Temat: Kiedy w końcu zdam to prawo jazdy?

Cześć,
jestem po 5 egzaminach. Na kursie bardzo dobrze mi szło, nawet instruktor chwalił mnie przed innymi kursantami. Dzień przed egzaminem powiedział mi, że jestem dla niego takim "pewniakiem". Mi też wydawało się, że całkiem dobrze sobie radzę za kółkiem, ale wraz z kolejnymi egzaminami zaczynam coraz bardziej w to wątpić. Nie potrafię poradzić sobie ze stresem, jestem totalnie spanikowana, a teraz dochodzi jeszcze presja. Chciałabym w końcu zdać. Do prawka podchodziłam bardzo ambitnie i jest tak w dalszym ciągu, tylko przygnębia mnie perspektywa zdawania -nasty raz. Poradźcie coś? Jak Wy radziliście sobie ze stresem? Za którym razem Wam się udało? :)
Ja miałam taką instruktorkę, że kiedy pytałam np. co robię źle to ona mi odpowiadała, że teraz muszę chwilę poczekać po czym dzwoniła do swojej mamy, pytając jak się czuje jej córka. Jazdy miałam akurat ze swoją siostrą. Obojętnie kiedy pytałam ją o coś nigdy nie miała czasu żeby mi odpowiedzieć. Traktowałam ją raczej jak koleżankę, z którą mogę pójść na pogaduchy. Jechałam z przekonaniem, że nie zdam. Dzień wcześniej dopiero uczyła mnie zatoczki i innych podstawowych rzeczy, które powinnam znać dużo wcześniej. A ja chciałam się nauczyć jeździć, a nie zdać fuksem bo później bym się bała wjechać do większego miejsca. Od stycznia ani razu nie podeszłam do egzaminu. Moja sąsiadka również zdawała u tej samej pani co ja. Nie zdała kilka razy i się przeniosła bo też stwierdziła, że nie umie uczyć. Ostatnio jak ją widziałam to powiedziała, że zmieniła instruktora i zdała. Nie za pierwszym razem ale najważniejsze, że prawo jazdy już ma. Też chyba tak zrobię.
Ja zdałam za ósmym razem :) też miałam chwilę zwątpienia czy warto próbować. Od zdania egzaminu minęło półtora roku, codziennie jeżdżę samochodem do pracy, ale mimo wszystko wciąż trochę boję się jeździć, szczególnie po drogach których nie znam...
ja miałam podobnie i na trochę odpuściłam. na pewno do tego wrócę, ale muszę ochłonąć, szkoda nerwów.
jeżdżę średnio, na pewno nie jest to mój jakiś wielki talent 
Pasek wagi
-
Pasek wagi
ja zdawałam 30 kwietnia tego roku, zdałam za pierwszym ; p ale ja za kółkiem od dziecka ; p
Pasek wagi
Ja zdalam za 4 razem ;p za kazdym razem stresowalam sie jak glupia, a za tym czwartym razem olalam system i totalnie odpuscilam, powiedzialam sobie, ze co ma byc to bedzie i wtedy zdalam.. :D
ja zdałam za piątym razem, było mi strasznie ciężko, 3 razy miałam tego samego egzaminatora, uwziął się na mnie bo specjalnie przebierał w kartkach żeby trafić na moje nazwisko..i przez te 3 razy nie wyjechałam z placu..potem trafił mi się inny ale wymusiłam pierwszeństwo, dopiero za 5 mi się udało..gdybym mogła cofnąć czas nie podchodziłabym do tego w ogóle..zjechało mi to psychike..

cancri napisał(a):

NewStart80 napisał(a):

Ja po 7 nie zdanym na razie zrezygnowałam bo od h poszło kasy i nerwów i straciłam wiarę w Siebie a podobno dobrze jeździłam.
Przepraszam, ale ja nigdy nie uwierze w to, ze ktos kto nie zdaje tyle razy dobrze jezdzi.

cancri napisał(a):

Moj brat sie tak stresowal i zdal dopiero za 5tym czy 6tym razem...i byl taki zestresowany, ze pod wlasnym domem (!) nawet popelnil blad przy strzalce, gdzie jezdzimy tamtedy samochodem milion razy dziennie. Ale w koncu zdal, moze z rok musial sie wyjezdzic ale teraz jest dobrym kierowca ;-)

aha, zdał za 6 razem i jest dobrym kierowcą, ale jak ktoś nie zdał 7 razy to nie ma szans? 

edit: dla mnie ilość oblanych egzaminów nie jest wyznacznikiem tego, czy ktoś dobrze jeździ czy nie. znam osoby, które miały fuksa, zdały za 1 razem a później stłuczka za stłuczką i płacz przy parkowaniu. inne radzą sobie świetnie, ale głównym problemem jest stres- a wierzcie mi- przy stresie można zapomnieć jak się czlowiek nazywa, niektórzy tak już to znoszą i to nie ich wina.

ja zdałam za 2: za pierwszym razem byłam zdenerwowana, stałam 2h w deszczu i zapomniałam zwolnić hamulca ręcznego przy ruszaniu.. a za 2 poszłam z facetem który non stop sobie ze mną żartował i podnosił mnie na duchu, co nakręciło mnie pozytywnie i nie miałam czasu się stresować, bo od smiechu bolał mnie brzuch i endorfiny zrobiły swoje 
Pasek wagi
ja też długo zdawałam .... stres mnie wykańczał :( aleee na szczęście mam już to za sobą zdałam za 7 razem :D hehe powiedziałam sobie teraz albo nigdy , nie bede sie stresowac bo i tak pewnie zas mnie uwalą a szkoda moich nerwów i co ? podziałało :D byłam taaaaaka mega szczesliwa :D a na jjazdach mi szlo dobrze a jak podchodzilam do egzaminu to jakas blokada normaalnie ! ;/
ja po 3 razach w warszawie zmienilam word i zdalam od razu bez znajomosci miasta -_-

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.