Temat: Brak przyjaciółki od serca, co robić?

Witam. Mogę Wam się troszkę wyżalić, mam nadzieję, że dotrwacie do końca i z góry dziękuję za wyrozumiałość.
Chodzi o to, że nigdy nie miałam prawdziwej przyjaciółki, takiej od serca. Są przyjaźnie, które trwają już latami.
W podstawówce wydawało mi się, że mam prawdziwą przyjaciółkę, ale dawałam sobą manipulować i wgl. Kiedy poszłyśmy do gimnazjum, ona znalazła sobie nową przyjaciółeczkę..Gdzieś w połowie drugiej klasy gimnazjum dołączyła do nas jedna dziewczyna, po czasie znalazłyśmy wspólny język, niestety odbiła mi chłopaka.. a mówiła, że nigdy nie będzie z byłym od przyjaciółki, w 3 klasie zniszczyła mi opinie, także do końca roku szkolnego z trudem udało mi się wytrzymać bo wszyscy się naśmiewali ze mnie.
Od września 2011r. poszłam do technikum, na początku nie chciałam iść gdzieś w mojej okolicy, ale jednak się przełamałam i poszłam jak najbliżej i nie żałuję, po pół roku czasu nawiązałam fajny kontakt z jedną dziewczyną. Na początku traktowałam Ją jako swoją przyjaciółkę(ona miała już swoja z gimnazjum), ale od października ma chłopaka i troszkę się zmieniła, więcej czasu z Nim przebywa, wiecie jak to jest ?
Niby mam przyjaciółkę wirtualną ale to już nie to samo.. Nigdy się nie spotkałyśmy, Ona też już ma mało czasu, bo studiuje, pracuje i spędza czas z chłopakiem. Chciałabym mieć kiedyś taką prawdziwą przyjaciółkę :( czy coś jest ze mną nie tak?
Czasem nie mam się komu wyżalić i muszę sobie z problemem radzić sama.
Chłopaka też nie mam. Tzn kręcę z takim jednym, zachowujemy się jak para, chcemy być razem, no ale wiecie, potrzeba czasu, a ja Go skrzywdziłam ostatnio także nie jest Nam łatwo.
Nawet z tym chłopakiem ostatnio się nie układa przeze mnie, czepiam się o byle co, zaczęło mi bardziej zależeć i teraz On na tym cierpi, mimo, że jestem przy Nim szczęśliwa to jednak nie chciałabym tak robic..
Był ktoś kiedyś w mojej sytuacji, może mnie zrozumiecie.
Jak macie do mnie jakieś pytania to piszcie.. Chciałam się po prostu komuś wyżalić. Dziękuję.
ja też nie mam za bardzo przyjaciółek, nie łudzę się że dobre znajomości ze studiów przetrwają, dziewczyna z którą zawsze się przyjaźniłam pokazała swoje rogi i przejrzałam na oczy, teraz nigdy nie proponuję spotkań ani sama się nie odzywam do niej. Denerwuje mnie też koleżanka internetowa która by chyba chciała żebym całą uwagę skupiała na niej i pamiętała szczegóły które wydarzyły się u niej pół roku temu... 
Ja też nigdy nie miałam prawdziwej przyjaciółki....i raczej nie bd miała...nie mam szczęścia do ludzi...;(
Wydaje mi się, że trzeba czasu by zostać czyimś przyjacielem, by ktoś nazwał nas tym mianem albo byśmy my mogli kogoś tak nazwać trzeba czasem długo poczekać. Jeśli kogoś lubisz- spędzaj z nim czas, a kto wie co z tego będzie.
Ja mam przyjaciółkę, ale niestety wyjechała za granicę, piszemy ze sobą codziennie na facebook-u. Poza tym mam dobrą koleżankę, kiedyś uważałam ją za przyjaciółkę, ale teraz podchodzę do tego z dystansem.. niestety ona też się przeprowadziła. Na miejscu nie mam żadnych koleżanek. Czasami mi przykro, że nie mam takiej osoby, z ktorą mogłabym gdzieś wyjść [ poza chłopakiem ]. Często czuję się samotna. Miałam przelotne znajomości, niektóre nietrafnie nazywałam " przyjaźnią ", ale po czasie wychodziło prawdziwe oblicze takiej osoby. Bardzo ciężko jest znaleźć osobę, która ma czyste intencje. Ostatnią taką " przelotną przyjaciółkę " wspominam bardzo źle, narobiła mi problemów, gadała na mnie bzdury za plecami, szkoda gadac.
Szczerze to nie można nikomu ufać w 100%.  
Ja mam to szczęście ,że mam prawdziwą przyjaciółkę od podstawówki .Bywały u nas wzloty i upadki ale trwamy w przyjazni dalej . Mimom,że często się nie widujemy to wiem ,że jest i zawsze moge na nią liczyć :) Nie wyobrażam sobie życia bez prawdziwej przyjazni :)
oooo jakbym czytała o sobie.... w podstawówce "przyjaciółka" znalazła sobie grono "lepszych" i wspólnie bardzo mnie nękały..... w szkole średniej myślałam że znalazłam przyjaciółkę,ale tez jak Ty dawałam soba manipulować a później ni z tego ni z owego "przyjaciółce" się odmieniło, zniszczyła mi reputację i zakończyło się fatalnie.... zraziłam się bardzo.... długo jeszcze liczyłam ze znajdę przyjaciółkę ale odpuściłam już.... lepiej dogadać mi się z facetami.... zwierzam się siostrom (mam dwie) lub TU dziewczynom na Vitalii a w realu kumpluje się wyłącznie z facetami :) a z Toba na pewno nic nie jest.... i wierz mi nic na siłę, może jeszcze znajdziesz prawdziwa przyjaźń...
a ja mialam taka przyjazn, przynajmniej tak myslalam, ale z czasem sie rozpadla

poza tym mam jedna przyjaciolke, w sumie kto wie, moze z nia przetrwa

rozumiem Cie, np w moim LO kazdy ma jakichs sweet friends, tylko nie ja, ew mam pare kolezanek i tyle
Ja też nie mam żadnej w chwili obecnej. Dość długo to trwa, a odzywam się dosłownie do kilku osób, do większości raz na tydzień czy rzadziej :P. Co do wyżalania - jak będziesz miała ochotę się znów wyżalić - wal jak w dym, lubię słuchać :)
Pasek wagi
ja na szczęscie mam przyjaciółkę, znamy się od dziecka praktycznie i nie wyobrażam sobie aby mogło jej nie być.   wiele razem przeżyłyśmy, i muszę powiedzieć, że to naprawdę przyjaciółka od serca, i tutaj powiedzenie że ,, najlepszych przyjacół poznaje się w biedzie'' jest najbardziej trafne, bo miałam w życiu taką sytuacje gdzie wiele osób  mnie zostawiło, a ona jedna była zawsze. w życiu w ogóle to kłóciłyśmy się chyba raz. miałam w zyciu jeszcze 3 ,,przyjaciółki'', ale praktycznie zawsze się na nich w koncu przejechałam;/ chodzi o fałszywość..  i jak tak czytam więszkszość Waszych wpisów, to naprawdę uświadomiłam sobie że naprawde mam szczęście...
A co do autorki to, na swiecie niestety wiekszosc ludzi jest jakich jest, sama tego w pewnym stopniu doswiadczyłam.. Ale może akurat kiedyś trafisz na taką osobę jak ja, czyli przedewszystkim  szczerą  i która jest na dobre i na złe, i naprawdę Ci tego życzę. Jak będziesz chciała pogdac to pisz na priv ;)
Nie jesteś sama, teraz o przyjaciółkę naprawdę ciężko. Jestem w podobnhym wieku, a przejechałam się już na tylu niewłaściwych osobach, że szkoda gadać! Na początku miałam 2 przyjaciółki  w przedszkolu które poznałam mającjedną 4 lata i  około 5 lat, przyjaźniłam się z nimi osobno ( świata nie widzialam poza tymi dziewczynami, łączyła nas więź jakch mało, ale wiadomo dzieci łatwiej nawiązuja przyjaźnie). Gdy poszłam do podstawówki , jedna przyjaciółka została jeszcze na jeden rok w przedszkolu a potem poszła do innej szkoły ale mieszałysmy od siebie 10 minut drogi, wiec spotykałysmy sie bardzo dużo z drugą, poszłam do postawówki , nowi ludzie itd, i w 3 klasie znalazła sobie inną, nie mogłam się z tym pogodzić, szczerze nienawidziłam tej dziewczyny która mi ją odebrała , teraz z tą samą dziewczyną chodzę do szkoły, wyrządziła mi tyle świńst że szkoda gadać, a gdy miałam problemy z naszym wspolnym znajomym (tzn śmiał sie ze mnie ) nie pomogła mi , chociaż znałyśmy się 12 lat a przez 6 się przyjaźniłysmy !! W okresie 3-5 klasy podstawówki byłam sama, owszem były jakieś koleżanki, ale nic poważnego, i zjawiła się nowa dziewczyna, na poczatku chodzila do  innej , rownoległej klasy, ja ją namówiłam aby przeszła do mojej, robilysmy wszystko razem, była kimś wyjątkowym do czasu 2 semestru pierwszej klasy gimnazjum , znałam jej hasło do facebook'a i czytałam co o mnie pisze, jak obgaduje, coś potwornego.. A w szkole jakby nigdy nic ! Zostawiła mnie dla bandy rozpieszczonych dzieci , których rodzice wynaradzają swoją nieobecność drogimi prezentami.. Potem wróciła do mnie, bo się pokłóciła z nimi, i znowu do nich wróciła, to tak jakbym była jej wyjściem awaryjnym bo zaraz po tym co się stało z  nimi , przyszła do mnie .  Teraz koleguje się z tą dziewczyną, ale nie jest jak wcześniej , poprostu zakopałam te wspomnienia , bo nie chciałam mieć kolejnego wroga w klasie, ale wspomnienia zostają, jesteśmy na "cześć " i koniec. Ostatnią dziewczyną z którą chyba najwięcej przeżyłam, z takich poważniejszych spraw, była dawna koleżanka z też przedszkola, ale posżłysmy do innych szkoł a potem ona przyszła do mojego gimnazjum, zaprosila mnie na sylwestra i tak to się zaczęło, bardzo się do mnie przywiązala, ja do niej tez, gadałysmy o wszystkim, mimo że to była "najintensywniejsza" przyjaźń, była też najkrótsza, bo trwała około 6 miesiecy, ale kontakt miałysmy przez 9. Najgorsze było to, że była wyśmiewana w szkole, a ja jej pomogłam wyjść z tego , zmieniłam ją, jej styl, sposób bycia, i teraz ma spokój, czuje że mnie nie doceniała.Zostawiła mnie dla koleżanki ze swojej klasy, a ja codziennie muszę na nie patrzeć, to boli, bo naprawde , można powiedzieć że ją kochałam. Powiem Ci jeszcze , że z dziewczyną z którą poszłyśmy do zupełnie innej szkoły a mieszkałysmy obok siebie, dowiedziałam się ostatnio od mojej mamy, że mnie wspomina, i że też jest sama , i zastanawia się czemu juz sie nie spotykamy. Cieszę się że jeszcze ktoś pamięta, ale nie dogaduje się z nią, nie w formie kłótni ale nie mamy o czym rozmawiać, bo niby różnią nas równe 4 miesiące , i to tylko 4 miesiące , ona chodzi do 1 a ja do 2 klasy , i widzę że to są dwa różne światy niestety.. Ale ostatnio zaczelam rozmawiać z dziewczyną z którą znam się juz bardzo długo , bo prawie 8 lat, ale zaczelysmy sie kolegować (rozmawiać ) od 2, a teraz od jakichś 4 miesiecy , rozmawiamy szczerze i zaczyna mi się zwierzać, doceniam to, i cieszę sie ze mam z kim pogadać, ale nie traktuje ją , jak narazie bliżej niż koleżankę.. No widzisz, tak to u mnie wygląda 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.