- Dołączył: 2008-04-28
- Miasto: Jamajka
- Liczba postów: 985
27 sierpnia 2013, 14:00
wiecie jak uzyskac taki efekt?
:) ![]()
![]()
![]()
![]()
mam bardzo jasną karnację a za niedlugo imprezę rodzinną, na ktorej chcialabym dobrze wypasc i wygladac naturalnie, ale nie na zaniedbaną.
w zwiazku z tym mam pytanie...jak myslicie? jaki makijaz, kosmetyki sa korzystne dla kobiet z jasna karnacja? wiem, ze skora na twarzy powinna byc gladziusienka, jednak rzadko kiedy taka bywa...znacie korektory, podklady, ktore sa dostepne w tak jasnych kolorach a mimo to nie robia efektu zombiaka? czy faktycznie niezbedny jest sypki puder mineralny na wykonczenie makijazu?
na codzien uzywam samoopalaczy, bronzerow aby nie rzucac sie w oczy swoja bladoscia, ale juz powoli swiat zaczyna doceniac w modzie i nie tylko...bladolicych, wiec chcialabym to wykorzystac;)
chodzi o alabastrowa, jasna cere i kontrast ...delikatny mniej lub bardziej na policzkach....roz lub bronzer.... na górze kilka inspiracji....
podobaja się Wam wogole blade kobiety? czy wolicie nieco wiecej kolorytu?
chodzicie na solarium? bo mnei sie wydaje ze juz bardzo malo osob chodzi,ale moze to moje otoczenie...wiec chetnie poznam Wasze opinie i doswiadczenia,
pozdrawiam
EDIT////Jeśli natknęłyście się na jakies fajne zdjęcia makijazy dla bladziuszków to wrzucajcie tutaj, szukam inspiracji;)
Edytowany przez dzidka85 27 sierpnia 2013, 14:05
- Dołączył: 2012-02-15
- Miasto:
- Liczba postów: 1859
27 sierpnia 2013, 14:09
podpisuje się pod pytaniem... Mam ten sam problem, a dodadkowo trudno mi dobrać odpowiedni podkład, bo wszystkie są albo jak na mulatki albo pomarańczowe.
Edytowany przez LilianWhite 27 sierpnia 2013, 14:11
- Dołączył: 2013-07-17
- Miasto: Asgard
- Liczba postów: 1879
27 sierpnia 2013, 14:11
Chmm...ja mam dość jasną karnację, ale nie przepadam za nią z jednego powodu...nie jest ślicznie mleczna i nieskazitelna (wszystkie niedoskonałości widać jak na dłoni). A co do zasady bardzo lubię porcelanową cerę (zwłaszcza u japońskich i koreańskich gwiazd).
Na pewno jasnej karnacji służą kremy z wysokim filtrem i - moim zdaniem - kwasy (o ile nie ma się zbyt wrażliwej cery) np. migdałowy 10% od Pharmaceris.
Idealnego podkładu i korektora jeszcze nie znalazłam. Nieźle za to sprawdza się puder Golden Rose. Jest tani jak barszcz, kolor prezentuje się bardzo dobrze i co najważniejsze dla mnie - naprawdę skutecznie matuje (moją bolączką jest szybko przetłuszczająca się cera). Do tego krem matujący z Perfekty i jest całkiem ok.
Nr pudru: 105 soft beige (mam żółtawy odcień karnacji).
- Dołączył: 2012-04-28
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 8463
27 sierpnia 2013, 14:13
Sama jestem blada i nigdy jakoś się tym nie przejmowałam, a uszczypliwe komentarze w stylu "wyglądasz jakbyś z młyna wyszła" puszczałam mimo uszu. Nie wiem, czy gustuję w bladych kobietach, na pewno wolę naturalną bladość niż sztuczną, pomarańczową opaleniznę. Nie podoba mi się jednak, gdy dziewczyna ma tak mocno zaznaczone policzki, kojarzy mi się wtedy z klaunem.
Edytowany przez Felvarin 27 sierpnia 2013, 14:15
- Dołączył: 2008-04-28
- Miasto: Jamajka
- Liczba postów: 985
27 sierpnia 2013, 14:14
to zazdroszcze zółtawego odcieni akarnacji...moj jest rozowawy....ale racja...kiedys u kosmetyczki zrobilam sobie peeling kwasem migdalowym i faktycznie cera zrobila mi sie po tym fajnie wyrównana...że też o tym zapomnialam...;)
uzywalam dermablendu vichy kiedys...ale byl za suchy i pod oczami mi sie rolowal....wygladalam jak upadła królowa sniegu....na castingu do roli;)
- Dołączył: 2008-04-28
- Miasto: Jamajka
- Liczba postów: 985
27 sierpnia 2013, 14:16
Felvarin napisał(a):
Sama jestem blada i nigdy jakoś się tym nie przejmowałam, a uszczypliwe komentarze w stylu "wyglądasz jak byś z młyna wyszła" puszczałam mimo uszu. Nie wiem, czy gustuję w bladych kobietach, na pewno wolę naturalną bladość niż sztuczną, pomarańczową opaleniznę. Nie podoba mi się jednak, gdy dziewczyna ma tak mocno zaznaczone policzki, kojarzy mi się wtedy z klaunem.
powaznie?
ja wlasnie te policzki najbardziej uwielbiam;)
tylko fakt...zalezy od ksztaltu twarzy...ii od jej gladkosci....
- Dołączył: 2012-05-15
- Miasto:
- Liczba postów: 3543
27 sierpnia 2013, 14:22
ja wprawdzie jestem na drugim biegunie karnacji, bo mam skórę, jakbym w cygańskim taborze mieszkała ;) ale wydaje mi się, że wiem, w co bym celowała, mając mlecznobiałą karnację:
to prawda, jak ktoś powyżej wspomniał - alabaster wymaga nieskazitelności! więc priorytet, to cera bez niedoskonałości lub ich umiejętne zatuszowanie
podkład kryjacy, ale bez efektu maski- polecam dermablend od vichy - dla Ciebie byłby OK odcień nude/peau nr 25
dzidka85 napisał(a):
ale byl za suchy i pod oczami mi sie rolowal....wygladalam jak
upadła królowa sniegu....na castingu do roli;)
jeśli krem nawilżający dobrze się wchłonie, a dermablendu dasz z umiarem- nic nie powinno się rolować ;)
lekki rumieniec w świeżym odcieniu na kości policzkowe
nieagresywnie wytuszowane rzęsy i usta z błyszczykiem z lekkim pigmentem
starałabym się niwelować różowawy odcień skóry, w tym celu trzeba wybierać pudry i podkłady w kierunku żółtego/beżu a nie różu czy brzoskwini
Edytowany przez Lozari 27 sierpnia 2013, 14:25
- Dołączył: 2013-07-17
- Miasto: Asgard
- Liczba postów: 1879
27 sierpnia 2013, 14:23
Do europejskiej urody niekoniecznie będą pasować, ale bardzo mi się podobają takie dyskretne makijaże Azjatek:
Jak porcelanowe laleczki...
Poza tym bladość bardzo ładnie wygląda w przypadku urody a' la Śnieżka. Gorzej prezentują się naturalne blondynki (czyli np. ja). Nie ma tego kontrastu, brwi są jasne, usta blade, tęczówki jasne-zimne i jak tu się umalować, by nie wyglądać jak wamp/karykatura barbie?
- Dołączył: 2013-07-17
- Miasto: Asgard
- Liczba postów: 1879
27 sierpnia 2013, 14:28
dzidka85 napisał(a):
to zazdroszcze zółtawego odcieni akarnacji...moj jest rozowawy....ale racja...kiedys u kosmetyczki zrobilam sobie peeling kwasem migdalowym i faktycznie cera zrobila mi sie po tym fajnie wyrównana...że też o tym zapomnialam...;)uzywalam dermablendu vichy kiedys...ale byl za suchy i pod oczami mi sie rolowal....wygladalam jak upadła królowa sniegu....na castingu do roli;)
Ja mam żółtawy odcień, szyja żółta jak u Chinki, a policzki też mam różowe. Dziwnie to wygląda i muszę się niestety szpachlować podkładem, aby zniwelować tą różnicę. : /
Sporo osób zachwala Vichy i Revlon. Ja na razie kończę Mary Kay i jestem nawet zadowolona, ale to na pewno nie jest mój podkład idealny.
- Dołączył: 2011-08-19
- Miasto: Olsztyn
- Liczba postów: 2274
27 sierpnia 2013, 19:22
Podkład to polecam revlon colorstay, numer 110 i 150 są bardzo jasne. Tak jasne, że przy mojej bardzo bladej cerze 110 była za jasna xD doznałam szoku.
A, no i dostać można na allegro za jakieś 30 zł.
Edytowany przez Czeczynka 27 sierpnia 2013, 19:23