Temat: Męskim okiem-Dlaczego mężczyźni nie lubia GRUBYCH KOBIET?

ewelka16 napisał(a):

Nie wiem, moja kuzynka zawsze miała nadwagę, a panowie do niej lgnęli i lgną... nie wiem od czego to zależy

monia2442 napisał(a):

SchudneDoWakacji napisał(a):

monia2442 napisał(a):

A Ty lubisz grubych mężczyzn? Ludzie sa tak zaprogramowani ze szukaja zdrowego kandydata z ktorym mogli by miec zdrowe potomstwo :) Prowadzac nie zdrowa diete tyjemy i stajemy sie bardziej podatni na choroby. Takie sa fakty. Niestety albo stety faceci to wzrokowcy i to my kobiety musimy bardziej dbac o siebie ;) Zeby byc piekna trzeba troche pocierpiec i odjac sobie od ust przyjemnosci bo nic nie ma za darmo 

Ja? Ja tu nie mam nic do rzeczy. To nie mój artykuł, nie moje słowa, więc...

nie masz? gdyby cie ten artykuł nie ruszyl to bys go olala przeczytala jak kazdy inny i o nim zapomniala. A jednak zalozylas watek o nim :) Ja nie lubie grubych meżczyzn i nigdy nie byla bym z grubym facetem. No jest jeden wyjatek gdybym zdarzyla go wczesniej pokochac to bym go nie zostawila ze wzgledu na nadwyżkę wagi... ale serwowala bym mu bardziej racjonalne jedzenie zeby schudl ;P

Pepera napisał(a):

wszystko zależy od kobiety....znam takie, które mimo nadprogramowych kilogramów nie mają celulitu, są zadbane i naprawdę piękne...ich ciała mimo dodatkowego tłuszczu wyglądają lepiej niż u niejednego "wieszaka"..... moim zdaniem autor artykułu wykazał wyjątkowo płytki punkt widzenia i wcale nie mówię tego, bo jestem oburzonym wielorybem czy coś w tym stylu.... nie jestem za promowaniem nadwagi czy otyłości, co to to nie, ale postrzeganie kobiet przez pryzmat tego "czy pokażę się z nią na mieście czy nie" i budowanie w taki sposób relacji (co moim zdaniem przedstawił autor) przedstawia jak dla mnie obraz człowieka mało interesującego... Wydaje mi się, że autor specjalnie pisał w tak dosadny i mówiąc szczerze nieprzyjemny sposób, ale jak dla mnie uzyskał efekt odwrotny do zamierzonego... chciał sprowadzić większe kobiety do parteru, a tymczasem sam przedstawił się jako osobę z ograniczonym spojrzeniem na świat..

PsychotycznaSuka napisał(a):

Bardzo ciekawe co piszesz cod3d, ponieważ:1) wybory miss nie są dla facetów, przynajmniej mój facet i kumple wolą Formułę oglądać niż jakieś Wybory Miss 2) modelki również nie są dla facetów: to wykreowane przez projektantów gejów wieszaki pod ich projekty, odbiorcami są kobiety (podobnie jak w przykładzie pierwszym, żaden z moich kumpli ani mój facet nie oglądają Fashion TV)3) w reklamach dla facetów są kobiety zaokrąglone tam gdzie trzeba, w reklamach dla kobiet wieszaki4) wybacz, ale skrajne wychudzenie na równi z otyłością nie ma ze zdrowiem nic wspólnego. Zbytnia chudość kojarzy mi się z anemią i brakiem witalności...5) w porno to mój drogi kobietki takie o jakich zawsze mówisz czyli bardzo chude raczej szans nie mają...6) powodzenie mają kobiety zadbane i posiadające seksapil, bo przyznasz, że sa kobiety szczupłe, ale kompletnie nieatrakcyjne, a chyba mi nie powiesz, że Monika Belucci, (która de facto wieszakiem nie jest) nie jest atrakcyjna?I żeby nie było, bo ja nie jestem 'zwolenniczką nadwagi', moim ideałem jest ciało Ewy Chodakowskiej, ale takiego nigdy mieć nie będę, ponieważ jest jeszcze jeden aspekt: mam inna budowę i  nie zamierzam sobie wypruwać flaków, żeby mieś jak to się mówi "szparę" między udami dlatego, że jest na to moda, nawet jak ważyłam 45 kilogramów to takowej nie posiadałam. Ot taka mam budowę ciała. Może jakbym schudła jeszcze z 5 kilogramów i ważyła 40 to by się udało, ale wtedy moja górna część ciała wyglądałaby żałośnie chudo, a to mi się nie podoba. Nie zakładam natomiast klapek na oczy i nie dyskredytuję niewątpliwej urody kobiet, które wcale wychudzone nie są, a kipi z nich seks i żaden facet nie przeszedłby koło nich obojętnie... I zauważże drogi cod3d, że ja z autorem tego tekstu się zgodziłam, bo otyłość tak samo jak skrajne wychudzenie jest dla mnie nie do przyjęcia, ale babeczki takie jak Belucci, Lopez czy Beyonce są bardzo apetyczne i seksowne, mimo, że są ciut większe. Ale to jest oczywiście zdanie moje (i chyba 99% mężczyzn, których znam, a znam bardzo wielu).