19:53
Dziś stwierdzono żółtaczkę u mojego psa. Wyniki podobno są nieciekawe (a nawet złe), ale dostanę je dopiero jak odbiorę psa z kliniki, czyli jutro. Leczenie jest dość drogie i długie... nie jestem pewna czy mnie stać. Jestem załamana... weterynarz mówił, że nie obiecuje, iż pies z tego wyjdzie, ale nadzieja jest zawsze. Nie wiem co robić... Czy wasze pupile przechodziły żółtaczkę? Wyszły z tego?
- Dołączył: 2013-11-30
- Miasto: Koszalin
- Liczba postów: 1826
15 grudnia 2013, 20:01
pamiętam, że mój pies miał prostatę i jego nerki nie funkcjonowały, po usg stwierdzono ze jakas nadzieja jest ale 1% (przeszczepów u zwierząt jeszcze nie ma), tabletki bardzo drogie, bo tego regularne badania, wiadomo.. zaczął mieć napady i ciężko mi było, ale postanowiłam go uśpić. dałąm mu duzo uwagi przed dniem ostatecznym, puki chodził, brałąm go na spacery i full wypas jedzenie jak miałapetyt, starałąm się umilić mu te ostatnie dnie życia...
dowiedz się wiedzej jakie jest prawdopodobieństwo czy wyzdrowieje, wiadomo ze leczenie dużo osłąbi twojego psa, wytanie czy warte to jest jego cierpienia.. jeśli się zdecydujesz na uśpienie, zabierz go ze sobą, nie zostawiaj ciała w klinice, traktują je strasznie, zamrazają a potem gdzieś wywożą, ja swojego pochowałąm w ogrodzie.
- Dołączył: 2013-10-03
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 1356
15 grudnia 2013, 20:04
współczuję Ci. Miałam parę psów już, obecnie mam dwa. Na szczęście żaden nie przechodził żadnej poważnej choroby, ostatni psiak miał raz na 2 lata tylko problemy z wypróżnianiem i przez to nie mógł chodzić, ale jeden zastrzyk u weterynarza i już było ok. Współczuję Ci, nic Ci niestety nie poradzę, bo się na tym nie znam. Oby psiak z tego wyszedł...
- Dołączył: 2013-02-18
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 2622
15 grudnia 2013, 20:12
Mój pies miał żółtaczkę (mocną) kilka tygodni po wycięciu macicy (ropomacicze). Dostawała antybiotyk w zastrzykach i jakieś tabletki przez 2-3 tygodnie i jest ok. Leczenie samej żółtaczki- leki+ wizyty wyszły coś koło 300zł, także w sumie nie tragedia... Pies ma 12lat i ma się dobrze :)
16 grudnia 2013, 09:49
Generalnie jest ciezko z wetami .. zawsze mozesz zasiegnac opini drugiego a propos leczenia.
Ja ostatnio ze swoim psem zaliczylam 3 wetow.
Kazdy mial inna wizje, inne zlote raduy i metody leczenia.
I mialam nawet naciaganie na masc za 100zl .. i namawianie na zabieg - w sumie 900-1000 zl - a niewiadomo jak by to zniosla bo suczka bardzo wiekowa.
Generlanie skonczylo sie na antybiotykach przez 3 tyognie - ok 100zl, zdjecie rtg - 50 zl i masc z wit.A i lanolina - kazda po ok 6zl.
Z operacji zrezygnowalam bo poki nie ma bolesci, ma apetyt i rusza sie bez problemu to nie bede cudowac.
Decyzja czy leczyc psa czy nie jest trudna i powinna zalezec rowniez od jego rasy,przebytych chorobach jak i wieku pieska.
16 grudnia 2013, 13:44
Dziękuję Wam za wszystkie odpowiedzi... wczoraj zadzwonił wet i powiedział, że kroplówka ładnie zeszła i że mogę go zabrać do domu i mam przyjechać jutro po kroplówkę, niestety moja psina... dotrwała tylko do 5 rano... to jest straszne, gdy najbliższy Ci przyjaciel odchodzi (bliższy niż niejeden człowiek)...
