Temat: Facet alkoholik ? pytanie

Problem z facetem...

Otóż pół roku temu poznałam pewnego  faceta.
31 lat, wykształcony. Na początku wydawało mi się, że się nie dogadamy bo ma na prawdę ciężki charakter. W skrócie opowiedział mi o swojej przeszłości. Patologiczna rodzina, nałogi itd. Powiedział, wprost, że jest alkoholikiem, ale chodzi na terapie, leczy się, nie piję... Podczas naszej znajomości upił się raz w styczniu b.r. po czym dzwonił do mnie i stwierdził, że tylko ze mną mógł wtedy porozmawiać.
Z biegiem czasu nawet nie wiem dlaczego ale... zauroczył mnie... On potrafi pięknie mówić( to co chciałabym usłyszeć?), pokazuję, że na prawdę mu na mnie zależy. Mimo wszystko boję się angażować. Wiem jaki jest jego ojciec, jak traktuję swoją żone i szczerze boję się, że On może stać się taki sam...
Czy któraś z Was była w podobnej sytuacji ? Dałyście szanse takiemu facetowi czy lepiej od razu sobie odpuścić taką znajomość niż potem tylko cierpieć...
Mam za sobą nie udane związki i moje obawy co do facetów są obszerne, ciężko mi komuś zaufać.
Mam 24 lata.


Edit: Na moje pytanie od kiedy pije odpowiedział, że od zawsze... Nagapił się na ojca( żaden menel) który pił, bił jego, jego matkę i ciągle sobie powtarza, że on nie chce być taki sam.
Leczył się już dawniej, parę lat nie pił. Potem znów zaczął i teraz chodzi na terapie. Doceniam to, że się przyznał do tego na samym początku znajomości ale obawa, że znów może do tego wrócić jest spora z 2 strony wierzę w to, że ludzie gdy chcą - na prawdę potrafią się zmienić...




Powiedział, że jest alkoholikiem - przyznał się do swojej choroby - to jest najważniejsza rzecz przy walce z alkoholizmem. Co innego gdyby pił i nie dostrzegał problemu. Daj mu szansę.

gosiuniaaa napisał(a):

b.ż.??co to takiego ? ale do rzeczy...nigdy świadomie nie związałabym się z alkoholikiem i tyle...jeżeli masz w sobie dużooo siły, pewności siebie i samozaparcia a przede wszystkim cierpliwości to możesz spróbować ale to przypuszczam będzie ciężkie życie...ja nie akceptuje alkoholików i nie miałabym ochoty tracić życia na męczenie się... 



Chodziło mi o b.r - bieżący rok. 
Ale zaraz zostanę zjechana; no bo przecież alkoholizm to co innego niż uzależnienie od jedzenia lub nie-jedzenia czy też papierosy. Bo przecież alkoholizm jest dla patałachów.Tak, dałabym szansę.


Jak możesz tak mówić o alkoholikach?? Choroby się nie wybiera. On chce walczyć, podejmuje terapię. Nie rozumiem Cię i całkowicie się z Tobą nie zgadzam...

Victorious napisał(a):

vitaliowalady napisał(a):

Nie powinno sie przekreślać drugiej osoby tylko dlatego że nie jest  z nią wszystko ok, patrz na swoje szczescie ,nie na to jak on będzie czuł się gdy go odtrącisz, skoro piszesz że sie leczy to już dobrze,ile jest ludzi wokół co maja ten problem i nic z tym nie robią. Pytanie tylko czy masz siłe wziąć na swoje ramiona coś takiego, zycie przy alkoholiku będzie trudne.
zgadza sie

xxMalaxx napisał(a):

gosiuniaaa napisał(a):

b.ż.??co to takiego ? ale do rzeczy...nigdy świadomie nie związałabym się z alkoholikiem i tyle...jeżeli masz w sobie dużooo siły, pewności siebie i samozaparcia a przede wszystkim cierpliwości to możesz spróbować ale to przypuszczam będzie ciężkie życie...ja nie akceptuje alkoholików i nie miałabym ochoty tracić życia na męczenie się... 
Chodziło mi o b.r - bieżący rok. 

a b.r. ok...to rozumiem:) albo jestem ślepa albo wczesniej było b.ż...

huilisti napisał(a):

Ale zaraz zostanę zjechana; no bo przecież alkoholizm to co innego niż uzależnienie od jedzenia lub nie-jedzenia czy też papierosy. Bo przecież alkoholizm jest dla patałachów.Tak, dałabym szansę.
Jak możesz tak mówić o alkoholikach?? Choroby się nie wybiera. On chce walczyć, podejmuje terapię. Nie rozumiem Cię i całkowicie się z Tobą nie zgadzam...
To był ironia! Czytamy ze zrozumieniem! Na jednym z poprzednich wątków zostałam zmieszana z ziemią, bo napisałam swoją historię o wygranej walce z alkoholizmem kochanej osoby, który też jest chorobą.
Mam pytanie- która z Was pisząca o tym aby nie przekreślać chłopaka miała z takowym do czynienia- w relacji PARTNER PARTNERKA? Hę? Czy doradzając takie bzdury koleżance, rujnąc jej życie, macie chociaż świadomość tego czynu?
Przypuszczam, że nie.
Moja droga autorko tematu,
nie słuchaj opinii osób, które z alkoholizmem miały do czynienia w telewizji, ewentualnie obserwując sąsiada,
nie słuchaj ''córek'' alkoholików bo to zupełnie inna relacja niż bycie żoną alkoholika i matką (przypuszczam, ze ich mamy powiedziałyby coś zgoła innego niż ich ''corki''),
zwróć uwagę, iż każda kobieta, która miała bądź ma męża alkoholika, pisze byś uciekała..
Jeśli nie jesteś jeszcze zakochana po prostu zakończ to, nie rujnuj swojego życia, nie skazuj siebie na życie z kimś kto odstawia przed Tobą teatrzyki wiecznie poszkodowanego przez życie i rodziców faceta, którego jeśli tylko ktoś pokocha i da szanse będzie najwspanialszym na świecie mężem i ojcem.. NIE!! Tak nie bedzie.. I jesli z nim zostaniesz, wczesniej badz pozniej tej decyzji pozalujesz. Nie tylko ze wzgledu na alkoholizm ale ciezki charakter rowniez, wielu alkoholikow ma taki wlasnie ''ciezki'' charakter wiec wiem o co ci chodzi.. Uciekaj poki czas..

mummy84 napisał(a):

Mam pytanie- która z Was pisząca o tym aby nie przekreślać chłopaka miała z takowym do czynienia- w relacji PARTNER PARTNERKA? Hę? Czy doradzając takie bzdury koleżance, rujnąc jej życie, macie chociaż świadomość tego czynu?Przypuszczam, że nie.Moja droga autorko tematu,nie słuchaj opinii osób, które z alkoholizmem miały do czynienia w telewizji, ewentualnie obserwując sąsiada,nie słuchaj ''córek'' alkoholików bo to zupełnie inna relacja niż bycie żoną alkoholika i matką (przypuszczam, ze ich mamy powiedziałyby coś zgoła innego niż ich ''corki''),zwróć uwagę, iż każda kobieta, która miała bądź ma męża alkoholika, pisze byś uciekała..Jeśli nie jesteś jeszcze zakochana po prostu zakończ to, nie rujnuj swojego życia, nie skazuj siebie na życie z kimś kto odstawia przed Tobą teatrzyki wiecznie poszkodowanego przez życie i rodziców faceta, którego jeśli tylko ktoś pokocha i da szanse będzie najwspanialszym na świecie mężem i ojcem.. NIE!! Tak nie bedzie.. I jesli z nim zostaniesz, wczesniej badz pozniej tej decyzji pozalujesz. Nie tylko ze wzgledu na alkoholizm ale ciezki charakter rowniez, wielu alkoholikow ma taki wlasnie ''ciezki'' charakter wiec wiem o co ci chodzi.. Uciekaj poki czas..
Rozmawiałam o tym z mamą wiele razy i powiedziała, że decyzja o nie zostawieniu taty była najlepszą decyzją w jej życiu.

Victorious napisał(a):

huilisti napisał(a):

Ale zaraz zostanę zjechana; no bo przecież alkoholizm to co innego niż uzależnienie od jedzenia lub nie-jedzenia czy też papierosy. Bo przecież alkoholizm jest dla patałachów.Tak, dałabym szansę.
Jak możesz tak mówić o alkoholikach?? Choroby się nie wybiera. On chce walczyć, podejmuje terapię. Nie rozumiem Cię i całkowicie się z Tobą nie zgadzam...
To był ironia! Czytamy ze zrozumieniem! Na jednym z poprzednich wątków zostałam zmieszana z ziemią, bo napisałam swoją historię o wygranej walce z alkoholizmem kochanej osoby, który też jest chorobą.


nie czytam wszystkich wątków, a ironii nie muszę odebrać. Pozdrawiam
Hm, ja mam inne zdanie niestety, może dlatego, że mam takiego kogoś w rodzinie:) Ciągle są obiecywane poprawy, zawsze jest strach przy wyjściach na imprezy, a niestety "męski wieczór" nie wchodzi w grę, bo zawsze kończy się tak samo, jakiś czas poprawy i nerwy, które można ukoić tylko alkoholem. Wiem, że zapewne wiele z Was uzna moją wypowiedź za niesprawiedliwą, ale to moje subiektywne zdanie, ja bym sobie dała spokój:)
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.