Temat: morskie oko

Rano, tak rano jak dasz radę, potem tłum ludzi sie robi i jest to mało fajne.

Byłam 3 razy zimą - bajecznie.
Jakieś 1,5 godziny do góry, ale ja jestem z zamiłowania górołazem i mam dość dobrą kondycję. Latem pewnie by trochę gorzej szło, bo upał, itd.
Latem wybrać się jak najwcześniej i oczywiście wziąć duuużo wody (są po drodze 3 toalety jakby co).

Ta najbardziej oblegana droga nad Morskie Oko to około 2 godziny bardzo spokojnego spaceru, po gładkim asfalcie (ze skrótami szlakiem przez las w kilku miejscach). Inne trasy wiążą się z przejściem od strony, którejś przełęczy, czasy masz opisane na mapie i pokrywają się one z możliwościami przeciętnego Kowalskiego. Trasa od parkingu jest oblegana o każdej praktycznie porze, najmniejsze tłumy bardzo wczesnym rankiem. Mówię od parkingu bo nie zakładam podjeżdżania bryczką do schroniska po drodze.

Według mnie bez sensu iśc nad Morskie Oko tą asfaltówką. zero zabawy. a jeszcze jak ktoś jedzie tą bryczka to mi się nóż w kieszeni otwiera.

Ja byłam raz - wycieczka szkolna :) Zajęło nam wejście jakieś 1,5h (powrót dużo dłużej bo kolega nogę skręcił :P) :))

Hehe widzę,że chyba ktoś też wybiera się do Zakopanego . Ja z ukochanym niedługo też mamy zamiar oby było ciepło w miarę,bo jak teraz takie upały pewnie pod koniec lipca będzie jak na złość lało .....
Też chce się tam wybrać choć kondycja nie za dobra ale mam jeszcze miesiąc więc staram się spacerować dużo by nabrać sił hehe

ja wiem? po pierwsze, po niej jest się niezmęczonym i można iść przejśc się "ceprówką" lub dookoła Morskiego Oka, poza tym warto zobaczyć wodogrzmoty Mickiewicza, a rankiem jest tam spokojnie. Czasami trzeba sobie zrobić wojniejszy dzień, nawet w górach

ja bylam 2 lata temu maz mnie tam zabral i sie oswiadczył :D nam wejscie zajelo jakies 2-2,5 h ale ja mam slabą kondycje i do tego zle znosze wysokosci tzn ciezko mi sie oddycha w doł poszlo nam duzo szybciej bo uciekalismy przed burza hehe po tej wyprawie przez 3 dni czulam sie jakby mi trzeba bylo biodra wymienic takie mialam zakwasy ale i tak wspominam mile ta wyprawe