Temat: Wasze doświadczenie ze zdradą

Zdradziłyście kiedyś drugą połówkę? 
Jeśli tak to zrobiłyście to świadomie i z premedytacją czy raczej 'samo' tak wyszło?
Albo chociaż pozwalałyście sobie na flirt będąc w związku?
Miałyście kiedyś może myśli takie, że gdybyście miały okazję to zdradziłybyście partnera?
Jakie macie doświadczenie w kwestii zdrady?
czy ja komus dziecko robilam. no sory, nie ja tutaj slubuje wiernosc.

faceta przygarniecie do domu i pozwolicie aby wam sciemnial o milosci i szmacil was u innej, a kochanke z blotem zmieszacie i pozywacie od niewiadomo jak najgorszej.
porazka, brak szacunku do samej siebie
Pasek wagi
nie zdradziłam w obecnym związku i mam nadzieję, że nie jestem zdradzana.
ale nie wierzę, że facet po kilku kilku nastu latach związku będzie potrafił odmówić jeśli jakaś dla niego atrakcyjna kobieta się wypnie.

Pasek wagi
wrednababo w tym momemncie ucinam jakiekolwiek rozmowy z Toba bo jestes osoba z ktora kompletnie nie da sie prowadzic rozmow na jakimkolwiek poziomie. Nie wiem co Cie w życiu spotkało ale dla mnie jesteś osobą, której poglądy są chore i nic nie warte. 
Postaraj się być mniej chamska, bycie życzliwym jest naprawdę proste. A jak nie potrafisz to idź bądź wredna gdzie indziej. 
przylazlas sobie na temat delikatny i jeszcze smiesz mnie oczerniac.jak jestes taka wrazliwa to po co czytasz. idz sobie na katolickie strony o szczesciu i rodzinie. i nawracaj rozporki a nie wolne kobiety. jak facet bedzie chcial to moze zdradzic zone w burdelu a tam sie nie pytaja o stan cywilny tylko biora kase albo facet moze oszukiwac kobiete ze wcale rodziny nie ma i sie rozwiodl, po czym po paru miesiacach wyjdzie ze facet prowadzi podwojne zycie.

wiec sory, nie wina kochanki ze facet nie umie rozporka utrzymac a ona nie ma sie przed kim tlumaczyc.
jesli bede chciala bede z zonatymi czy zajetymi sypiac i guzik ci do tego.

Pasek wagi
nic nie wiem o zdradach i nie chce wiedzieć

wisienka254 napisał(a):

wrednababo w tym momemncie ucinam jakiekolwiek rozmowy z Toba bo jestes osoba z ktora kompletnie nie da sie prowadzic rozmow na jakimkolwiek poziomie. Nie wiem co Cie w życiu spotkało ale dla mnie jesteś osobą, której poglądy są chore i nic nie warte. Postaraj się być mniej chamska, bycie życzliwym jest naprawdę proste. A jak nie potrafisz to idź bądź wredna gdzie indziej. 


wszystko w temacie
Pasek wagi

Zala21 napisał(a):

W związku opartym na uczuciu nie wyobrażam sobie zdrady.Dla mnie zdrada to najgorsze, co można zrobić ukochanej osobie i NIC tego czynu nie usprawiedliwia.Wszyscy zdradzający, to dla mnie ludzie niższej kategorii.

Pasek wagi

monka1986 napisał(a):

KtoPytaNieBladzi napisał(a):

wrednababa56 napisał(a):

czy ja komus dziecko robilam. no sory, nie ja tutaj slubuje wiernosc.faceta przygarniecie do domu i pozwolicie aby wam sciemnial o milosci i szmacil was u innej, a kochanke z blotem zmieszacie i pozywacie od niewiadomo jak najgorszej.porazka, brak szacunku do samej siebie
a ja Cię tutaj popieram. Większość zdradzonych, żałosnych bab zwyzywa kochankę a przed facetem się wypnie  i da się jeszcze w*uchać tej samej nocy 5 razy z rzędu w tyłek... byle żeby facet nie odszedł. Kochanka nie jest niczemu winna. Jak facet nie chce to go żadna nie zwabi, nawet Miss świata :DTrzeba martwić się o swoje życie i o swoje szczęście i robić to na co ma się ochotę.Nie macie prawa wymagać od obcych kobiet, że będą stać na straży cnoty waszych facetów, śmieszne to jest  
popieram ,wiem jacy sa faceci i jak czytam teksty bo mój mnie nie zdradza ,zdradzi ,to ...ehhh dodam ,ze nie obracam sie w patologicznym srodowisku,ale widzę ...;/


Pasek wagi
Nigdy nie zdradziłam, ale mnie zdradzono. Dla mnie zdrada oznacza koniec związku.

Nigdy nie zdradziłam, nawet nie flirtowałam, ja owszem zostałam zdradzona i wybaczyłam to. Sama dwa razy byłam kochanką, raz nie wiedziałam, że gość ma dziewczynę (pomimo, że to był mój znajomy, tak skrzętnie to ukrywał) a drugi to była poniekąd moja miłość, po tym co zaszło nawet zostawił swoją dziewczynę dla mnie... miałam wyrzuty sumienia, chociaż ja nie prowokowałam tych sytuacji,  a i tak okazało się, że i jeden i drugi mieli ku temu ciągotki i nawet moje stanowcze "nie" czy jakby tego nie określić nic by w sprawie ich wiernosci nie zdziałało...

Sorry, ale zgadzam się z dziewczynami, które twierdzą, że wina leży po stronie zdradzającego a nie kochanków (chyba że ktoś kogoś upije i wykorzysta...)

Poza tym, czy nie jest tak, że zawsze oskarża się kobietę? Jak gość zdradzi to wina kochanki, jak kobieta zdradzi to wina kobiety... zastanówcie się...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.