- Dołączył: 2011-01-26
- Miasto: Gdynia
- Liczba postów: 18
15 maja 2013, 23:01
Problem z facetem...
Otóż pół roku temu poznałam pewnego faceta.
31 lat, wykształcony. Na początku wydawało mi się, że się nie dogadamy bo ma na prawdę ciężki charakter. W skrócie opowiedział mi o swojej przeszłości. Patologiczna rodzina, nałogi itd. Powiedział, wprost, że jest alkoholikiem, ale chodzi na terapie, leczy się, nie piję... Podczas naszej znajomości upił się raz w styczniu b.r. po czym dzwonił do mnie i stwierdził, że tylko ze mną mógł wtedy porozmawiać.
Z biegiem czasu nawet nie wiem dlaczego ale... zauroczył mnie... On potrafi pięknie mówić( to co chciałabym usłyszeć?), pokazuję, że na prawdę mu na mnie zależy. Mimo wszystko boję się angażować. Wiem jaki jest jego ojciec, jak traktuję swoją żone i szczerze boję się, że On może stać się taki sam...
Czy któraś z Was była w podobnej sytuacji ? Dałyście szanse takiemu facetowi czy lepiej od razu sobie odpuścić taką znajomość niż potem tylko cierpieć...
Mam za sobą nie udane związki i moje obawy co do facetów są obszerne, ciężko mi komuś zaufać.
Mam 24 lata.
Edit: Na moje pytanie od kiedy pije odpowiedział, że od zawsze... Nagapił się na ojca( żaden menel) który pił, bił jego, jego matkę i ciągle sobie powtarza, że on nie chce być taki sam.
Leczył się już dawniej, parę lat nie pił. Potem znów zaczął i teraz chodzi na terapie. Doceniam to, że się przyznał do tego na samym początku znajomości ale obawa, że znów może do tego wrócić jest spora z 2 strony wierzę w to, że ludzie gdy chcą - na prawdę potrafią się zmienić...
Edytowany przez xxMalaxx 16 maja 2013, 12:12
15 maja 2013, 23:04
Ja już gdzieś tutaj to pisałam, że alkoholizm to choroba i że bardzo się cieszę, że nie zostawiliśmy taty tylko pomagaliśmy mu, bo jest najwspanialszym człowiekiem na świecie.
Ale zaraz zostanę zjechana; no bo przecież alkoholizm to co innego niż uzależnienie od jedzenia lub nie-jedzenia czy też papierosy. Bo przecież alkoholizm jest dla patałachów.
Tak, dałabym szansę.
15 maja 2013, 23:04
Nie powinno sie przekreślać drugiej osoby tylko dlatego że nie jest z nią wszystko ok, patrz na swoje szczescie ,nie na to jak on będzie czuł się gdy go odtrącisz, skoro piszesz że sie leczy to już dobrze,ile jest ludzi wokół co maja ten problem i nic z tym nie robią. Pytanie tylko czy masz siłe wziąć na swoje ramiona coś takiego, zycie przy alkoholiku będzie trudne.
- Dołączył: 2011-10-29
- Miasto: Zabrze
- Liczba postów: 1659
15 maja 2013, 23:15
ojj jakbym czytała o sobie, 4 lata prób i walk o związek i nam nie wyszło :/
tylko mój nie chciał się przyznać, że ma problem z alkoholem
15 maja 2013, 23:19
Ja mam również nieciekawą sytuację w rodzinie i nie chciałabym,żeby mnie mój facet przekreślił z tego powodu. Warto dać szansę,skoro jest wart zauroczenia. :) Tylko od początku trzeba mieć to pod kontrolą.
- Dołączył: 2010-11-17
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 16222
15 maja 2013, 23:20
to tylko pół roku, a Ty masz dopiero 24 lata... chcesz się w to pchać? chcesz już od razu przeżywać tylko troski, zamiast cieszyć się życiem, związkiem, randkami, wspólnymi wyjazdami? chcesz wiecznie stresować się, czy on znowu nie zaczął pić? chcesz za każdym razem jak pójdziecie na wesele/urodziny/grilla/inną imprezę, gdzie będzie alkohol zastanawiać się czy on da radę wrócić do domu? jak dla mnie bez sensu jest pchanie się w taką relację.
- Dołączył: 2011-01-26
- Miasto: Gdynia
- Liczba postów: 18
15 maja 2013, 23:24
chcebyczsiebiedumna napisał(a):
Ja mam również nieciekawą sytuację w rodzinie i nie chciałabym,żeby mnie mój facet przekreślił z tego powodu. Warto dać szansę,skoro jest wart zauroczenia. :) Tylko od początku trzeba mieć to pod kontrolą.
Ale oprócz tego, że on ma taką sytuacje w domu rodzinnym, ma także swoje problemy z alkoholem.
15 maja 2013, 23:25
xxMalaxx napisał(a):
chcebyczsiebiedumna napisał(a):
Ja mam również nieciekawą sytuację w rodzinie i nie chciałabym,żeby mnie mój facet przekreślił z tego powodu. Warto dać szansę,skoro jest wart zauroczenia. :) Tylko od początku trzeba mieć to pod kontrolą.
Ale oprócz tego, że on ma taką sytuacje w domu rodzinnym, ma także swoje problemy z alkoholem.
Ale się leczy, wie, że ma problem, stara się! Mój tata też to wiedział i dzięki temu było nam łatwiej.
15 maja 2013, 23:25
Pewnie, że chciałoby się mieć faceta idealnego, jednak należy pamiętać, że taki nie istnieje...
Ja dałabym mu szansę - był szczery i przyznał się do choroby.
A co najważniejsze - leczy się, więc jest świadomy swego problemu.
Nie przekreślaj go :)!